Z powodu pandemii koronawirusa, prezydent USA Donald Trump zerwał negocjacje “fazy drugiej” umowy handlowej z Chinami. Nastawienie oraz działania podejmowane przez amerykańskiego przywódcę bardzo nie podobają się jednak stronie chińskiej. Prezydent Xi Jinping zobowiązał więc się do zapewnienia lepszego środowiska biznesowego dla firm zagranicznych reagując w ten sposób na naciski zmierzające ku reorganizacji łańcuchów dostaw w Azji, w wyniku których chińskie firmy stały się przedmiotem wzmożonej kontroli za granicą.  – Będziemy kontynuować wysiłki na rzecz pogłębienia reform i otwarcia oraz zapewnienia zdrowszego środowiska biznesowego dla chińskich i zagranicznych inwestorów – napisał Xi w krótkim liście skierowanym do dyrektorów generalnych krajowych i zagranicznych firm działających w Chinach dodając, że ich decyzja o pozostaniu i rozwoju w Chinach jest słusznym wyborem. W wyniku działań administracji Donalda Trumpa, wiele chińskich firm działających za granicą, w tym technologiczny gigant Huawei Technologies Co, spotkały się w ostatnich miesiącach z kontrolami i pytaniami dotyczącymi ich powiązań z rządem. Administracja amerykańskiego prezydenta naciskała na amerykańskie i inne zagraniczne firmy, aby przeniosły swoje łańcuchy dostaw z Chin, a nawet publicznie ujawniła zapotrzebowanie na grupę przyjaznych państw azjatyckich, które mogłyby pomóc w produkcji niezbędnych towarów. New York Times doniósł nawet, że Biały Dom rozważa zakazanie wszystkim członkom chińskiej partii komunistycznej podróżowania do USA. W odpowiedzi na te doniesienia, rzeczniczka chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Hua Chunying powiedziała, że jeśli to prawda, są one “po prostu żałosne”. – Stany Zjednoczone są największym krajem, ale jakie wrażenie chce pozostawić światu? Mamy nadzieję, że USA nie zrobią nic, co mogłoby podważyć podstawowe normy rządzące stosunkami międzynarodowymi lub podkopać wizerunek głównego kraju na świecie – powiedziała na konferencji w Pekinie. Stany Zjednoczone uważają, że Huawei może być wykorzystywane przez rząd w Pekinie do szpiegowania Amerykanów. W związku z tym rozważa się nałożenie ograniczeń wizowych na niektórych pracowników firmy. Hua Chunying nazwała te działania “nieczystą zagrywką” dodając, że USA twierdzi, iż jest mistrzem demokratycznych i wolnych wartości, a nie może teraz nawet pozwolić na istnienie i rozwój normalnej zagranicznej firmy prywatnej.  Spoglądając na notowania pary walutowej USDCNY zauważymy, że dolar amerykański osłabia się w relacji do chińskiego juana niemal nieprzerwanie od 28 maja br. W tym czasie osunął się on o niemal 2,5 proc.

Po szalonym rajdzie z początku lipca chińskie byki znalazły się w odwrocie. W środę akcje w Szanghaju i Shenzhen taniały najmocniej od dnia koronawirusowej korekty. Shanghai Composite stracił dziś 4,5 proc., jego bliźniak z Shenzhen 5,4 proc., a zrzeszający największe spółki z obu parkietów CSI300 4,8 proc. Najmocniej zniżkował technologiczny Chinext, który poszedł w dół aż o 5,9 proc. Były to najmocniejsze spadki na chińskich giełdach od 3 lutego, gdy inwestorzy wrócili na parkiet po świątecznej przerwie i musieli się zmierzyć z rozwojem epidemii koronawirusa. Chińskie walory traciły dziś już po raz czwarty w ciągu ostatnich pięciu dniu. Wcześniej rynek był rozgrzany do czerwoności rynek – podczas kilkudniowego rajdu na początku lipca zyskał kilkanaście procent przy bardzo wysokich obrotach. Gwałtowny wzrost zaniepokoił władze, które podjęły próbę schłodzenia entuzjazmu inwestorów (m.in. poprzez media czy działania regulatora rynku), by zapobiec powtórce z lat 2014-15, gdy na chińskich giełdach pęczniała i pękła bańka spekulacyjna.