Piłka nożna:
Prezes PZPN zapewnia, że nie ma powodów do zmartwień o kontrakt Jerzego Brzęczka. Zbigniew Boniek wprawdzie jeszcze nie miał czasu rozmawiać o tym z selekcjonerem, ale wszystko powinno się wyjaśnić niedługo. W Polsce wszyscy teraz żyją wznowieniem sezonu w PKO Ekstraklasie. Potem do gry mają wrócić Fortuna I liga oraz II liga. PZPN obecnie skupia się głównie na tym, bo i tak mecze reprezentacji Polski najwcześniej wrócą dopiero jesienią. Tym samym nadal nierozstrzygnięta jest przyszłość Jerzego Brzęczka. Selekcjonerowi kończy się umowa 31 lipca. Pojawiły się spekulacje, że PZPN chcą ją przedłużyć, ale na razie tylko o pół roku. Nie byłoby zatem pewne, kto poprowadzi kadrę w przyszłorocznych mistrzostwach Europy. Zbigniew Boniek w “Przeglądzie Sportowym” wszystkich uspokaja, że niedługo sprawa się wyjaśni. Przyznał, że niedawno spotkał się z selekcjonerem, ale nie rozmawiali o kontrakcie.
Nawet 100 punktów w protokole medycznym muszą zaakceptować kluby, aby wznowić sezon w Premier League. Dużo lepsza sytuacja jest w Serie A, gdzie piłkarze mogą trenować już na obiektach drużyn. Cztery największe ligi w Europie bardzo poważnie myślą o dokończeniu rozgrywek. Najbliżej celu jest Bundesliga, która może wznowić sezon już 15 maja. Do treningów wrócili już piłkarze we Włoszech, a lada moment testy na obecność koronawirusa mają przejść zawodnicy hiszpańskiej Primera Division. W Serie A w najbliższych dniach odbędzie się spotkanie, podczas którego może być zaakceptowany 20-punktowy protokół medyczny dla klubów włoskiej ekstraklasy. Dużo gorzej pod tym względem wygląda sytuacja w Premier League, gdzie klubowi lekarze wysłali list ze… 100 punktami do doradcy medycznego w Anglii. Jak podkreśla “The Athletic”, w Anglii jest dużo obaw związanych z bezpieczeństwem piłkarzy. Media podkreślają, że niektóre kluby już ignorują wytyczne. Chodzi m.in o dostępność służb ratunkowych. Przypomnijmy, że wstępny plan zakłada wznowienie sezonu Premier League 12 czerwca, rozgrywanie meczów za zamkniętymi drzwiami, w neutralnych lokalizacjach, przestrzegając zasady z długiej listy środków ochrony zdrowia i bezpieczeństwa.
Bayern Monachium pracował nad tym transferem od kilkunastu miesięcy. Już w 2019 roku wydawało się, że Leroy Sane zasili szeregi mistrzów Niemiec, jednak zaporową cenę podyktował wówczas Manchester City. Teraz według “SportBild”, transakcja będzie zdecydowanie łatwiejsza do przeprowadzenia. Niemieckie źródło podkreśla, że Bayern Monachium osiągnął już porozumienie z Leroyem Sane. 22-latek ma podpisać 5-letni kontrakt. “Członek zarządu Oliver Kahn i dyrektor sportowy Hasan Salihamidzić otrzymali zielone światło od zarządu, aby dokończyć transfer Sane” – podkreśla “SportBild”. Co najważniejsze, Bayern nie musi wydawać wielkich pieniędzy na transfer. Z racji pandemii koronawirusa, cena będzie dużo niższa niż 100 mln euro. Podstawą negocjacji dla mistrzów Niemiec będzie kwota 40 mln euro. Bawarczycy mają nadzieję, że cały transfer nie przekroczy 60 mln euro.
Bayern Monachium poznał wyniki drugiej serii testów na obecność koronawirusa. Wszyscy piłkarze otrzymali wynik negatywny, co oznacza, że nie są zakażeni. Kluby czekają na oficjalną decyzję w sprawie wznowienia sezonu. Jeżeli politycy dadzą zielone światło, to Bawarczycy skoszarują się w hotelu i w swoim ośrodku rozpoczną obóz treningowy. Pierwsze testy przeprowadzono kilka dni temu we wszystkich klubach 1. i 2. Bundesligi. DFL poinformowało, że łącznie potwierdzono dziesięć przypadków zakażenia koronawirusem. Przetestowano ponad 1700 osób.
Anna i Robert Lewandowscy po raz drugi zostali rodzicami. Na świat przyszła właśnie ich druga córka, Laura. Napastnik Bayernu Monachium o radosnej nowinie poinformował za pośrednictwem swojego profilu na Instagramie. “Witamy na świecie, Laura. Dobra robota, mamo!” – napisał kapitan reprezentacji Polski, oznaczając swoją żonę. Przypomnijmy, że trzy lata temu na świat przyszło pierwsze dziecko Lewandowskich, Klara.
Real Madryt poinformował o śmierci kolejnego byłego działacza, spowodowanej koronawirusem. W wieku 76 lat zmarł Amador Suarez, który w przeszłości pełnił funkcję dyrektora i wiceprezesa klubu. Amador Suarez w Realu Madryt pracował przez 33 lata. “Klub, jego prezes i zarząd głęboko żałują śmierci Amadora Suareza. Chcemy wyrazić kondolencje, a nasze myśli kierujemy do wszystkich jego bliskich” – przekazał klub w oświadczeniu opublikowanym na oficjalnej stronie. Suarez od 2006 roku był dyrektorem klubu, a w latach 2007-2009 pełnił funkcję wiceprezesa Królewskich. Podczas jego kadencji Real zdobył dwa mistrzostwa Hiszpanii i jeden superpuchar kraju. Do tego sukcesy odnosili też koszykarze madryckiego klubu. Przyczyną śmierci byłego działacza było zakażenie koronawirusem. Z chorobą walczył przez 40 dni, ale lekarzom nie udało się uratować jego życia. To kolejny były pracownik Realu, który zmarł z tego powodu. W marcu w wieku 76 lat zmarł Lorenzo Sanz, który w latach 1995-200 był prezesem Realu.
Piłkarze, sztab szkoleniowy i inni pracownicy Jagiellonii Białystok przeszli testy na obecność koronawirusa SARS-CoV-2 w organiźmie. Wyniki nie są jednoznaczne, więc niektórzy musieli przejść dodatkowe badania. Trwa oczekiwanie na ich rezultat. Największy niepokój efekty testów wzbudziły w Wiśle Kraków i Koronie Kielce. Biała Gwiazda potwierdziła w lakonicznym komunikacie, że część osób z jej listy izolacyjnej “zostanie poddanych dodatkowym badaniom w kierunku SARS-CoV-2 w celu uszczegółowienia diagnozy”. Nerwowo na wyniki dodatkowych badań oczekuje również Korona Kielce. Według Mateusza Żelaznego, dziennikarza Radia Em Kielce i TVP Kielce, niepokojące informacje dotyczą kilkunastu osób, w tym piłkarzy. Według Żelaznego, w przypadku jednego z czołowych zawodników istnieje realne prawdopodobieństwo wykrycia choroby COVID-19. Wyniki badań genetycznych osób z listy izolacyjnej Cracovii mają wynik ujemy. Krakowski klub dostał już zielone światło od komisji medycznej PZPN na wznowienie treningów w grupach. W środę rano taką zgodę otrzymało sześć klubów: Górnik Zabrze, Piast Gliwice, Pogoń Szczecin, Raków Częstochowa, Śląsk Wrocław i Zagłębie Lubin. W ciągu dnia do tej listy dołączyły Jagiellonia Białystok, Lech Poznań, Legia Warszawa, Wisła Kraków i Wisła Płock.
Koszykówka:
Pandemia choroby COVID-19 zbiera śmiertelne żniwo w Stanach Zjednoczonych. Jest tam już ponad 1,2 miliona zarażonych, a przez koronawirusa zmarło blisko 70 tysięcy ludzi (stan na 5 maja). Były podkoszowy Chicago Bulls, Stacey King, sracił brata. Lamoyne King miał 60 lat. Stacey King trafił do Chicago Bulls wybrany z 6. numerem w drafcie 1989. Spędził tam ponad cztery sezony i razem z Michaelem Jordanem zdobył trzy mistrzostwa NBA. W zespole trenera Phila Jacksona był zmiennikiem. W 1994 roku został wymieniony do Minnesoty Timberwolves, reprezentował też barwy Boston Celtics, Miami Heat oraz Dallas Mavericks. King średnio w karierze zdobywał 6,4 punktu, 3,3 zbiórki i 0,9 asysty. Teraz pracuje jako komentator przy meczach Bulls dla stacji NBC Sports Chicago. Pod koniec stycznia skończył 53 lata.
Hokej:
Fani hokeistów Philadelphia Flyers, posiadający karnety na ich mecze, otrzymają rekompensatę za sześć nierozegranych domowych spotkań, którą będą mogli wykorzystać w sezonie 2020/21. Jednocześnie mogą również zdecydować się na zwrot gotówki. Inaczej wygląda sprawa z tymi, którzy posiadali wejściówki pojedyncze. Takie osoby z automatu otrzymają z powrotem wydane pieniądze. Podobny zabieg zastosowali szefowie Philadelphia 76ers. Posiadacze karnetów, w związku z nieodbytymi 10-oma domowymi pojedynkami “Szóstek”, będą mieli możliwość przedłużenia ich ważności lub odzyskania pieniędzy. Jeśli zaś chodzi o kibiców, którzy zakupili pojedynczy bilet, ci mogą się ubiegać o zwrot wartości wejściówki.
Tenis:
Władze światowego tenisa doszły do porozumienia w sprawie utworzenia funduszu pomocowego. Dzięki tej inicjatywie wsparcie otrzyma około 800 tenisistek i tenisistów rywalizujących w singlu lub deblu. Od paru tygodni trwały rozmowy nad stworzeniem specjalnego funduszu pomocowego, który ma pomóc niżej notowanym graczom w dobie pandemii koronawirusa. We wtorkowy wieczór poinformowano, że na wsparcie będzie przeznaczonych 6 milionów dolarów. Na rzecz potrzebujących zrzucą się ATP, WTA i ITF oraz organizatorzy czterech imprez wielkoszlemowych, czyli Australian Open, Rolanda Garrosa, Wimbledonu i US Open. O kwocie wsparcia dla poszczególnych graczy będą decydować ATP i WTA. Poinformowano również, że konto funduszu pomocowego może zostać zasilone przez środki pochodzące z różnych inicjatyw, takich jak aukcje, charytatywne turnieje czy wpłaty innych zawodników. O solidarność z niżej notowanymi tenisistami apelował m.in. Novak Djoković, który wyznał, że jest rozważana pomoc ze strony graczy notowanych w Top 100 klasyfikacji ATP. Na razie nie przekazano, czy doszło w tej sprawie do porozumienia. Przypomnijmy, że z powodu pandemii COVID-19 wszelkie tenisowe rozgrywki międzynarodowe są zawieszone co najmniej do 13 lipca. Pojawiły się już doniesienia, że przerwa w tourze zostanie przedłużona.
Novak Djoković przeprowadził pierwszy od dwóch miesięcy trening tenisowy. Wraz ze swoim przyjacielem Carlosem Gomezem, 428. graczem rankingu ATP, ćwiczył na korcie Club de Tenis Puente Romano w Marbelli. Serb poinformował o tym za pośrednictwem Instagrama. Aby móc trenować, Djoković musiał uzyskać specjalną zgodę. Jak nieoficjalnie podają brytyjskie media, otrzymał ją dzięki wstawiennictwu Pepe Imaza, swojego byłego współpracownika, którego nazywał “guru” i “mentorem”. Zajęcia wywołały jednak kontrowersje, które wynikły z niezrozumienia komunikatu rządowego przez władze Club de Tenis Puente Romano. Owszem, od poniedziałku w Hiszpanii pod warunkami zachowania zasad bezpieczeństwa i izolacji społecznej zawodowi sportowcy mogą trenować, ale muszą to być jedynie zajęcia indywidualne. Obiekty sportowe na terenie kraju pozostają zamknięte do 11 maja, do tego dnia niedozwolona jest również praca w grupach. Wobec tego zarządzający klubem w Marbelii wystosowali przepraszające oświadczenie.
Rafael Nadal poinformował, że przeprowadził pierwszy od dwóch miesięcy trening tenisowy. Hiszpan ćwiczył na korcie w prywatnej posiadłości swojego przyjaciela. Rząd w Hiszpanii zniósł część obostrzeń wprowadzonych w związku z pandemią koronawirusa. Od poniedziałku zawodowi sportowcy mogą trenować na świeżym powietrzu, ale tylko indywidualnie i z zachowaniem zasad bezpieczeństwa. To bardzo ważna wiadomość dla Rafaela Nadala. Hiszpan, który niedawno przyznał, że nie miał w dłoniach rakiety od początku marca, po dwóch miesiącach wyszedł na kort i odbył trening tenisowy. – Trenowałem w prywatnym domu, bo nie miałem pewności, czy mogę to robić na terenie mojej akademii – mówił, cytowany przez dziennik “Marca”. – Wolałem więc uniknąć zamieszania i ćwiczyłem u mojego przyjaciela, który w posiadłości ma kort i mi go udostępnił – dodał. Dziennikarze “Marki” zaznaczyli jednak, że treningiem – choć przeprowadzonym na prywatnym terenie – 33-latek Majorki naruszył restrykcje rządowe. Zajęcia na obiektach sportowych będą możliwe w Hiszpanii dopiero od 11 maja. Nadal jest kolejnym ze ścisłej czołówki tenisistą, który wznowił treningi na korcie. Od kilkunastu dni na Florydzie pracuje Alexander Zverev, od zeszłego tygodnia zgodę na zajęcia w Austrii ma Dominic Thiem, a Novak Djoković w poniedziałek pojawił się na obiekcie w Marbelli.
F1:
F1 pracuje nad powrotem na tory. Aby ograniczyć ryzyko zachorowania na COVID-19, osoby przebywające w padoku mają być badane co dwa dni. Wyniki mają być znane nawet w kilka minut. Wykrycie koronawirusa nie doprowadzi jednak do odwołania wyścigu. W marcu Grand Prix Australii zostało odwołane w atmosferze skandalu, po tym jak wykryto koronawirusa u jednego z mechaników McLarena. Część załogi brytyjskiego zespołu musiała poddać się kwarantannie, a ten wycofał się z rywalizacji. Podobnie chciało postąpić kilka kolejnych zespołów, przez co ostatecznie wyścig nie doszedł do skutku. W lipcu Formuła 1 ma wrócić do rywalizacji, a pierwsze zawody po długiej przerwie mają się odbyć w Austrii. Dojdzie do nich przy podwyższonym rygorze sanitarnym – pracownicy co dwa dni będą testowani pod kątem zachorowania na koronawirusa, zabroniona będzie też interakcja między członkami konkurencyjnych ekip. Mimo ograniczenia liczby osób w padoku F1, nadal istnieje ryzyko, że ktoś zachoruje na COVID-19. Nie doprowadzi to jednak do odwołania wyścigu, tak jak to miało miejsce w Australii.
Fernando Alonso najprawdopodobniej nie powróci do Formuły 1 w sezonie 2021. Na decyzję Hiszpana miał wpłynąć fakt, że rewolucja techniczna w F1 została opóźniona o rok. Tym samym 38-latek nie wierzy, że rywalizacja w królowej motorsportu się wyrówna. Fernando Alonso odchodził z Formuły 1 po sezonie 2018, bo miał dość jazdy w środku stawki, po tym jak trafił do znajdującego się w kryzysie McLarena. Od kilku miesięcy dwukrotny mistrz świata F1 nie ukrywał jednak, że chętnie ponownie wróciłby do rywalizacji z najlepszymi kierowcami globu – najlepiej już w roku 2021. Tyle że koronawirus pokrzyżował plany Alonso. Kryzys wywołany przez COVID-19 doprowadził do tego, że o jeden sezon przesunięto w czasie rewolucję techniczną w F1. Nowe konstrukcje i bardziej sprawiedliwy podział nagród finansowych zobaczymy dopiero w roku 2022. – Już mniej więcej wiem, co zamierzam robić w roku 2021. Mam nadzieję, że wkrótce i wy się dowiecie, ale nie mogę na ten moment zdradzić szczegółów – powiedział Alonso w rozmowie z “El Mundo”.
Kolarstwo:
Podobno nawet 45 proc. wynoszą obniżki kontraktów w grupie kolarskiej CCC Development Team. Z kolei budżet wynoszący około 20 mln euro podobno zmniejszono o połowę. Nikt jednak nie chce mówić o liczbach. Teraz wszyscy liczą, że uda się wznowić sezon i sytuacja szybko wróci do normy. – Nie będę tego komentował. Prezes Dariusz Miłek mówił o cięciu kosztów siekierą i tak właśnie zrobiliśmy. Teraz podpisujemy z kolarzami nowe porozumienia, czyli właściwie nowe kontrakty, które wyślemy do UCI. Ten proces potrwa tydzień, może dziesięć dni, bo dzisiaj wszystko dzieje się wolniej – mówi Piotr Wadecki, menedżer generalny zespołu. Co dalej? Sklepy CCC powoli wznawiają działalność, a to dzięki otwarciu galerii handlowych. Przyszłość zespołu kolarskiego jednak zależy od tego, czy uda się wznowić sezon. Od tego zależy los wielu ludzi. Na razie UCI planuje wznowić kolarskie zmagania 1 sierpnia od wyścigu Strade Bianche. 5-9 sierpnia ma z kolei odbyć się Tour de Pologne. Wszystko jednak zależy od tego, na jakim etapie będzie światowa pandemia.
Boks:
Najbliżsi Adama Kownackiego są na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem. Bokser nie ukrywa, że martwi się o swoją rodzinę. Na pierwszej linii frontu z walką z koronawirusem jest brat Adama Kownackiego, który jest policjantem. W dodatku z powodu COVID-19 zmarło dwóch jego współpracowników. – Ta straszna choroba niestety nie omija też bokserskiego środowiska. Niedawno zmarł mój znajomy, właściciel bokserskiego klubu z Nowego Jorku, Francisco Mendez. Był hospitalizowany w stabilnym stanie, ale miał niespodziewane komplikacje, które doprowadziły do jego śmierci – stwierdził Kownacki. Bokser dodał także, że koronawirus przyczynił się do śmierci cutmana Nelsona Cuevasa, który był w jego narożniku podczas walk z Calbertem Lewisem i Excellem Holmesem. Kownacki czeka na możliwość wznowienia treningów. Swoją ostatnią walkę Polak przegrał przez nokaut, a jego pogromcą był Robert Helenius. Ze względu na epidemię, nie wiadomo, kiedy Kownacki stoczy kolejny pojedynek w ringu ani kto będzie jego rywalem.
Opracował: Sławek Sobczak