Piłka nożna:

Zarabia 500 tysięcy funtów tygodniowo, jednak nie zgadza się na obniżkę pensji. Alexis Sanchez nadal chce być najlepiej opłacanym piłkarzem w Premier League.  W sierpniu 2019 roku Alexis Sanchez został wypożyczony do Interu Mediolan. Porozumienie między Manchesterem United a ekipą z San Siro nie obejmuje jednak opcji wykupu zawodnika po zakończeniu tego sezonu. Oznacza to, że jeśli włoski klub po trwających rozgrywkach będzie chciał pozyskać Sancheza na stałe, będzie musiał negocjować warunki z szefami Czerwonymi Diabłami. Angielskie media już informowały, że Inter nie chce wykupić Sancheza. Skrzydłowy wróci latem na Old Trafford i przysporzy klubowi wiele problemów. Chodzi o jego pensję w wysokości 500 tysięcy funtów tygodniowo. W obliczu kryzysu ekonomicznego związanego z pandemią koronawisem, Sanchez będzie dużym obciążeniem dla United.  Najlepszym rozwiązaniem dla klubu byłoby dogadanie się z Sanchezem ws. obniżki pensji. London Evening Standard sugeruje jednak, że Chilijczyk się na to nie zgodzi. 31-latek liczy, że nadal będzie otrzymywał 100 procent kontraktu.  Kontrakt Alexisa Sancheza obowiązuje jeszcze przez dwa sezony.

 

Pandemia koronawirusa odciśnie swoje piętno na sporcie. Jeśli rozgrywki Primera Division nie zostaną wznowione, kluby w Hiszpanii stracą łącznie blisko miliard euro! Powrót do gry przy zamkniętych stadionach oznaczać będzie stratę ponad 300 milionów euro, a normalne spotkania z kibicami przyniosą straty w wysokości około 156 milionów euro. Wiele klubów decydujące się na duże cięcia. Piłkarze Barcelony zgodzili się na obniżkę pensji aż o 70 procen. O redukcji kontraktów myśli także prezydent Realu Madryt – Florentino Perez, jednak kluczowi piłkarze Królewskich niechętnie podchodzą do tego pomysłu.  Jako pierwszy publicznie głos zabrał Toni Kroos. – Obniżka pensji jest niczym nadaremna darowizna – mówi reprezentant Niemiec. – Najlepszym wyjściem jest pobranie całej pensji, by zrobić z nimi rozsądne rzeczy i pomóc tu czy tam. Dla mnie to lepsza opcja – mówi Kroos, cytowany przez dziennik “Sport”.

 

Jose Mourinho zabrał kilku swoich podopiecznych na trening na świeżym powietrzu. Do sieci trafił film jak dwóch piłkarzy Tottenhamu biegnie wzdłuż ulicy obok siebie. Angielskie media twierdzą, że zawodnicy zignorowali wytyczne brytyjskiego rządu.  Co więcej, zdaniem dziennikarzy “The Standard” w tym sekretnym treningu graczy Tottenhamu uczestniczył jeszcze Tanguy Ndombele, którego nie widać na nagraniu. 23-latek miał w innym miejscu trenować ze szkoleniowcem Jose Mourinho.  Gdy sprawa treningu trzech graczy Tottenhamu wyciekła do mediów, o wyjaśnienia Mourinho poprosili działacze klubu. Prezes nie byli zadowoleni z postępowania szkoleniowca i piłkarzy.

 

Trwa spore zamieszanie w Hiszpanii. Piłkarski związek wydał oficjalne oświadczenie po spotkaniu z władzami La Liga i Związku Hiszpańskich Piłkarzy. Z jego treścią nie zgodzili się jednak uczestniczący w konferencji przedstawiciele ligowych rozgrywek.  W jednym z punktów napisano, że minimalna przerwa między meczami poszczególnych drużyn, po przerwie spowodowanej koronawirusem, ma wynieść 72 godziny, choć La Liga wniosła propozycję rozgrywania spotkań nawet co 2 dni. Szybko na komunikat odpowiedziała La Liga, która stwierdziła, że temat ten nie przewinął się nawet w dyskusjach podczas spotkania, a treść debaty “została zniekształcona”. Wcześniej w rozmowie z “BBC” szef La Ligi stwierdził, że rozgrywki zostaną wznowione najwcześniej 28 maja, ale brane są pod uwagę także inne scenariusze.

 

Zgodnie z porozumieniem francuskich klubów i związku zawodowego piłkarzy zamrożone w kwietniu może być 50 procent pensji najlepiej zarabiających zawodników.  Zawarte porozumienie nie jest wiążące, mimo to Philippe Piat, szef francuskiego związku piłkarzy oczekuje, że zdecydowana większość zawodników nie będzie jemu przeciwna. – Chodzi o to, żeby piłkarze odroczyli wypłatę części kwietniowych zarobków, a kluby mogły poradzić sobie finansowo w obecnej sytuacji – mówi Piat. Porozumienie dotyczy piłkarzy grających w Ligue 1 oraz w Ligue 2. Rozgrywki zostały wstrzymane z powodu rozprzestrzeniania się koronawirusa, a ich nadawcy telewizyjni Canal+ oraz beIN zawiesili wypłatę pieniędzy klubom.  Zgodnie z ruchomą skalą przygotowaną we Francji zamrożone może być od 20 do 50 procent pensji zawodników. Większość piłkarzy zarabiająca mniej niż 10 tysięcy euro zachowa całość wynagrodzenia. Od tej granicy, im wyższy kontrakt, tym wyższa procentowo ma być obniżka. Największa dotyczy zawodników otrzymujących ponad 100 tysięcy euro miesięcznie. Straty mają zostać wyrównane w momencie wypłacenia pieniędzy klubom za prawa telewizyjne.  Zgodnie z opublikowanym na początku roku raportem “L’Equipe” średnia pensja piłkarza grającego w Ligue 1 wynosi 94 tysiące euro miesięcznie.

 

Wiele wskazuje na to, że sytuacja we Włoszech powoli się stabilizuje. Niewykluczone, że na początku maja piłkarze będą mogli normalnie trenować w swoich klubach. Niektórzy zagraniczni zawodnicy wracają na Półwysep Apeniński. Rozgrywki piłkarskie we Włoszech zostały zawieszone ze względu na postępującą pandemię koronawirusa. Duże restrykcje spowodowane względami bezpieczeństwa i tym, ze Włochy to jeden z najbardziej doświadczonych przez COVID-19 krajów na świecie, odcisnęły swoje piętno na funkcjonowaniu klubów sportowych. Coraz więcej słyszy się jednak o tym, że sytuacja powoli się normuje. Jak donosi „La Gazzetta dello Sport”, istnieje duże prawdopodobieństwo, że piłkarze będą mogli wrócić do normalnych treningów już na początku maja. Na ten moment sportowcy mogą trenować wyłącznie indywidualnie w swoich domach.

 

Raport przygotowany przez włoskie “Corriere dello Sport” mówi, że Juventus Turyn przeżywa problemy finansowe spowodowane pandemią koronawirusa. Działacze “Starej Damy” są ich zdaniem skłonni na sprzedaż Cristiano Ronaldo do Realu Madryt. Portugalczyk miałby kosztować około 55 mln euro. Przychody z dni meczowych wyczerpały się, a rozgrywki ligowe zostały wstrzymane niemal na całym świecie. Może to zmusić Juventus do pozbycia się części zawodników, aby uzupełnić budżet.  Cristiano Ronaldo jest najlepiej opłacanym graczem w Serie A. Kontrakt gwarantuje mu zarobki na poziomie powyżej 30 mln euro za sezon i jest to kwota gwarantowana do końca czerwca 2022 roku.  Ostatnio gracze Juventusu zgodzili się na obniżkę płac, co pozwoli zaoszczędzić klubowi 90 mln euro w ciągu czterech miesięcy. Sam Ronaldo straci na tym około 10 mln.

 

Kolejne kraje coraz odważniej myślą o dokończeniu przerwanego z powodu koronawirusa sezonu 2019/2020. W Holandii, jeśli sytuacja z epidemią zostanie opanowana, Eredivisie ma zostać wznowiona w połowie czerwca. 14 czerwca 2020 roku – tego dnia, jeśli holenderski rząd da zielone światło, rozgrywki Eredivisie mają zostać wznowione.  Wcześniej, w połowie maja, piłkarze poszczególnych drużyn mają wrócić do treningów. Takie decyzje podjęli przedstawiciele klubów i szefowie ligi podczas wtorkowej wideokonferencji – poinformowali dziennikarze “De Telegraaf”. Rozgrywki w Holandii przerwano 8 marca. Drużyny, do końca sezonu 2019/2020, mają do rozegrania jeszcze po osiem albo dziewięć spotkań. Jeśli uda się wznowić rozgrywki 14 czerwca, to ostatnia kolejka zostanie rozegrana 26 lipca, a nowy sezon rozpocznie się 8 sierpnia. Na razie obostrzenia rządowe w Holandii obowiązują do 28 kwietnia. Jeśli do połowy maja w kraju nie będzie poprawy związanej z pandemią koronawirusa, to sezon 2019/2020 w Eredivisie zostanie przedwcześnie zakończony.

 

Najbardziej utytułowany bułgarski klub piłkarski CSKA Sofia złamał rządowy zakaz organizowania spotkań w większych grupach i nakazał zawodnikom wrócić do treningów. Obostrzenia związane są z szybkim rozprzestrzenianiem się koronawirusa. W sieci pojawił się filmik, który pokazuje sześciu graczy, którzy ćwiczą pod okiem serbskiego trenera Milosa Kruscica i dwóch jego asystentów.  W Bułgarii do 13 maja obowiązuje stan wyjątkowy. W jego trakcie jest zakaz zbierania się i organizowania spotkań. Z kolei komisja lekarska krajowego związku piłki nożnej od 17 marca zakazała wszelkich aktywności grupowych, w tym także treningów.

 

Hokej:

Fatalna informacja napłynęła zza Oceanu. Hokeista klubu Edmonton Oilers miał wylew krwi do mózgu. – Potrzebujemy cudu – napisała jego żona w internecie.  25-letni Colby Cave trafił dziś na oddział intensywnej opieki medycznej szpitala Sunnybrook Hospital w Toronto po wylewie krwi, do którego doszło ostatniej nocy. Hokeista jest utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Poinformował o tym na Twitterze klub z Edmonton. – Prosimy, miejcie Colby’ego i jego żonę Emily w swoich myślach i modlitwach w tym czasie – napisał. Żona zawodnika napisała: – Colby jest obecnie operowany, starają się utrzymać go przy życiu. Potrzebujemy cudu. Proszę, módlcie się za mojego męża i najlepszego przyjaciela. Cave w obecnym sezonie rozegrał 11 meczów w NHL w barwach Oilers i strzelił 1 gola. Częściej występował w ich filii w lidze AHL, Bakersfield Condors. Strzelił tam 11 goli i zaliczył 22 asysty w 44 spotkaniach. W momencie przerwania rozgrywek NHL i AHL z powodu epidemii koronawirusa występował w Bakersfield.

 

Gdyby nie epidemia koronawirusa, dziś rozpoczynałyby się play-offy NHL. Niemal miesiąc po przerwaniu sezonu liga szuka kolejnych możliwości jego dokończenia, nawet we wrześniu. Wczoraj odbyła się wideokonferencja komisarza NHL Gary’ego Bettmana i jego zastępcy Billa Daly’ego z właścicielami klubów. Bettman przedstawił informacje, które uzyskał z kolei podczas wideokonferencji komisarzy najważniejszych lig zawodowych w Stanach Zjednoczonych z prezydentem Donaldem Trumpem na temat przyszłych możliwości wznowienia przerwanych rozgrywek. Niewiele jednak z tych rozmów wyniknęło. NHL ciągle chce dokończyć sezon 2019-20, choć z każdym dniem wydaje się to być coraz mniej prawdopodobne. Wcześniej mówiło się, że władze ligi pytały już kluby o dostępność ich obiektów w lipcu i sierpniu, by w nietypowym dla hokeja wakacyjnym okresie dograć końcówkę rozgrywek zasadniczych i play-offy. Teraz pojawiła się ciągle jeszcze mglista koncepcja przeprowadzenia play-offów w jednym lub w kilku miejscach w Stanach Zjednoczonych i/lub Kanadzie. Mówi się o tym, że drużyny mogłyby grać w jednej hali mecze jeden po drugim w ciągu dnia, tak jak na Mistrzostwach Świata czy Igrzyskach Olimpijskich lub o podziale na grupy rywalizujące w różnych miastach. Pucharu Stanleya nigdy nie wręczano później niż 24 czerwca. Teraz jednak rozważana jest między innymi możliwość ruszenia od razu z jakąś wersją play-offów w sierpniu i wrześniu z udziałem nawet 24 drużyn, czyli tych zajmujących w momencie przerwania rozgrywek miejsca dające awans oraz tych, które znajdowały się ich najbliżej.  Sam prezydent Trump powiedział kilka dni temu, że chciałby zobaczyć powrót rozgrywek sportowych w sierpniu. Wiele osób widzi w tym sygnał powrotu do normalności i dania rozrywki w trudnym czasie wynikającym nie tylko z samego koronawirusa, ale także z pozostawania w izolacji od innych, co również może bardzo negatywnie odbić się na zdrowiu dużych grup ludzi i stać się poważnym problemem społecznym w wielu krajach. W Stanach Zjednoczonych jednak choruje obecnie grubo ponad 300 tysięcy ludzi, a zmarło 11 tysięcy. Jednym z powodów dążenia do dokończenia ligi za wszelką cenę są pieniądze. Szacuje się, że bez rozegrania reszty sezonu NHL może stracić nawet miliard dolarów.

 

Tenis:

Zwyciężczyni trzech turniejów wielkoszlemowych Niemka polskiego pochodzenia Angelique Kerber chce jak najszybciej wrócić na korty i uważa, że należy przemyśleć rozgrywanie meczów bez udziału publiczności. Na razie sezon tenisowy jest zawieszony z powodu pandemii koronawirusa. – W pierwszej chwili może to być trudne. To rozwiązanie dalekie od ideału, bo kibice są częścią każdego meczu, ale jeśli tak ma wyglądać powolne przejście do normalności, to popieram – powiedziała w wywiadzie dla “Sport Bild”. Tenisiści na korty nie wyjdą do 13 lipca. Odwołano cały sezon na trawie, łącznie z wielkoszlemowym Wimbledonem w Londynie.

 

Diego Schwartzman pokusił się o stworzenie idealnego tenisisty. Argentyńczyk mówił też, na czym polega trudność w grze z rywalami z tzw. “Wielkiej Trójki” – Rogerem Federerem, Rafaelem Nadalem i Novakiem Djokoviciem, którego ceni najwyżej.  Schwartzman wiele razy przekonywał się o klasie tenisistów tworzących tzw. “Wielką Trójkę”. Z Rogerem FedereremRafaelem Nadalem i Novakiem Djokoviciem zmierzył się łącznie 17 razy i nigdy nie wygrał. Z Hiszpanem ma bilans 0-9, a ze Szwajcarem i z Serbem po 0-4.  Z kolei w rozmowie na żywo na Instagramie ze swoim trenerem Juanem Ignacio Chelą Schwartzman pokusił się o stworzenie idealnego tenisisty. Od Federera wziąłby woleja i slajsa, od Djokovicia return, natomiast od Nadala – przygotowania fizyczne i mentalność. Zdaniem Argentyńczyka, najlepszy serwis ma John Isner, forhend – co ciekawe – Dominic Thiem, a bekhend – Stan Wawrinka.

 

Optymistyczne wiadomości od naszych południowych sąsiadów. Restrykcyjne środki wdrożone przez czeski rząd zaczynają przynosić efekty. Epidemia koronawirusa w Czechach spowolniła. Otwarto między innymi korty tenisowe.  Oczywiście sytuacja nie jest jeszcze idealna (nadal obowiązuje stan wyjątkowy). Liczba nowych przypadków zakażenia koronawirusem u naszych południowych sąsiadów znacznie jednak spadła. Dlatego w Czechach od wtorku możliwe jest indywidualne uprawianie takich sportów jak: tenis i golf – poinformował portal “Tennis Magazin”.  Można również biegać i jeździć rowerem w parkach oraz chodzić na spacery. Jeśli uprawia się sport, gdzie może przebywać więcej ludzi, to wymagane jest noszenie maseczek. W lasach rowerzyści i biegacze mogą natomiast poruszać się bez maseczek.

 

MMA:

Tachi Palace Resort Casino, w rezerwacie Santa Rosa Rancheria w Kalifornii, ma gościć galę UFC 249, 18 kwietnia. W walce wieczoru Tony Ferguson zmierzy się z Justinem Gaethje o tymczasowy pas w kategorii lekkiej.  Jeff Sherwood, założyciel portalu Sherdog.com, przekazał na Twitterze informację, że cztery najbliższe gale UFC odbędą się w kasynie i hotelu Tachi Palace. Budynek w Północnej Kalifornii znajduje się na terenach plemiennych, które nie są nadzorowane przez komisję sportową stanu. Wcześniej w Tachi Palace organizowane były gale organizacji World Extreme Cagefighting czy Invicta FC. Jak na razie UFC nie potwierdza tej lokalizacji. Dana White zapowiadał wcześniej, że następne imprezy odbędą się na prywatnej wyspie, a wydarzenia odpowiednio zabezpieczy – zawodnicy i obsługa gali zostaną poddani badaniom na obecność COVID-19.

 

F1:

GP Kanady jest dziewiątym wyścigiem w tegorocznym sezonie F1, który nie odbędzie się w planowanym terminie. Organizatorzy oficjalnie ogłosili, że impreza w Montrealu została przełożona.   Tym samym pierwszym wyścigiem tego sezonu, który nie został ani odwołany, ani przełożony jest GP Francji zaplanowane na 26 czerwca. W związku z epidemią koronawirusa wciąż jednak nie wiadomo, czy również ten wyścig odbędzie się zgodnie z wcześniej ustalonym terminarzem.  Wcześniej odwołano tegoroczne wyścigi w Australii i Monaco. Ponadto przełożone zostały imprezy w Bahrajnie, Wietnamie, Chinach, Holandii, Hiszpanii i Azerbejdżanie. W tym sezonie planowano rozegranie 22 wyścigów.

 

Tokio 2020:

Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) poinformował, że kwalifikacje do przyszłorocznych igrzysk w Tokio powinny zakończyć się do 29 czerwca 2021. Federacje poszczególnych dyscyplin mogą jednak narzucić własne terminy. Igrzyska pierwotnie miały się odbyć na przełomie lipca i sierpnia tego roku, ale z powodu pandemii koronawirusa przełożono je o rok. Teraz MKOl ogłosił, że zmieniły się także terminy uzyskiwania kwalifikacji. Ostateczny termin zgłoszeń sportowców minie 5 lipca 2021. Zawodnicy, którzy już uzyskali kwalifikacje, zachowają je. Do tej pory 57 procent wszystkich kwalifikacji zakończono. Do obsadzenia jest jeszcze ok. pięć tysięcy miejsc startowych.  Obecnie nie jest możliwe przeprowadzenie jakichkolwiek kwalifikacji. Sportowcy często nie mają gdzie trenować, wszystkie obiekty są zamknięte. Część zawodników poddawana jest kwarantannie, a sportowy kalendarz przestał praktycznie istnieć. Pandemia koronawirusa spowodowała, że cały sportowy świat zamarł. Nie odbywają się żadne zawody, mityngi, turnieje. Zawieszone są ligi, a dwie największe imprezy 2020 roku – piłkarskie mistrzostwa Europy i igrzyska olimpijskie w Tokio – zostały przesunięte o rok. Według oficjalnych danych zainfekowanych jest ponad 1,4 mln ludzi, a zmarło ponad 81 tys.

 

 

Maja Włoszczowska dwukrotnie stawała na podium olimpijskich zmagań. W Pekinie (2008) i Rio de Janeiro (2016) zdobywała srebrne medale w kolarstwie górskim. 37-latka startem na igrzyskach w Tokio chciała zakończyć swoją bogatą karierę zawodową.  Dwukrotna medalistka olimpijska w kolarstwie górskim prawdopodobnie dopiero w przyszłym roku zdecyduje się jednak na zakończenie kariery. Zdaniem Mai Włoszczowskiej zmiana terminu igrzysk jest dużo bardziej istotna pod względem życiowym niż sportowym. Mimo początkowych wątpliwości polska zawodniczka zamierza przygotować się do startu.  – Zakładając, że wszystko wróci do normy, to planuję ścigać się jak najwięcej w tym sezonie i dotrwać do Tokio w 2021 roku. Szczerze? Tak naprawdę to tego chcę, bo głupio kończyć długą karierę zwycięstwem w wyścigu pierwszej kategorii w hiszpańskiej Chelvie – powiedziała.

Opracował: Sławek Sobczak