Piłka nożna:

Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej (FIFA) planuje dopuszczenie tymczasowo pięciu zmian zamiast trzech podczas oficjalnych meczów. Informację pierwszy podał brytyjski dziennik “The Sun”, a u źródła potwierdziła ją niemiecka agencja dpa.  Zwiększenie liczby zmian to odpowiedź m.in. na obawy lekarzy sportowych, którzy boją się nagłego wzrostu liczby kontuzji po wznowieniu rozgrywek. Większość krajowych lig pauzuje od ponad miesiąca z powodu pandemii koronawirusa, a piłkarze trenują indywidualnie w domach. W niektórych krajach w ostatnich dniach rozpoczęto zajęcia w grupach. Propozycję FIFA musi jeszcze przedyskutować Międzynarodowa Rada Futbolu (IFAB), nadzorująca przepisy piłki nożnej. Jak informuje dpa, nowy przepis ma obowiązywać we wszystkich rozgrywkach zarówno w tym sezonie, jak i w turniejach, które rozpoczną się w tym, a zakończą w przyszłym roku. W meczach międzypaństwowych pięć zmian może być dozwolone nawet do końca przyszłego roku. Niewykluczone więc, że na tych zasadach zostaną rozegrane mistrzostwa Europy i Copa America, które z powodu pandemii przełożono na 2021 rok. Zgodnie z obecnymi przepisami w dogrywce dopuszczalna byłaby jeszcze jedna zmiana.

 

Piłkarze Chelsea FC rozmawiali z włodarzami “The Blues” w sprawie cięcia pensji na czas pandemii koronawirusa. W negocjacjach prowadzonych przez kapitana Cesara Azpilicuetę i dyrektor Marinę Gronawskają padła propozycja, by obniżono wypłaty o 10 proc. Jak poinformował klub, do cięć jednak nie dojdzie. Władze Chelsea zaproponowały piłkarzom, by część swoich pensji przeznaczyli na wsparcie organizacji charytatywnych walczących ze skutkami pandemii koronawirusa. Zawodnicy przystali na tę propozycję.

 

Właściciele Manchesteru City chcą kupić AS Nancy. Końcowe rozmowy i sfinalizowanie umowy utrudnia jednak sytuacja na świecie wywołana pandemią koronawirusa. Prezydent francuskiego klubu obawia się bankructwa. Grupa City Football Group (CFG), która jest właścicielem piłkarskiego mistrza Anglii,
posiada także prawa własności do siedmiu innych zespołów: New York City FC, Melbourne City FC, Yokohama F. Marinos, Sichuan Jiuniu, Girona, Club Atletico Torque oraz Mumbai City.  AS Nancy miało być kolejnym klubem zarządzanym przez spółkę ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a umowa miała zostać zawarta do 31 marca. Pandemia koronawirusa wymusiła jednak na francuskim rządzie decyzję o zamknięciu granic i finalizacja przejęcia klubu z Ligue 2 została odłożona.  Prezydent klubu Jacques Rousselot w rozmowie z “France Bleu Sud Lorraine” powiedział, że martwi się o przyszłość swojej drużyny. – Będę musiał nadal szukać zasobów i sposobów na znalezienie rozwiązań zapewniających funkcjonowanie klubu – powiedział.  Piłkarze Nancy przed przerwaniem rozgrywek Ligue 2 zajmowali 12. miejsce w tabeli z dorobkiem 34 punktów.

 

Piłkarze Arsenalu od poniedziałku mają powrócić do zajęć w centrum treningowym. Te jednak odbywać się będą przy zachowaniu bardzo rygorystycznych zasad. Każdy zawodnik będzie miał m.in. piłki wyłącznie do użytku własnego.  Ostatni trening Arsenalu w normalnych warunkach miał miejsce 10 marca. Od tamtej pory jednak wszelkie zajęcia, jak i cała liga, zostały zawieszone.  Punktem zapalnym w Anglii była informacja o zakażeniu koronawirusem szkoleniowca “Kanonierów” – Mikela Artety. Hiszpan jednak już jakiś czas temu poinformował, że czuje się dobrze i po chorobie nie ma śladu.  Teraz powoli do normalności ma zacząć wracać cała drużyna. Choć słowo “normalność” może być w tym przypadku nadużyciem.

 

To będzie najgorętsze nazwisko podczas letniego okna transferowego. Paul Pogba chce odejść z Manchesteru United, a Czerwone Diabły gotowe są pójść na ustępstwa i znacząco obniżyć cenę za pomocnika. Pandemia koronawirusa sprawia, że ceny drastycznie pójdą w dół i nikt nie zapłaci już za Pogbę 100 mln euro. Z promocyjnej ceny chce skorzystać wiele topowych klubów na świecie. W niedzielę informowaliśmy, że Francuz miał być już po słowie z szefami Barcelony i zaakceptować warunki nowego kontraktu. O pozyskaniu 27-latka myślą także Real Madryt, Inter czy Juventus.  Czarnym koniem może okazać się Paris Saint-Germain, które chce zbudować wielki zespół, który ma wygrać upragnioną Ligę Mistrzów. Według “Calciomercato”, PSG złożyło już ofertę za Pogbę. Oprócz sporych pieniędzy, do Anglii miałoby powędrować dwóch piłkarzy mistrza Francji: Angel Di Maria oraz Julian Draxler.

 

– Byłoby lekkomyślne z mojej strony, gdybym powiedział, że piłkarskie rozgrywki zostaną wznowione przed nastaniem lata. Będziemy cały czas monitorować przebieg epidemii i wydawać odpowiednie zalecenia – powiedział w niedzielę hiszpański minister zdrowia Salvador Illa. Tym samym “sprowadził na ziemię” kibiców, działaczy i zawodników, którzy liczyli, że piłkarze wrócą na boiska w drugiej połowie lub pod koniec maja. Hiszpania jest jednym z krajów najmocniej dotkniętych pandemią koronawirusa. Rozgrywki w lidze piłkarskiej zostały tam zawieszone 12 marca, a o terminie ich wznowienia na razie nikt nie mówi. Co prawda związek piłkarski, La Liga oraz Najwyższa Rada Sportu (CSD) osiągnęły niedawno porozumienie w sprawie powrotu do treningów w zawodowym futbolu, ale ogłoszenie konkretnej daty zależy od sytuacji zdrowotnej w tym kraju i decyzji rządu. Według hiszpańskiej prasy La Liga – organizacja zarządzająca zawodową piłką nożną w Hiszpanii – już przedstawiła plan powrotu do szkolenia, który obejmuje m.in. testy przesiewowe i postępujący trening indywidualny zmierzający w kierunku zajęć grupowych.

 

Jeśli sezon Primera Division zostanie wznowiony, Real Madryt domowe spotkania rozgrywać będzie na stadionie w Valdebebas. Królewscy otrzymali już zgodę od La Ligi oraz Hiszpańskiej Federacji Piłki Nożnej.  Los Blancos muszą wykonać tylko drobne prace, żeby poprawić oświetlenie na stadionie Alfredo Di Stefano. Małym problem była takaż instalacja systemu VAR, dziennik “AS”, zapewnia, że również i ten kłopot udało się rozwiązać. Dlaczego Real opuszcza Santiago Bernabeu? Chodzi tylko i wyłącznie o modernizacje obiektu. Prace budowlane miały nie zakłócać rozgrywania spotkań, jednak dzięki przeniesieniu się Królewskich na inny stadion, zostaną one mocno przyśpieszone. Nowy stadion ma mieć rozsuwany dach i co za tym idzie, w całości zadaszone wszystkie cztery trybuny. Do tego powstaną sklepy i restauracje, a także muzeum i strefa zagospodarowana na potrzeby e-sportu.

 

Rozgrywki Bundesligi mają być wznowione do połowy maja. Władze ligi mają plan na to, jak zadbać o bezpieczeństwo piłkarzy. Mają być oni badani na obecność koronawirusa dwa razy w tygodniu. Spółka zarządzająca Bundesligą w porozumieniu z niemieckim związkiem piłkarskim przygotowały listę zarządzeń, które mają zapewnić bezpieczeństwo zawodnikom, trenerom i wszystkim osobom zaangażowanym w przeprowadzenie spotkania. Najważniejszym z przepisów jest badanie zawodników na obecność koronawirusa. Jak informuje “Daily Mail”, zawodnicy mają przejść testy przed pierwszym treningiem, a następnie badania mają być przeprowadzane dwa razy w tygodniu. Piłkarze mają obowiązek zgłaszania członkom sztabu medycznego swojego stanu zdrowia i wszelkich dolegliwości. Z kolei jeśli u któregoś z piłkarzy zostanie wykryty koronawirus, to nie będzie to oznaczać poddania kwarantannie całej drużyny. Chorzy będą odizolowani od reszty zespołu i rodziny przez dwa tygodnie, a jego klub ma przekazać informację władzom ligi. Nie będzie to zgłaszane mediom. Zawodnicy do obiektów treningowych czy na stadiony mają dojeżdżać już przebrani, a po ich zakończeniu prysznic brać dopiero po dotarciu do domów. Gospodarze na mecz mają przyjeżdżać swoimi samochodami, a goście zostaną przewiezieni kilkoma autobusami, tak by zachować dwumetrowy dystans pomiędzy piłkarzami. Na stadionie będzie mogło przebywać 300 osób. W gronie tym ma znaleźć się czterech policjantów i dziesięciu dziennikarzy. Będą obecni też chłopcy do podawania piłek i pracownicy ochrony. Zawodnicy podczas meczów mają korzystać z podpisanych butelek. Dwie drużyny nie będą mogły przebywać w tym samym czasie w tunelu. Nie będzie też dziecięcej eskorty przy wyjściu piłkarzy na boisko. Na sportowców nałożono też kilka zakazów. Jeśli ich partnerki wykazywać będą jakiekolwiek objawy choroby, to piłkarze nie mogą się z nimi całować ani uprawiać seksu. Zawodnicy mają jak najwięcej czasu spędzać w domu. Nie mogą korzystać z tych samych ręczników czy naczyń, co domownicy.

 

Choć władze Serie A planują powrót do ligowych rozgrywek na początek czerwca, to optymizm  studzi minister sportu Vincenzo Spadafora, który uważa, że wznowienie Serie A nie jest pewne. 4 maja piłkarze drużyn rywalizujących w Serie A mają wznowić treningi. Te na razie miałyby odbywać się indywidualnie lub w małych grupach, a po dwóch tygodniach byłyby to już normalne treningi. Na początek czerwca planowane są pierwsze ligowe mecze, ale optymizm działaczy studzi minister sportu Vincenzo Spadafora. Polityk uważa, że powrót Serie A wcale nie jest pewny. – Jesteśmy pod presją, ale protokół medyczny uznano za niewystarczający – powiedział minister sportu, którego cytuje serwis football-italia.net.  – Treningi w sportach drużynowych mają być wznowione od 18 maja, ale tylko wtedy, gdy warunki bezpieczeństwa i ochrony zostaną potwierdzone. Nie chcę nikogo karać, ani spowalniać wznowienia piłkarskich rozgrywek, ale muszą istnieć sztywne i pewne reguły dotyczące bezpieczeństwa sportowców – dodał Spadafora.

 

Ciro Ferrara zaangażował się w pomoc w walce z koronawirusem w Neapolu. Założona przez niego i Fabio Cannavaro fundacja zyskała 55 tysięcy euro za koszulkę Diego Maradony. Ponad 197 tysięcy chorych na COVID-19 i blisko 27 tysięcy ofiar – to tragiczny bilans epidemii koronawirusa we Włoszech. Sytuacja w tym kraju jeszcze niedawno była bardzo trudna. Brakowało respiratorów i środków ochrony osobistej. Władze wprowadziły szereg obostrzeń, które miały pomóc w walce z koronawirusem.  W pomoc zaangażowało się wiele znanych osób, które starały się pozyskać środki finansowe na pomoc szpitalom i służbom medycznym. Były piłkarz reprezentacji Włoch, Ciro Ferrara, przekazał na licytację koszulkę Diego Maradony, którą legendarny Argentyńczyk przekazał mu w 1987 roku. Jak informuje football-italia.net, fundacja założona przez Ferrarę i Fabio Cannavaro uzyskała w ten sposób aż 55 tysięcy euro, które przekazane zostaną na pomoc Neapolowi w walce z pandemią COVID-19.

 

Smutne informacje napłynęły z Meksyku, gdzie zmarł Tomas Balcazar, legendarny reprezentant kraju w piłce nożnej. Miał 88 lat. Balcazar zmarł w swoim rodzinnym mieście Guadalajara. W nim spędził swoją całą zawodową karierę (1948-1958). Ani razu nie zagrał w barwach innego klubu. Tomas Balcazar na koncie miał też występy w reprezentacji Meksyku. Zagrał m.in. na mundialu w 1954 roku. Prywatnie Tomas Balcazar był dziadkiem Javiera Hernandeza, znanego jako Chicharito, obecnie gwiazdora Los Angeles Galaxy i zięciem Javiera Hernandeza, znanego jako Chicharo.

 

Wygląda na to, że największy strach związany z koronawirusem na Białorusi już minął. Zakończoną właśnie kolejkę miejscowej ekstraklasy oglądało z trybun znacznie więcej kibiców niż tydzień temu. Osiem spotkań 6. serii obserwowało na stadionach niespełna 4 tys. osób (w poprzedniej kolejce było to 2,4 tys.). Największą widownię zgromadził mecz Dinamo Brześć – Szachtior Soligorsk (0:2), który obserwowało na żywo 1496 fanów futbolu. Liderem jest teraz FK Słuck, który pokonał u siebie FK Biełszyna 3:2 i jako jedyny ma 13 pkt. – o jeden więcej niż Isłacz Mińsk i o dwa więcej niż Torpedo-BiełAZ. Czołówkę goni BATE Borysów. Wicemistrz kraju ograł na wyjeździe FK Gorodeja 2:0 i jest aktualnie na 4. pozycji. 7. kolejka białoruskiej ekstraklasy odbędzie się w dniach 1-3 maja. Lider zmierzy się w Mińsku z miejscowym Dinamem.

 

Zbigniew Boniek jest przekonany, że wznowienie rozgrywek PKO Ekstraklasy jest słuszną decyzją. – Żeby wrócić do gry w czerwcu, ten powrót musimy zacząć dzisiaj – podkreśla jednak. Zgodnie z najnowszym planem dotyczącym “odmrażania” polskiego sportu, rozgrywki PKO Ekstraklasy wrócić mają 29 maja. Termin ten zatwierdził już premier Mateusz Morawiecki.  Tym samym polska liga może stać się jedną z pierwszych, która wróci do gry. Część osób wciąż jednak zastanawia się, czy to odpowiedni termin. Czy nie jest za wcześnie, a także czy plan odnośnie wznowienia jest odpowiednio dopracowany.  Prezes PZPN-u podkreśla, że aby rozpocząć grę pod koniec maja, odpowiednie kroki trzeba podjąć już dziś. Jedną z kluczowych dat na drodze do wznowienia rozgrywek ma być 10 maja. To wówczas kluby mają powrócić do treningów.  – Prawda jest taka, że jeśli nie ruszymy w czerwcu, to nie ruszymy też ani w lipcu, ani w sierpniu. I co wtedy? Równie dobrze możemy wtedy zamknąć polskie kluby na 2-3 lata, a potem zaczynać od zera – przekonuje Boniek.

 

Koszykówka:

Na te informacje zawodnicy czekali bardzo długo. Od 1 maja NBA zezwala zespołom na otwieranie miejsc treningowych. Wciąż nie ma jednak daty wznowienia rozgrywek. Według znanego dziennikarza Adriana Wojnarowskiego, od 1 maja NBA zezwala zespołom na otwieranie miejsc treningowych w stanach, które znoszą ograniczenia przebywania w domu w związku z pandemią koronawirusa.  Oczywiście drużyny nadal będą miały duże obostrzenia. Kluby nie mogą przeprowadzać zajęć grupowych, a jedynie indywidualne. Decyzja o rozpoczęciu treningów nie oznacza jednak, że niedługo poznamy datę wznowienia rozgrywek NBA. “Komisarz Adam Silver i właściciele drużyn nadal uważają, że potrzebują więcej czasu, by wdrożyć plan powrotu na boisko” – podkreśla “ESPN”. Ostrożność Silvera związana jest z bardzo złymi informacjami ws. pandemii koronawirusa. W ciągu doby bilans ofiar śmiertelnych w Stanach Zjednoczonych wzrósł o blisko 2500. Na USA przypada ponad jedna czwarta światowych zgonów na Covid-19 na całym świecie. Łącznie w tym kraju wykryto już ponad 936 tys. przypadków zakażeń koronawirusem.

 

Chris Paul, rozgrywający Oklahomy City Thunder, w swojej ostatniej wypowiedzi zaznaczył, że gracze NBA będą potrzebowali odpowiedniej ilości czasu, aby móc powrócić do rywalizacji w formie. – To nie będą dwa tygodnie – zaznaczył.  Co najmniej trzy lub też cztery tygodnie – tyle zdaniem Chrisa Paula będą potrzebowali zawodnicy ligi NBA, aby przygotować się do wznowienia rozgrywek 2019/20, o ile w ogóle doszłoby do tego. Rozgrywający Oklahomy City Thunder zauważa, że jest to spowodowane między innymi tym, że w trakcie obecnej przerwy nie wszyscy gracze mają możliwość utrzymywania formy poprzez treningi chociażby na siłowni.

 

Słynny koszykarz Michael Jordan, sześciokrotny mistrz NBA, zabawiał kilkuletnią Katie Ledecky, obecnie pięciokrotną mistrzynię olimpijską w pływaniu, podczas jednego z meczów hokejowych Washington Capitals. Zakrywał jej oczy i próbował poczęstować się pop cornem, który jadła.  23-letnia dziś Ledecky, która wywalczyła cztery tytuły mistrzowskie w Rio de Janeiro i jeden w Londynie, napisała na swoim profilu na jednym z portali społecznościowych, że “zapoznanie się” w takich okolicznościach z Jordanem to jedno z najfajniejszych wspomnień z dzieciństwa.  Epizod pokazujący małą Katie i Jordana siedzącego za jej plecami na meczu Capitals znalazł się w serialu dokumentalnym poświęconym Michaelowi Jordanowi „Last Dance”. Film przedstawiający ostatni mistrzowski sezon „Air Jordana” (1997/98) w Chicago Bulls jest obecnie pokazywany w przez amerykańskie stacje. Pływaczka zdradziła też, jak znalazła się jako kilkulatka na miejscach dla VIP-ów na meczu hokejowej ligi NHL. Okazuje się, że jej wujek był pod koniec XX w. mniejszościowym właścicielem klubu Capitals, a mała Katie bardzo często oglądała mecze z najlepszych miejsc w hali w Waszyngtonie. Przypadek chciał, że na jednym z nich pojawił się także Jordan i usiadł na fotelu tuż za Ledecky.

 

Hokej:

Według nieoficjalnych informacji NHL rozważa 12 miast jako miejsca, w których mogłyby się odbywać mecze po ewentualnym wznowieniu rozgrywek. Jeden z klubów polecił zawodnikom, by byli w stanie gotowości do rozpoczęcia treningów w połowie przyszłego miesiąca. Dziennikarz serwisu “The Athletic” Pierre LeBrun poinformował, że liga obecnie bada 12 miast pod kątem możliwości rozgrywania w nich meczów latem. Przypomnijmy, że kilka dni temu komisarz NHL Gary Bettman powiedział, że jeśli do dokończenia sezonu dojdzie, to najprawdopodobniej w kilku (najpewniej czterech) miastach, w których będzie się odbywało po kilka spotkań dziennie.  Z pewnością nie ma możliwości, by drużyny grały we wszystkich 12 rozważanych miastach, ale NHL chce mieć dostępnych jak najwięcej opcji, ponieważ nie wiadomo, jak będzie się rozwijała epidemia koronawirusa w poszczególnych miastach Stanów Zjednoczonych i Kanady. Według LeBruna wśród miejsc branych pod uwagę są między innymi: Columbus, Dallas, Edmonton, Pittsburgh, St. Paul (Minnesota) i Toronto. Wcześniej mówiło się również o Raleigh w stanie Karolina Północna, gdzie na co dzień występuje ekipa Carolina Hurricanes.  Według kanadyjskiej telewizji TSN obowiązuje obecnie kilkuetapowy plan powrotu do gry. W tej chwili zawodnicy pozostają w samoizolacji zaleconej przez ligę do końca miesiąca, choć oczekuje się, że to zalecenie zostanie po raz kolejny przedłużone. Jeśli dojdzie do kolejnego etapu, to będzie nim powrót hokeistów do miast, w których mają swoje siedziby swoje kluby. Kolejnym krokiem byłby transport zespołów w miejsca, w których miałyby się odbywać mecze, a następnie powrót do gry. Na razie jednak temu planowi towarzyszy wiele znaków zapytania, w tym związanych z kwestią powrotu za Ocean hokeistów z Europy. Gdyby musieli zostać najpierw poddani dwutygodniowej kwarantannie, to poważnie skomplikuje to sytuację. W dodatku potrzeba jeszcze kilku tygodni na przeprowadzenie obozów przygotowawczych.

 

Legendarny rosyjski hokeista Aleksander Malcew został wybudzony ze sztucznej śpiączki – poinformował tamtejsze media jego pasierb Aleksiej Pierwow. Słynny zawodnik przebywał w tym stanie ponad miesiąc po operacji planowej w Niemczech.  Kilka dni temu pojawiła się wiadomość o poważnym stanie zdrowia 71-letniego Malcewa (urodziny obchodził 20 kwietnia). To dwukrotny mistrz olimpijski i dziewięciokrotny mistrz świata w hokeju na lodzie. – Lekarze mówią, że wszystko będzie w porządku – stwierdził trener drużyny Dynamo Moskwa Władimir Krikunow. Malcew jest wiceprezesem tego klubu, a przez kilkanaście lat występował w jego barwach jako zawodnik.  Dla „Sbornej” strzelił 212 goli w 319 meczach (niektóre źródła podają 213 bramek w 316 spotkaniach). W 1999 roku jego nazwisko znalazło się w Galerii Sław międzynarodowej federacji.

 

Football amerykański:

Draft NFL 2020 miał być niespodziewany. Początek był jednak zupełnie pozbawiony niespodzianek. Zabawa zaczęła się na dobre w pierwszej rundzie dopiero później, mniej więcej od jej połowy. Joe Burrow poszedł z jedynką ( Cincinnati Bengals) , a Chase Young z dwójką (Waszyngton Redskins). Detroit Lions nie wymienili wyboru i wzięli Jeffreya Okudaha. Wszystkie trzy pierwsze wybory draftu NFL 2020 to koledzy z jednej drużyny (Ohio State w sezonie 2017), jednak Burrow przeniósł się później na uczelnię LSU. Czwarci w kolejności New York Giants też zostali na swoim miejscu i pozyskali blokującego Andrew Thomasa. Dziką kartą draftu 2020 miał być Tua Tagovailoa i jego potencjalny spadek, ale absolwent Alabamy ostatecznie wylądował z piątką w Miami.  Chicago Bears zadowolili się graczami dalszego planu. Cole Kmet, Jaylon Johnson zostali wybrani z dalekimi numerami, odpowiednio:  43 i 50.  Po raz pierwszy w historii draft w NFL będzie całkowicie wirtualny.  Przez 3 wieczory naboru transmisje telewizyjne  przeprowadzone  przez  4 stacje obejrzało w sumie 55 milionów widzów.  Choć żadne decyzje o starcie kolejnego sezonu nie zostały jeszcze podjęte (planowy początek we wrześniu), to wszyscy będą wierzyć, że wybrany running back, safety czy lineman odmieni losy jego ulubionego klubu.

 

Tenis:

Czołowi tenisiści świata chcą wesprzeć tych słabszych w okresie zawieszenia rozgrywek z powodu pandemii koronawirusa. Novak Djoković ogłosił, że po rozmowach z Rogerem Federerem i Rafaelem Nadalem powstał plan funduszu pomocy. Do graczy notowanych poniżej 250. miejsca w rankingu ma trafić 4 miliony dolarów. Na kwotę mają się złożyć zawodnicy klasyfikowani w najlepszej “100” rankingu singlistów i “20” deblistów oraz ATP, ITF i organizatorzy turniejów wielkoszlemowych. Jednak nie wszystkim ten pomysł się podoba. Dominic Thiem w rozmowie z dziennikiem “Krone” otwarcie wyraził swój sprzeciw i stwierdził, że nie jest to dobry plan. – Żaden z niżej notowanych tenisistów nie musi walczyć o przeżycie – mówił. – Występowałem na poziomie ITF Futures i widziałem grających tam zawodników, którzy nie angażują się w sport w 100 proc. Wielu z nich jest nieprofesjonalnych. Nie rozumiem, dlaczego miałbym im dać pieniądze.

 

Boris Becker obawia się, że jeżeli przerwa potrwa bardzo długo, wielu zawodników będzie musiało zakończyć sportowe kariery. – Co zamierza się zrobić z setkami tenisistów potrzebujących środków do życia? – zapytał Becker, cytowany przez portal ubitennis.net. – Większość tenisistów i tenisistek spoza czołowej “50” rankingu potrzebuje cotygodniowego czeku. Jeśli jeszcze przez kolejne miesiące wszystko będzie odwoływane, połowa graczy będzie musiała zacząć szukać ofert pracy.  Niemiec uważa, że sezon powinien zostać wznowiony, nawet jeśli turnieje miałyby się odbywać bez udziału publiczności. Stwierdził też, że należy zrobić wszystko, by wielkoszlemowy US Open doszedł do skutku.

 

Władze Amerykańskiego Związku Tenisowego (USTA) zastanawiają się nad przeniesieniem US Open 2020 z dala od Nowego Jorku. Dobrą lokalizacją do rozegrania wielkoszlemowego turnieju wydają się być korty w Indian Wells. Aktualnie obiekty Billie Jean King National Tennis Center, na których regularnie odbywa się US Open, są dostosowane pod tymczasowy szpital. Tutaj również znajduje się punkt, w którym są przygotowywane posiłki na rzecz potrzebujących. Wobec powyższego pojawiła się opcja przeniesienia US Open do innej lokalizacji. Dogodnym miejscem wydaje się być Indian Wells Tennis Garden, gdzie w marcu nie doszła do skutku prestiżowa impreza BNP Paribas Open. To teren posiadający wiele kortów i przede wszystkim odpowiednią infrastrukturę. Główna arena może pomieścić ponad 16 tys. osób. Jak na razie USTA nie skomentowała doniesień hiszpańskich dziennikarzy.

 

Z powodu pandemii koronawirusa światowy kobiecy tenis nie powróci w tym roku do Berlina. Zawody rangi WTA Premier na kortach trawiastych mają się odbyć dopiero w dniach 12-20 czerwca 2021.  W Berlinie najlepsze tenisistki świata grały w latach 1979-2008, a najbardziej utytułowaną w niemieckiej stolicy była Steffi Graf, od której imienia nazwano kort centralny. W tym roku panie miały powrócić na obiekty LTTC Rot-Weiss Tennis Club, a faworytką gospodarzy miała być Andżelika Kerber. Rozprzestrzeniający się po świecie koronawirus pokrzyżował jednak plany organizatorów. Aktualnie wszelkie zmagania na światowych kortach są zawieszone co najmniej do 13 lipca. W Berlinie pojawiła się nadzieja, że zawody jeszcze się odbędą w tym roku, ale w innym terminie. Wszelkie spekulacje uciął jednak niemiecki rząd, który odwołał wszystkie imprezy masowe zaplanowane do 31 sierpnia.  W takich okolicznościach organizatorzy turnieju bett1open zdecydowali się przenieść pierwszą edycję zawodów na 12-20 czerwca 2021 roku. Już wcześniej analogicznie postąpiono z imprezą rangi WTA International, która była planowana na kortach trawiastych w Bad Homburg. Panie będą mogły zawitać do tej miejscowości dopiero w przyszłym sezonie, w dniach 20-26 czerwca.

 

F1:

W roku 2021 w Formule 1 pojawi się Aston Martin. Brytyjski producent samochodów daje sobie trzy sezony na to, by odnosić sukcesy i wygrywać wyścigi. Niewykluczone, że w realizacji planu pomoże obecny szef Mercedesa – Toto Wolff.  Na początku 2021 roku Racing Point przekształci się w Aston Martina, a dla zespołu Formuły 1 z siedzibą w Silverstone rozpocznie się nowa era. Nad całym projektem ma czuwać Lawrence Stroll, do którego należy nie tylko ekipa F1, ale też brytyjski producent samochodów. Kanadyjski miliarder liczy, że za sprawą F1 wypromuje Aston Martina i poprawi jego wyniki sprzedaży. Aby tak się stało, zespół musi święcić triumfy w królowej motorsportu. Daje sobie na to trzy lata.

 

McLaren poinformował o otrzymaniu od swoich akcjonariuszy zastrzyku gotówki w wysokości 300 mln funtów. W ten sposób współwłaściciele firmy z Woking chcą jej pomóc w uporaniu się ze skutkami kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa. Większość akcji McLarena należy do szejka z Bahrajnu – Mohammeda bin Isa Al Khalify. Kontrolowana przez niego spółka Mumtalakat posiada 57,7 proc. firmy. Do tego od kilkunastu miesięcy mniejszościowym udziałowcem McLarena jest kanadyjski miliarder Michael Latifi, którego syn Nicholas ściga się w F1 w barwach Williamsa. Dlatego też nie mieli oni większych problemów, aby wesprzeć stajnię z Woking przelewem w wysokości 300 mln funtów. Jak poinformowało w specjalnym komunikacie przedsiębiorstwo z Woking, w tej chwili trwają również rozmowy z osobami trzecimi na temat zwiększenia kapitału obrotowego McLarena. Pozwoliłoby to na uwolnienie kolejnych środków. McLaren, który zajmuje się nie tylko ściganiem w Formule 1, ale też produkcją luksusowych samochodów sportowych, zastanawia się nad rozpoczęciem negocjacji z bankami w celu wprowadzenia zmian w umowach kredytowych. W ten sposób Brytyjczycy chcą nieco złagodzić swoje zobowiązania finansowe.

 

MKOL:

Międzynarodowy Komitet Olimpijski podjął decyzję o przyznaniu wszystkim krajowym komitetom dodatkowo po 10,3 miliona dolarów. MKOl zezwolił także na przedłużenie kadencji obecnych szefów i przeprowadzenie wyborów dopiero po igrzyskach w 2021 roku.  Dodatkowe pieniądze mają w dużym stopniu zrekompensować komitetom krajowym straty poniesione na przygotowania do igrzysk, które latem miały odbyć się w stolicy Japonii, ale z powodu pandemii koronawirusa zostały przeniesione na 2021 rok.  Łącznie suma pomocy, która trafi do wszystkich światowych federacji, to aż 57 miliardów dolarów. Wcześniej Międzynarodowy Komitet Olimpijski podjął również decyzję o przeznaczeniu na stypendia dla sportowców dodatkowych 15 milionów dolarów. Letnie Igrzyska Olimpijskie Tokio 2020 odbędą się od 23 lipca do 8 sierpnia 2021 r.

 

Boks:

Nikaragua dość liberalnie podchodzi do epidemii koronawirusa. W kraju ujawniono tylko jedenaście przypadków zachorowania na COVID-19 i trzy ofiary śmiertelne. W Nikaragui odbywają się mecze piłkarskie, a rząd promuje wiele imprez sportowych czy kulturalnych. Te działania krytykują lokalni epidemiolodzy. Choć podczas bokserskiej gali w Nikaragui zastosowano specjalne środki bezpieczeństwa, to walki przyszło oglądać niewielu kibiców. Wszystko z obawy przed epidemią koronawirusa. Fani mieli dezynfekowane dłonie i mierzoną temperaturę, a część z nich miało założone na twarze maseczki. Do tego kibice zostali rozsadzeni po trybunach 8-tysięcznej hali. Oficjalnej liczby kibiców obecnych na trybunach nie podano do publicznej wiadomości. W walce wieczoru Robin Zamora (16-7, 8 KO) wygrał jednogłośnie na punkty z Ramiro Blanco (18-8-3, 10 KO). W innej potyczce Freddy Fonseca (28-5-1, 19 KO) wygrał przez nokaut z Alainem Aguilarem (8-8-2, 1 KO).

 

Andrzej Wasilewski i szef sportu w TVP, Marek Szkolnikowski, poważnie rozmawiają na temat organizacji dwóch gal bokserskich na przełomie czerwca i lipca. Podczas nich ma dojść głównie do pojedynków polsko-polskich. – Na razie nie wiemy, czy to będzie gala na 100, 500 osób czy po prostu realizowana na potrzeby produkcji telewizyjnej. Im bliżej będzie do terminu gali, tym będziemy wiedzieli więcej. Wkrótce powinniśmy być mądrzejsi – powiedział szef grupy KnockOut Promotions w programie “Ring TVP Sport”.  Ostatnia gala transmitowana “na żywo” na antenie Telewizji Polskiej odbyła się 7 marca w Łomży. W walce wieczoru Artur Szpilka pokonał w kontrowersyjnych okolicznościach Siergieja Radczenkę. W pozostałych pojedynkach zwycięstwa odnieśli m.in. Fiodor Czerkaszyn i Paweł Stępień.

 

Codziennie trenuje i zapewnia, że jest w coraz lepszej formie. W wieku 53 lat Mike Tyson zamierza wrócić do bokserskiego ringu. Chce walk trzech lub czterorundowych, a zysk z nich będzie przekazywał na cele charytatywne. “Moje ciało jest mocno obolałe przez trening. Pracuję jednak ciężko, bo zamierzam wrócić na ring” – mówi w w mediach społecznościowych Mike Tyson, którego słowa cytuje także “The Sun”. Tyson opisał jak wygląda obecnie jego codzienny plan treningowy. – Przez dwie godziny ćwiczę kardio. Później jeżdżę na rowerze i biegam na bieżni przez godzinę. Każdy dzień zaczynam jednak od boksowania, które trwa 25-30 minut. Czuję ten trening w mięśniach, tak jakby trzech facetów rzuciło się na mnie – podkreśla Amerykanin.  Oficjalnie karierę zawodową Tyson zakończył w 2005 roku po przegranej z Kevinem McBridem. Ostatnio było głośno o jego nowym pomyśle na biznes. Tyson założył bowiem imperium marihuany leczniczej.

 

LA:

Innowacyjną metodę leczenia kontuzji wybrała Christina Schwanitz. Była mistrzyni świata w pchnięciu kulą walczy ze stanem zapalnym w kolanie. W bolący staw zawodniczce wstrzyknięto substancję radioaktywną. Po tygodniu niemiecka lekkoatletka oznajmiła, że nie odczuwa już bólu.  – Efekty są znakomite, nie spodziewaliśmy się tego. Lek został podany strzykawką prosto w kolano. Teraz nie ma żadnych objawów zapalenia, Christina nie odczuwa też żadnego bólu. Po raz pierwszy od czterech lat jesteśmy w stanie robić ćwiczenia, które obciążają także ten staw – powiedział trener kulomiotki Sven Lang. Także 34-letnia zawodniczka, która niedawno wróciła do rywalizacji po urodzeniu bliźniaków, oznajmiła, że nie spodziewała się takich efektów. – Terapia okazała się strzałem w dziesiątkę. Nie pamiętam kiedy ostatni raz udało mi się wykonać jakikolwiek trening bez bólu, a teraz czuję się jak nowo narodzona. To tak jakbym przez wiele lat miała problemy z chodzeniem i nagle mogła biegać. To też przekłada się na moje pchnięcia kulą. Wszystko przychodzi jakoś tak łatwiej – przyznała

 

Podnoszenie ciężarów:

W obliczu światowej pandemii koronawirusa działacze sportowi próbują zapewnić zawodnikom i kibicom choć namiastkę emocji i rywalizacji. Federacja Oceanii (OWF) w podnoszeniu ciężarów zaprosiła 187 krajowych związków sportowych oraz 3000 klubów do zawodów rozgrywanych przez… pocztę mailową. Mają się one odbyć 24 lipca, czyli w dniu, w którym pierwotnie miały rozpocząć się igrzyska w Tokio.  Zmagania sztangistów mają przebiegać tradycyjnie w dziesięciu kategoriach wagowych u mężczyzn i u kobiet. Zwycięzcy dostaną od sponsora sztangi treningowe. – Oczywiście musimy założyć, że niektórzy mogą fałszować swoje wyniki, ale musimy po prostu zaufać – powiedział szef OWF Paul Coffa.

Opracował: Sławek Sobczak