Nowy tydzień na amerykańskich giełdach nie rozpoczął się dobrze. Indeksy spadały przez cały dzień, a przecena implikowana była m.in. kolejnym załamaniem na rynku ropy, której ceny zeszły poniżej zerowego poziomu. Na zamknięciu sesji indeks największych blue chipów Dow Jones IA spadał o 2,46 proc. Wskaźnik szerokiego rynku S&P500 zniżkował o 1,80 proc. Z kolei technologiczny Nasdaq tracił 1,03 proc.

 

Ostatnie prognozy MFW przewidują 3-procentową recesję globalnej gospodarki — nieporównywalną w skali do poprzednich. W bazowym scenariuszu Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) przewiduje spadek globalnego PKB w 2020 r. o 3 proc., aż o 6,3 pkt proc. mniej, niż przewidywał w styczniu. Skala spadku będzie więc zdecydowanie wyższa niż w czasie kryzysu 2008-09. Większość gospodarek świata skurczy się o 5 proc., a poziom PKB nie powróci do tego z 2019 r. przed przełomem lat 2022/23. Spadek realnego PKB nastąpi w 80 proc. krajów, a w 90 proc. obniży się w przeliczeniu na mieszkańca. Sytuacja bez precedensu. Bazowa prognoza MFW zakłada wygaszanie pandemii w drugiej połowie 2020 r., co pozwoli na stopniowe znoszenie restrykcji. Prognoza jest więc relatywnie optymistyczna.

 

Ruch imigrantów do Stanów Zjednoczonych będzie tymczasowo wstrzymany. Prezydent Donald Trump zapowiedział na Twitterze, że podpisze odpowiednie rozporządzenie wykonawcze, które zamknie granice.  Zamknięte granice mają być reakcją administracji USA na szalejącego koronawirusa SARS-CoV-2. Donald Trump nazwał go na Twitterze “niewidzialnym wrogiem” i wskazał, że to zagrożenie wynikające z pandemii jest powodem tej decyzji. “W świetle ataku niewidzialnego wroga, a także w związku z potrzebą ochrony miejsc pracy naszych wspaniałych obywateli amerykańskich, podpiszę zarządzenie wykonawcze, które tymczasowo zawiesi imigrację do Stanów Zjednoczonych” – napisał prezydent USA. Jak podaje stacja CNN, na którą powołuje się “Rzeczpospolita”, nie ma pewności, jaki mechanizm zastosuje Trump, a także na jak długo chce zamknąć granice przed przepływem migrantów. “Rz” powołuje się również na wypowiedzi Trumpa z wcześniejszej konferencji prasowej, na której przekonywał, że w wyniku COVID-19 umrze mniej osób, niż pierwotnie szacowano. – Zmierzamy w kierunku 50, słyszę o 60 tysiącach – stwierdził prezydent USA, cytowany przez gazetę.  Według danych uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, dotychczas w Stanach Zjednoczonych odnotowano 787 370 zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2. CNN podaje, że w wyniku choroby COVID-19 zmarło 42 138 osób.

 

Coś takiego dzieje się po raz pierwszy w historii. Kurs majowych kontraktów na ropę przekroczył minus 10 dolarów za baryłkę. To najczarniejszy dzień w historii dla producentów ropy. W momencie pisania tego artykułu baryłka West Texas Intermediate w kontrakcie na maj kosztuje – (minus) 35 dolarów. Jest to największa taka przecenia w dziejach. Ostatnie rekordowe minimum wyniosło 10 dolarów za baryłkę, co miało miejsce 31 marca 1986 roku. Czym można tłumaczyć tak rekordowe spadki? Przyczyny są dwie. Teraz jest ostatnia chwila na zawarcie majowych kontraktów. Po drugie, rosną obawy związane ze składowaniem surowca. Wg rynku ogłoszenie przez organizację OPEC+ cięcie wydobycia ropy związane z mniejszym popytem jest zbyt małe. Zapasy ropy, które składowane są w mieście Cushing w stanie Oklahoma, rosną od 12 tygodni z rzędu. Szaleństwo notowań amerykańskiej ropy przeniosło się na rynek ropy Brent. Kurs ropy Brent z czerwcowych kontraktów spada obecnie już o 24,9 proc. do $19,20. To echo poniedziałkowych wydarzeń na rynku ropy WTI, której kurs pierwszy raz w historii spadł poniżej zera. Prezydent Donald Trump ogłosił, że będzie chciał zwiększyć rezerwy strategiczne ropy USA o nawet 75 mln baryłek. Trump powiedział, że rozważa zwiększenie rezerw z powodu rekordowo niskich ceny ropy. Wyraził nadzieję, że Kongres USA poprze jego propozycję choć w kwietniu nie zgodził się on na zakup ropy do rezerwy strategicznej w ramach pakietu stymulacyjnego.

 

Ceny ropy spadły do zera! To tytuły, które nagłówki, które można było w poniedziałek wieczorem przeczytać w mediach. Faktycznie do zera (a nawet głęboko poniżej zera) spadła cena kontraktu terminowego na odbiór ropy w maju w mieście Cushing w Oklahomie w Stanach Zjednoczonych. Inne ceny na ropę w USA i inne ceny na świecie są oczywiście dużo wyższe. Ale wstrząsy cenowe są wyraźne i warto zadać pytanie, co z nich wynika.  Poniedziałek był dniem, gdy wiele osób dowiedziało się lub przypomniało sobie, że cena towaru może spaść poniżej zera jeżeli koszty magazynowania tego towaru są wysokie, a podaż jest większa niż popyt. Przerabialiśmy to już z kosztami pieniądza, gdy niektóre stopy procentowe spadły poniżej zera w niektórych krajach świata. W USA i na całym świecie produkuje się obecnie więcej ropy niż potrzeba w okresie globalnej kwarantanny. Na przykład, OPEC i Rosja zgodziły się ściąć produkcję o ponad 20 proc. w maju i czerwcu, ale bieżący napływ ropy na rynek jest bardzo duży. Więcej niż bieżące zapotrzebowanie wytwarzają też producenci w USA. Z tego powodu ceny generalnie spadają, a w niektórych miejscach na świecie pojawił się problem z magazynowaniem.

 

Nadal widoczne są echa wczorajszego załamania się cen ropy (najsłabszą walutą wciąż pozostaje rosyjski rubel), ale w nocy doszły do tego spekulacje na temat stanu zdrowia Kim-Dzong-Una, które mogą zwiększać ryzyko geopolityczne w regionie Azji – trudno ocenić, jaki kształt przybierze walka o władzę w Korei Północnej, która zdążyła pokazać już światu swoje „chore ambicje” militarne. W efekcie pesymizm widoczny podczas handlu w nocy, udzielił się też na początku handlu w Europie. Niemniej podobnie jak to miało miejsce wczoraj, nadal większą zmienność widzimy na rynkach akcji i surowcach, niż walutach. Na fali wzrostu ryzyka nadal korzysta dolar, ale nie jest to jakiś znaczący ruch. Dzisiaj wyłamuje się z tego japoński jen, chociaż bilans ostatnich dni dla USDJPY nadal pozostaje dodatni.

 

Początek tygodnia przynosi stabilizację kursu euro powyżej granicy 4,50 zł. Wysoko notowane są także frank szwajcarski i dolar amerykański. Od miesiąca kurs EUR/PLN zasadniczo porusza się w paśmie 4,50-4,60 zł, utrzymując się blisko najwyższych poziomów od ponad dekady. Na wykresie coraz wyraźniej widać, że poziom 4,50 zł służy za silne wsparcie, którego rynek nawet nie odważa się testować.  We wtorek rano kurs euro kształtował się na poziomie 4,5258 zł, a więc ok. pół grosza powyżej poniedziałkowego kursu odniesienia. Dzień wcześniej notowania wspólnotowej waluty zeszły nawet do 4,51 zł, ale zakończył handel powyżej 4,52 zł. Bardzo mocny pozostaje frank szwajcarski, który względem euro notowany jest najmocniejszy od ponad 5 lat. W rezultacie za helwecką walutę na polskim rynku międzybankowym we wtorek rano trzeba było zapłacić ponad 4,30 zł. To o 8 groszy mniej niż w marcu, gdy kurs CHF/PLN ustanowił przeszło 5-letnie maksimum. Za dolara amerykańskiego płacono ponad 4,17 zł, a więc o 1,5 grosza więcej niż dzień wcześniej. Funt szterling wyceniany był na przeszło 5,18 zł.

 

Poszkodowani w piramidzie finansowej stworzonej przez Bernarda Madoffa dostaną wkrótce czeki od stworzonego lata temu przez amerykański Departament Sprawiedliwości funduszu mającego pokryć ich straty. Wypłata 378 mln dolarów przez Madoff Victim Fund zwiększy kwotę, którą zwrócono prawie 38 tys. poszkodowanych na całym świecie do ponad 2,7 mld dolarów, poinformował Departament Sprawiedliwości. Według oficjalnej strony internetowej Federalnego Biura Więziennictwa, 82-letni dziś Madoff będzie mógł wyjść na wolność nie wcześniej niż 14 listopada 2139 roku. Zgodnie z regulaminem będzie musiał chodzić na co dzień w więziennym ubraniu. Przypomnijmy krótko historię piramidy Madoffa. W 1960 roku założył on firmę Bernard Madoff Investment Securities. Prowadziła ona fundusz, który przynosił co roku 8 – 12 proc. zysku. Można było do niego wejść tylko z polecenia, mając co najmniej 10 mln dolarów w gotówce. Oszustwo wyszło na jaw na jesieni 2008 roku, gdy zgłosiło się do funduszu Madoffa kilku inwestorów i chciało wycofać 7 mld dolarów wraz z zyskami. Okazało się, że fundusz nie ma takiej kwoty. Wyszło na jaw, że firma Madoffa to piramida finansowa, gdzie wypłaty zysków są finansowane z wpłat nowych klientów. Madoff został skazany w czerwcu 2009 roku na 150 lat więzienia. Warto nadmienić, że amerykański nadzór finansowy SEC kontrolował firmę Madoffa aż 8 razy i niczego się nie dopatrzył. Była ona więc zupełnie legalnie działającą firmą inwestycyjną oferującą legalnie działający fundusz.

 

NASA wyznaczyła datę pierwszej misji załogowej SpaceX. Jeśli się uda, NASA upoważni SpaceX do wykonywania długoterminowych misji na ISS. To ogromna szansa.  SpaceX i NASA odbędą historyczną misję. Po raz pierwszy od 9 lat Stany Zjednoczone wyślą misję załogową w kosmos bez współpracy z Rosją. 27 marca br. o 22:32 wystartuje rakieta Falcon 9 i wzniesie na orbitę statek Crew Dragon. W pierwszej misji załogowej SpaceX wezmą udział Robert Behnken oraz Douglas Hurley. Lot odbędzie się pod nazwą Demo-2 i będzie finalnym testem dla SpaceX. Celem misji jest Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS), na której aktualnie przebywa trzech astronautów. Astronauci mają wylądować na ISS i pozostać tam na około 100 dni, ostateczna decyzja dotycząca długości pobytu zapadnie podczas misji. Po powrocie astronauci wylądują na Atlantyku. Jeżeli Demo-2 zostanie zakończona sukcesem, NASA upoważni SpaceX do wykonywania długoterminowych misji na ISS. Byłby to ogromny sukces dla Elona Muska właściciela SpaceX. Ostatnia w pełni amerykańska misja miała miejsce w 2011 roku. NASA zakończyła swój program lotów kosmicznych i zachęcała prywatne firmy do kreowania własnych pojazdów kosmicznych. Ze SpaceX rywalizował Boeing. Testy statku kosmicznego Boeinga zakończyły się niepowodzeniem.

 

Dziś mamy spore emocje w międzystanowej loterii Mega Millions. W piątek wylosowane liczby: 13,35,39,46,55 i mega 14 nie przyniosły głównej wygranej. Tzw.jackpot  to na dziś 164 mln dolarów, w opcji gotówkowej oznacza wypłatę 134 mln dolarów minus podatki.  W Powerball  w czwartek do wzięcia 29 mln dolarów.  Sporo większe napięcie panuje w Europie . Jak podaje serwis lotto.pl, w piątek 17 kwietnia odbyło się losowanie Eurojackpot, w którym wytypowano następujące liczby: 1, 18, 23, 33, 41 oraz 2, 6. Jako że po raz 10. z rzędu nikomu nie udało się ich trafić, kumulacja Eurojackpot wzrosła do 410 mln zł. Oznacza to, że rekordowo wysoka kwota w historii gier liczbowych w Polsce wciąż jest do wygrania.  Kumulacja spowodowała, że pula na wygrane I stopnia osiągnęły maksymalny pułap, dzięki czemu wzrostowi do 100 mln zł ulega również pula na wygrane II stopnia (5+1). Kolejne losowanie Eurojackpot odbędzie w piątek 24 kwietnia.

Opracował: Sławek Sobczak