Piłka nożna:

Według angielskich mediów, Arkadiusz Milik ma być pierwszym celem transferowym Manchesteru United w 2020 roku. Polak może kosztować 60 mln funtów.  Manchester United to najbogatsza drużyna w Anglii, jednak pod względem sportowym znacznie ustępuje czołówce Premier League. Jedynym ratunkiem, aby uratować sezon i zagrać w Lidze Mistrzów są transfery, które pozwolą podnieść jakość drużyny. Już zimą na Old Trafford ma trafić bramkostrzelny napastnik. Czerwone Diabły sondowały już pozyskanie Mario Mandzukicia i Erlinga Brauta Haalanda. Według “The Sun”, na szczycie listy życzeń Manchesteru United jest teraz Arkadiusz Milik. Cena? Około 60 mln funtów.

 

Włoskie media donoszą, że Tottenham Hotspur chce wypożyczyć Krzysztofa Piątka do końca obecnego sezonu, ale przedstawiciele AC Milan odrzucili taki wariant. Transfer Polaka do Anglii stanął pod dużym znakiem zapytania.  Serwis “Corriere dello Sport” twierdzi, że Tottenham chce wypożyczyć Piątka do końca obecnego sezonu, ale przedstawiciele AC Milan stanowczo odrzucili taki wariant. Interesuje ich jedynie transfer gotówkowy. Wyceniają wartość Polaka na 30 mln euro.  Wszystko wskazuje więc na to, że Polak po powrocie Zlatana Ibrahimovicia na San Siro został definitywnie zdegradowany do roli zmiennika słynnego Szweda.

 

Patryk Klimala podpisał 4,5-letni kontrakt z Celtikiem Glasgow! Były już piłkarz Jagiellonii Białystok jest jednym z najbardziej utalentowanych napastników w naszym kraju. Szkoci zapłacili za perspektywicznego napastnika Jagi 3,5 miliona funtów. W nowym zespole stoczy pojedynek o miejsce w składzie z gwiazdą zespołu, Odsonne Edouardem. Francuz ma na swoim koncie 12 bramek i 8 asyst w 17 występach sezonu 2019/2020.

 

“Deloitte” opublikował coroczny ranking klubów piłkarskich z największymi rocznymi przychodami. Liderem jest FC Barcelona, która wyprzedziła Real Madryt.  Barcelona osiągnęła przychód w wysokości 840 mln euro. Dla porównania, sezon wcześniej Duma Katalonii zarobiła 690 mln euro. Według planów na najbliższe lata, przychód Blaugrany na wynieść ponad miliard euro.  Na drugie miejsce spadł Real Madryt, który odpadł z rozgrywek Ligi Mistrzów już na etapie 1/8 finału. Coraz niżej w zestawieniu jest Manchester United, który przez wiele lat był numerem jeden w tym rankingu. Mimo to Czerwone Diabły wciąż pozostają najbogatszym klubem w Premier League.  Pierwszą trójkę w lidze angielskiej uzupełniają Manchester City (610 mln) i Liverpool (604 mln funtów). Wysokie miejsce zajmują także Bayern Monachium (660 mln) oraz PSG (635 mln).  W TOP 20 zestawienia Deloitte Football Money League, najwięcej przedstawicieli ma Premier League (8). Cztery zespoły mają Włosi, po trzy Niemcy oraz Hiszpanie, a dwie Francuzi.

 

W gabinetach Blaugrany to był szczególnie trudny poniedziałek. Przedstawiciele klubu do późnego wieczora negocjowali warunki odejścia Ernesto Valverde i przyjścia Quique Setiena. Dopiero na godzinę przed północą w świat poszły oficjalne komunikaty, które potwierdziły popołudniowe informacje hiszpańskiej prasy.  Takiego trzęsienia ziemi Camp Nou nie widziało od 17 lat! Ostatni raz FC Barcelona zwolniła trenera w trakcie sezonu w 2003 roku. Lous van Gaal zostawił drużynę na 12. miejscu La Liga z 20-punktową stratą do lidera. Los Holendra w poniedziałek podzielił Valverde. Tyle że Barcelona jest liderem ligi i wciąż jest w grze o Ligę Mistrzów.  Przyszłość baskijskiego szkoleniowca w Barcelonie przekreślił ostatni mecz w Superpucharze Hiszpanii. Z nowej formuły rozgrywek media drwiły, zanim zaczęło się pierwsze spotkanie. Dziennikarzom i kibicom nie podobało się, że w Arabii Saudyjskiej będą walczyć o trofeum aż cztery drużyny. Tymczasem władze klubu potraktowały turniej ambicjonalnie i po przegranym półfinale (2:3 z Atletico Madryt) zdecydowały o zwolnieniu Valverde.

 

Koszykówka:

NBA:

Josh Richardson w Konferencji Wschodniej oraz DeMar DeRozan na Zachodzie zostali wybrani graczami kolejnego tygodnia rozgrywek ligi NBA.

Boston Celtics – Chicago Bulls 113:101 (28:14, 27:23, 28:34, 30:30)
(Tatum 21, Brown 19, Kanter 15 – LaVine 30, Young 17, Satoransky 12)

Oklahoma City Thunder pozytywnie zaskakuje, a ich zawodnik, Shai Gilgeous-Alexander zaliczył fantastyczny występ. Takie coś udaje się nielicznym.  Oklahoma City Thunder szybko odbiła sobie niepowodzenie z Los Angeles Lakers. “Grzmot” zwyciężył w Minneapolis, gdzie pokonał tamtejszych Timberwolves 117:104. Danilo Gallinari zdobył 30 punktów i trafił przy tym 8 na 12 oddanych rzutów z gry, w tym 3 na 4 za trzy oraz 11 na 12 wolnych.  Wielki był Shai Gilgeous-Alexander. Kanadyjski obwodowy zantował pierwsze w karierze triple-double i to jeszcze tak okazałe! Złożyło się na nie 20 punktów, 20 zbiórek oraz 10 asyst.

Minnesota Timberwolves – Oklahoma City Thunder 104:117 (33:30, 27:33, 19:29, 25:25)
(Reid 20, Covington 18, Napier 16 – Gallinari 30, Gilgeous-Alexander 20, Schroder 14, Ferguson 14)

Indiana Pacers miała duże kłopoty w ataku, ale mimo wszystko znalazła sposób, aby znów pokonać Philadelphię 76ers. Drużyna z Indianapolis triumfowała nad bezpośrednimi rywalami ze Wschodu drugi raz w przeciągu ostatnich 14 dni i utrzymała 5. miejsce w tabeli.

Indiana Pacers – Philadelphia 76ers 101:95 (22:23, 18:26, 29:20, 32:26)
(Brogdon 21, Warren 21, Turner 14, Holiday 14, Sabonis 10 – Simmons 24, Richardson 23, Harris 15)

Carmelo Anthony uratował piłkę na 36. sekund przed końcem meczu, a Portland Trail Blazers po zaciętym meczu pokonali Charlotte Hornets 115:112. Damian Lillard miał 30 punktów, a C.J. McCollum 27. Bardzo ważne trafienia dla PTB notował też weteran Anthony Tolliver, który dodał z ławki rezerwowych 16 “oczek”.

Portland Trail Blazers – Charlotte Hornets 115:112 (25:26, 37:20, 29:43, 24:23)
(LIllard 30, McCollum 27, Anthony 17 – Graham 27, Rozier 25, Washington 20)

Cleveland Cavaliers zaskoczyli Lakers w pierwszych 12 minutach, bo prowadzili 27:21, ale następne trzy części meczu ułożyły się pod dyktando “Jeziorowców”. LeBron James zaaplikował swojemu byłemu klubowi 31 punktów, a purpurowo-złoci zwyciężyli pewnie 128:99 i odnieśli 33. sukces w sezonie.

Los Angeles Lakers – Cleveland Cavaliers 128:99 (21:27, 26:21, 37:22, 44:29)
(James 31, Howard 21, Bradley 12 – Love 21, Thompson 17, Gerland 16, Sexton 16)

Zion Williamson, pierwszy numer draftu 2019, ma zadebiutować w  meczu przeciwko Utah Jazz. To byłoby wielkie wydarzenie, bo czeka na niego cały koszykarski świat.  Byłoby to wielkie wydarzenie, bo młody absolwent uczelni Duke porównywany jest nawet do LeBrona Jamesa.  Williamson bardzo przydałby się New Orleans Pelicans, którzy aktualnie zwyciężyli tylko 15 meczów i doznali 26. porażek. Zion Williamson przed sezonem zerwał łąkotkę boczną i musiał poddać się operacji, a następnie długiej rehabilitacji. Teraz jest już na ostatniej prostej, aby wrócić na parkiet.

Hokej:

NHL:

Aleksandr Owieczkin pnie się w górę rankingu najlepszych strzelców wszech czasów w NHL. Rosjanin tej nocy poprowadził Washington Capitals do zwycięstwa, a w historycznej klasyfikacji snajperów zostawił za sobą Teemu Selänne. Owieczkin strzelił oba gole w pierwszej tercji wygranego przez Capitals 2:0 meczu z Carolina Hurricanes, co oznacza, że w całej karierze ma już na koncie 686 trafień w sezonach zasadniczych i samodzielnie zajmuje 11. miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii NHL.

W Montrealu zatrzymany został zespół Calgary Flames. “Płomienie” przegrały z miejscowymi Canadiens 0:2 i przerwały zwycięską serię, która osiągnęła 5 meczów, co spowodowało, że straciły prowadzenie w dywizji Pacyfiku.

New York Rangers wygrali derby Nowego Jorku z Islanders 6:2. Bohaterem wieczoru był Artiemij Panarin, który wyrównał swój rekord kariery w NHL zdobywając 5 punktów. Sam strzelił 2 gole, a przy 3 kolejnych asystował.

Prowadzenie w ligowej tabeli stracił zespół Boston Bruins. Gracze “Niedźwiedzi” mogli się tego spodziewać, gdy w ich meczu wyjazdowym z Philadelphia Flyers doszło do rzutów karnych. Podopieczni Bruce’a Cassidy’ego w tym sezonie przegrali wszystkie 7 rozgrywanych serii karnych. Tym razem koniec rozgrywki był kuriozalny, bo w 5. rundzie Brad Marchand nie zdołał zabrać ze sobą leżącego w punkcie środkowym krążka, ale lekko go przesunął, więc sędziowie uznali próbę za zakończoną. W karnych jako jedyny trafił Travis Konecny.

Na pozycji lidera ligowej tabeli ekipę z Bostonu zastąpili mistrzowie NHL. St. Louis Blues przed własną publicznością pokonali outsidera konferencji zachodniej Anaheim Ducks 4:1. To 4. z rzędu zwycięstwo ekipy Craiga Berube’ego i 4. kolejna porażka “Kaczorów”.

MLB:

Houston Astros zdobyli mistrzostwo MLB w 2017 roku stosując zakazane przez ligę środki. Dwaj menedżerowie zespołu – AJ Hinch oraz Jeff Luhnow – zostali zawieszeni na rok, a kilkadziesiąt minut później drużyna poinformowała o ich zwolnieniu.  Tzw. “sign-stealing” stał się dość popularny w najsilniejszej lidze baseballu na świecie i jest on dopuszczalny tylko w konkretnych formach. Łapacz przed rzutem przekazuje znak swojemu miotaczowi, aby ustalić kierunek, w którym ma polecieć piłka. Taki znak dostrzega najczęściej zawodnik drużyny przeciwnej ustawiony na drugiej bazie i gestem może przekazać informację pałkarzowi, aby ten miał ułatwione zadanie. Taka forma jest jak najbardziej zgodna z przepisami.  Astros mieli jednak dopuścić się zdecydowanego naruszenia zasad panujących w MLB i stosować do “kradzieży” znaków rywali zaawansowanej technologii, w skład której wchodziły między innymi nowoczesne systemy kamer zlokalizowane na boisku i poza nim. Dzięki temu ekipa z Houston miała dokładniejsze dane dotyczące nadchodzących rzutów.  Kary, jakie zostały nałożone na zespół oraz członków sztabu są bardzo dotkliwe. AJ Hinch (menedżer) oraz Jeff Luhnow (generalny menedżer) zostali najpierw zawieszeni przez ligę na okres jednego roku, a później właściciel Astros poinformował o ich zwolnieniu. Sam zespół stracił dwa najwyższe wybory w draftach 2020 i 2021, a dodatkowo musi zapłacić jeszcze 5 milionów dolarów kary. Bardzo możliwe, ze to nie koniec sankcji wymierzonych w stronę ekipy z Houston.  Warto również dodać, że wciąż trwa śledztwo przeciwko Boston Red Sox, którzy zostali oskarżeni o dokładnie tę samą strategię w finałach MLB w 2018 roku.

 

Tenis:

WTA Adelajda:

Andżelika Kerber pokonała Qiang Wang i awansowała do II rundy turnieju WTA Premier w Adelajdzie. Swoje mecze wygrały Belinda Bencić i Sofia Kenin. Anastazja Pawluczenkowa będzie rywalką Ashleigh Barty, a Simona Halep zmierzy się z Ajlą Tomljanović.

Belinda Bencić (Szwajcaria, 4/WC) – Daria Kasatkina (Rosja, Q) 6:4, 6:4
Sofia Kenin (USA, 7) – Viktorija Golubić (Szwajcaria, Q) 6:0, 6:4
Andżelika Kerber (Niemcy, 9) – Qiang Wang (Chiny) 6:1, 6:3
Donna Vekić (Chorwacja) – Anastasija Sevastova (Łotwa) 4:6, 6:1, 6:3
Anastazja Pawluczenkowa (Rosja) – Anett Kontaveit (Estonia) 6:2, 6:4
Danielle Collins (USA) – Alaksandra Sasnowicz (Białoruś, Q) 6:3, 6:2
Dajana Jastremska (Ukraina) – Timea Babos (Węgry, LL) 7:5, 6:3
Ajla Tomljanović (Australia, WC) – Julia Putincewa (Kazachstan, Q) 7:6(4), 6:2

 

Alicja Rosolska i Danielle Collins bez powodzenia startowały w turnieju debla zawodów WTA Premier na kortach twardych w australijskiej Adelajdzie.  Ich przeciwniczkami były najwyżej rozstawione w zawodach Amerykanka Nicole Melichar i Chinka Yifan Xu.

Nicole Melichar (USA, 1) / Yifan Xu (Chiny, 1) – Alicja Rosolska (Polska) / Danielle Collins (USA) 7:5, 6:1

WTA w Hobart:

Magda Linette i Ukrainka Kateryna Kozłowa przegrały z belgijską parą Alison Van Uytvanck i Kirsten Flipkens 5:7, 3:6 w pierwszej rundzie debla (1/8 finału) turnieju tenisowego WTA w Hobart. Pierwszy mecz po ponad dwóch latach przerwy wygrała Sania Mirza z Indii. Linette w Hobart występuje także w grze pojedynczej, jest w niej rozstawiona z numerem szóstym. W pierwszej rundzie pokonała utytułowaną Rosjankę Swietłanę Kuzniecową. W drugiej zmierzy się z Amerykanką Lauren Davis.

Australian Open:

Kolumbijczyk Robert Farah, lider światowego rankingu deblistów, nie wystąpi w wielkoszlemowym turnieju Australian Open. Powodem nieobecności tenisisty są sprawy prywatne. Nie wiadomo na razie, z kim zagra w Melbourne jego wieloletni partner, rodak Juan Sebastian Cabal. Urodzony w Kanadzie Farah to zwycięzca zeszłorocznego m.in. Wimbledonu i US Open. W 2018 roku razem z Cabalem zagrał w finale Australian Open.

 

Ruszyły eliminacje do wielkoszlemowego Australian Open 2020, a warunki panujące w Melbourne pozostawiają wiele do życzenia. We wtorek do bardzo nieprzyjemnej sytuacji doszło na meczu Dalili Jakupović.  W Australii szaleją pożary i z tego powodu jakość powietrza nie jest dobra. Dziennikarze obecni w Melbourne już w godzinach porannych przekazywali, że sytuacja nie wygląda najlepiej. Mimo tego organizatorzy postanowili nie czekać i nakazali tenisistkom i tenisistom grę w eliminacjach. Rywalizacji w trudnych warunkach nie wytrzymała we wtorek Dalila Jakupović. Pod koniec drugiego seta meczu ze Stefanie Vögele Słowenka miała wyraźne problemy zdrowotne. Wdychany przez nią dym spowodował, że zaczęła dusić się na korcie. Jakupović, która wygrała premierową odsłonę, nie dokończyła pojedynku ze Szwajcarką. Skreczowała przy stanie 6:4, 5:6 i tym samym straciła szansę na występ w głównej drabince.

 

Katarzyna Kawa szybko zakończyła występ w eliminacjach do wielkoszlemowego Australian Open 2020. Polska tenisistka przegrała we wtorkowym meczu I rundy z Niemką Antonią Lottner.

Antonia Lottner (Niemcy) – Katarzyna Kawa (Polska, 17) 6:2, 6:1

W środę do rywalizacji przystąpią kolejne Polki – Magdalena Fręch, Maja Chwalińska i Urszula Radwańska,

Puchar Federacji:

Zespoły Słowenii i Turcji staną na drodze Polski w fazie grupowej turnieju Grupy I Strefy Euroafrykańskiej Pucharu Federacji, który w dniach 5-8 lutego odbędzie się w miejscowości Esch w Luksemburgu.  Kapitan Dawid Celt nie zaskoczył i do rywalizacji zgłosił ten sam skład, który w zeszłym roku stawił się w Zielonej Górze. Liderkami zespołu mają być singlistki Magda Linette i Iga Świątek. W drużynie są również Magdalena Fręch i Maja Chwalińska oraz doświadczona deblistka Alicja Rosolska. Położona nad rzeką Alzette miejscowość Esch w Luksemburgu będzie gospodarzem turnieju Grupy I Strefy Euroafrykańskiej Pucharu Federacji, w którym zagra sześć zespołów. Siedem kolejnych zaprezentuje się w tym czasie w estońskim Tallinie. Biało-Czerwone trafiły do grupy B, razem ze Słowenią i Turcją. W grupie A znalazły się Serbia, Szwecja i Luksemburg.

 

Piłka ręczna:

Mistrzostwa Euro 2020:

Artsiom Karalek jednym z najlepszych Białorusinów w wygranym meczu fazy grupowej z Czarnogórcami. Niemcy zagrali zaskakująco przeciętne zawody z Łotyszami i powinni cieszyć się, że uratowali zwycięstwo. Islandczycy rozbili natomiast Rosjan.

Czarnogóra  – Białoruś 27:36 (11:17)

Łotwa – Niemcy 27:28 (11:16)

Islandia – Rosja 34:23 (18:11)

Dla Duńczyków spotkanie z Węgrami było starciem o być albo nie być w turnieju. Przez większość meczu Madziarzy byli niezwykle blisko sprawienia sensacji, ale ostatecznie pojedynek zakończył się remisem 24:24.

Dania – Węgry 24:24 (11:13)

Mecze Chorwatów z Serbami zawsze przynoszą sporo emocji i tak też było tym razem. W poniedziałek ze zwycięstwa 24:21 cieszyli się gracze Hrvatskiej. Z kompletem wygranych rundę eliminacyjną zakończyli też Hiszpanie, którzy pokonali Holendrów 36:25.  Mistrzostwa Europy rozgrywane w roku olimpijskim przynoszą wiele niespodzianek. Nie inaczej jest tym razem – po dwóch kolejkach pakować mogą się już Francuzi, blisko wylotu z imprezy są też Duńczycy – jedne z najbardziej utytułowanych reprezentacji na świecie, zespoły, które typowane były na kandydatów do złotych medali.

Serbia – Chorwacja 21:24 (10:8)

Holandia – Hiszpania 25:36 (13:17)

 

Jeśli Polacy zajmą ostatnie miejsce w swojej grupie ME 2020 (a na to się zapowiada), to żeby zagrać w MŚ 2021 będą musieli przejść przez dwie fazy kwalifikacji.  Polacy, jak wszyscy uczestnicy ME 2020, mieli wolne w I fazie kwalifikacji. W II rundzie prawdopodobnie będą brali udział, bo tylko zwycięstwo 11 bramkami ze Szwedami, przy wygranej Słoweńców ze Szwajcarią, uratuje ich od ostatniego miejsca w grupie ME 2020.  Polacy prawdopodobnie zmierzą się w kwietniowym dwumeczu z jednym ze zwycięzców turnieju I stopnia albo najniżej sklasyfikowaną drużyną w rankingu spośród uczestników ME 2020 (z miejsc 19-24.). O ile sami jako jedyni nie znajdą się w słabszym koszyku i trafią na potencjalnie silniejszego rywala. Warto zatem do końca turnieju powalczyć o jak najlepszy bilans.

 

Rajd Dakar:

Stephane Peterhansel wygrał dziewiąty etap Rajdu Dakar wśród samochodów, dzięki czemu zbliżył się do lidera Carlosa Sainza. Jakub Przygoński z Orlen Team zajął czwarte miejsce.  Kierowca Orlen Team długo plasował się w czołowej trójce etapu, ale ostatecznie jego wynik poprawił Yasir Seaidan, spychając Polaka poza podium. Przygoński w tej chwili w ogólnych wynikach rajdu zajmuje 21. pozycję.  Jako jedenasty linię mety minął Martin Prokop, drugi z kierowców Orlen Team. Czech jest czternasty w klasyfikacji generalnej Dakaru.

Pablo Quintanilla wygrał dziewiąty etap Rajdu Dakar wśród motocyklistów. Chilijczyk o prawie dwie minuty wyprzedził Toby’ego Price’a. Jako dwudziesty na linię mety wjechał Maciej Giemza z Orlen Team.   Polak po raz kolejny pokazał solidne tempo, dojeżdżając do mety z 20. czasem. W klasyfikacji generalnej Giemza jest 18.

Ignacio Casale wygrał dziewiąty etap Rajdu Dakar w klasyfikacji quadów. Dość niespodziewanie życiowy wynik osiągnął Arkadiusz Lindner, który dojechał do mety etapu jako trzeci. Podium w “generalce” utrzymał Rafał Sonik.  Krakowianin we wtorek był siódmy na mecie, notując nieznaczną stratę do Simona Vitse. To właśnie z nim Polak rywalizuje o drugą pozycje w rajdzie. W tej chwili do Francuza traci ponad 45 minut.  Jako dwunasty na metę wpadł Kamil Wiśniewski. Zawodnik Orlen Team utrzymał piąte miejsce w “generalce” i ma godzinę przewagi nad kolejnym w stawce Sebastienem Soudayem.

Boks:

Walka Tysona Fury’ego z Deontay’em Wilderem cieszy się ogromnym zainteresowaniem wśród fanów boksu. Organizatorzy chcą ten fakt wykorzystać i ustalili bardzo wysokie ceny biletów. Najdroższe wejściówki kosztują… 54 tysiące złotych.  Rewanżowa walka Tysona Fury’ego z Deontay’em Wilderem zbliża się wielkimi krokami. Pojedynek odbędzie się 22 lutego w hali MGM Grand w Las Vegas, a w USA gala będzie transmitowana w systemie PPV w telewizjach FOX i ESPN. Walka cieszy się ogromnym zainteresowaniem wśród fanów boksu zawodowego. Organizatorzy chcą ten fakt wykorzystać, dlatego ustalili bardzo wysokie ceny biletów. Warto odnotować, że w cenę biletu nie są wliczone catering czy pokój w hotelu – to cena za miejsce i oglądanie walki. Organizatorzy zapowiadają, że wszystkie bilety na galę zostaną wyprzedane.

 

Według oficjalnej strony WBC już 25 stycznia dojdzie do wyczekiwanej walki pomiędzy Michałem Cieślakiem a Ilungą Makabu. W mediach społecznościowych pojawił się plakat zapowiadający ten pojedynek.  Co ciekawe, 15 stycznia WBC miało w Mexico City zorganizować spotkanie, aby pogodzić skłócone strony reprezentujące Ilungę Makabu, czyli jego menadżera i Dona Kinga. Przypomnijmy, że 88-letni promotor nie wyraził zgody na pojedynek Kongijczyka z Polakiem.  Krótki komunikat federacji WBC o dacie walki kłóci się też z ostatnimi doniesieniami z kongijskich mediów, które podały, że pojedynek odbędzie się 31 stycznia. Dalej nie wiadomo także, gdzie dokładnie w Kinszasie odbędzie się gala.

Opracował: Sławek Sobczak