Pekin ujawnił plany wprowadzenia ceł odwetowych na produkty sprowadzane ze Stanów Zjednoczonych. To chińska odpowiedź na cła, które administracja USA zamierza wprowadzić od września. Chińskie ministerstwo handlu ogłosiło, że nałoży dodatkowe cła w wysokości 5 proc. lub 10 proc. na 5 078 produktów sprowadzanych ze Stanów Zjednoczonych. Dotyczy to m.in. płodów rolnych, ropy naftowej, małych samolotów oraz samochodów. Roczna wartość oclonego importu szacowana jest na ok. 75 mld dolarów. Nowe cła wejdą w życie w dwóch etapach: 1 września i 15 grudnia. To zapowiedziana już trzy tygodnie temu odpowiedź Chińczyków na nowe cła na chińskie produkty, jakie na początku sierpnia ogłosił prezydent Donald Trump. 1 sierpnia prezydent USA zapowiedział obłożenie 10-procentowynm cłem pozostałą, dotąd nieocloną, część chińskiego importu, opiewającą na ok. 300 mld dolarów rocznie. Jak widać stanowiska Pekinu nie złagodziło ani częściowe opóźnienie wprowadzenia nowych ceł do 15 grudnia ani przełożenie „egzekucji” Huaweia. Stosunki między dwoma mocarstwami zaogniło też uznanie Chin za „manipulatora walutowego” przez amerykański Departament Skarbu. Oliwy do ognia dolała też sprawa prodemokratycznych protestów w Hongkongu popartych przez rząd USA. Rynki finansowe gwałtownie, lecz niezbyt mocno zareagowały na zapowiedzi Chińczyków. Po południu notowania kontraktów terminowych na S&P500 zniżkowały o 0,43 proc., choć wcześniej znajdowały się na niewielkich plusach. Ropa naftowa taniała o ok. 2 proc., a ceny miedzi spadały o 0,5 proc.

Analitycy Danske Bank oczekują, że światowa gospodarka będzie w dalszym ciągu słabła w nadchodzących miesiącach, lecz po tym okresie nastąpi stabilizacja i niewielkie odbicie w wyniku bodźców monetarnych i fiskalnych. Z kolei eksperci z UOB oczekują jeszcze jednej obniżki stóp przez Fed w tym roku, a analitycy MUFG w dalszym ciągu dostrzegają możliwość spadków na EUR/USD.  Podstawowy scenariusz analityków to brak rozwiązania wojny handlowej między Chinami i Stanami Zjednoczonymi przed wyborami prezydenckimi w USA w 2020 r. To sprawia, iż eksperci obniżyli swoje trajektorie wzrostu zarówno na rynkach rozwiniętych, jak i wschodzących. W ostatnich minutkach FOMC wyraźnie wskazał trzy powody obniżki stóp: 1. Obawy dotyczące spowolnienia wydatków i produkcji w USA z powodu niepewności co do handlu międzynarodowego; 2. Obniżka ubezpieczeniowa („ostrożny krok z punktu widzenia zarządzania ryzykiem”); 3. Obawy dotyczące perspektyw inflacji w USA.

Nick Boles, który w tym roku opuścił Partię Konserwatywną z powodu odmowy głosowania w sprawie Brexitu powiedział, że ustawodawcy próbujący powstrzymać Wielką Brytanię przed opuszczeniem Unii Europejskiej w chaosie, muszą skupić się na przyjęciu ustawy, która zmusi Borisa Johnsona do szukania przedłużenia, zamiast próbować usunąć go ze stanowiska premiera.  Opozycyjna Partia Pracy zaproponowała, aby członkowie Parlamentu, którzy sprzeciwiają się Brexitowi bez porozumienia zagłosowali za wnioskiem o nieufności dla rządu Johnsona, co pozwoliłoby mianować Jeremy’ego Corbyna na stanowisko premiera umożliwiając opóźnienie odejścia Wielkiej Brytanii z UE, a następnie zwołanie wyborów. To spotkało się z chłodną reakcją ze strony posłów, a Corbyn zaprosił wielu z nich, w tym Bolesa, na spotkanie 27 sierpnia w celu omówienia alternatywnych opcji. Boles oznajmił w czwartek, że nie będzie w stanie uczestniczyć w spotkaniu, ale wezwał do skoncentrowania się na opcjach legislacyjnych. Zgodnie z ustawą z 2011 r. głosowanie krajowe można zwołać tylko wtedy, gdy zdecydują się na to dwie trzecie posłów lub jeśli rząd przegra głosowanie o wotum zaufania. O ile jedno z nich się nie wydarzy, następne wybory nie są zaplanowane aż do 2022 r.

Bieżący tydzień na rynku złota na razie przynosi przewagę sprzedających. Cena kruszcu dzisiaj rano oscyluje w okolicach 1503-1505 dolarów za uncję, czyli blisko minimów z bieżącego tygodnia. Wyraźnej presji podażowej jednak na tym rynku wciąż nie widać – patrząc na wykres w szerszym ujęciu, obecne zniżki mogą być traktowane jedynie jako korekta wcześniejszych wzrostów. Nota bene, na razie korekta ta jest relatywnie płytka, biorąc pod uwagę skalę poprzedzających ją zwyżek.  Złoto obecnie pozostaje pod presją siły amerykańskiego dolara, którego wartość porusza się blisko tegorocznych maksimów. Oczy inwestorów na międzynarodowych rynkach – w tym na rynku USD i złota – skierowane są obecnie przede wszystkim na sympozjum w Jackson Hole, na którym dzisiaj ma wystąpić Jerome Powell. Szef amerykańskiej Rezerwy Federalnej prawdopodobnie rzuci więcej światła na kolejne kroki Fed w sprawie stóp procentowych. O ile inwestorzy na globalnych rynkach wciąż wyceniają kolejną obniżkę stóp procentowych w tym roku, to dotychczasowe wystąpienia przedstawicieli Fed oraz niedawne minutki Fed sugerują, że może być inaczej, a scenariusz cięć stóp w USA wcale nie jest pewny.

 

Już od dwóch miesięcy notowania cukru poruszają się w trendzie spadkowym. Patrząc na ten rynek z szerszej perspektywy, notowania cukru znajdują się pod presją podaży już od trzech lat. Obecnie cena cukru w Stanach Zjednoczonych oscyluje w okolicach 11,60 centów za funt, co oznacza bliskość tegorocznych minimów, przypadających na rejon 11,20-11,30 centów za funt. Długotrwałe zniżki na rynku cukru wynikają przede wszystkim z regularnie nawracającej nadwyżki tego towaru na globalnym rynku. Wzrost produkcji cukru m.in. w Azji sprawia, że ten problem prawdopodobnie szybko nie zniknie (aczkolwiek tu inwestorzy wyczekują informacji na temat kontynuacji programu subsydiowania eksportu cukru z Indii). Sytuacja wygląda inaczej w Brazylii. Wczoraj brazylijski rząd obniżył prognozy produkcji cukru w tym kraju ze względu na relatywnie niską jakość uprawianej trzciny cukrowej. Niemniej, mimo to, w tym kraju również zbiory powinny być spore. Wczorajsza sesja na rynku cukru przyniosła odreagowanie wzrostowe, jednak nastroje inwestorów są już wręcz przesadnie słabe, a liczba krótkich pozycji na rynku cukru jest wyjątkowo duża. To może doprowadzić do krótkoterminowego odbicia cen w górę. Niemniej, sytuacja na tym rynku w średnio- i długoterminowej perspektywie nadal przemawia za utrzymującą się presją podaży.

 

Coraz więcej naukowców i przedstawicieli biznesu jest przekonanych, że granice dożywalności człowieka są dużo wyższe i wcale nie muszą się kończyć na wieku 120 czy 150 lat. Nadzieje pokładają w postępie medycyny i technologii. W roku 2010 wiedza medyczna podwajała się co trzy i pół roku, w roku 2020 ma to zabierać zaledwie 73 dni, a spadek kosztów badań genetycznych otwiera niedostępne do tej pory granice medycyny precyzyjnej – w ciągu ostatnich 15 lat koszt sekwencjonowania (odczytywania) genów spadł o 99 procent.  Przedłużanie życia kreuje też nowe możliwości biznesowe. Raport Bank of America (BofA) wskazuje, że wartość rynku „odraczania śmierci” w roku 2025 wyniesie 600 mld dolarów. W pierwszej połowie obecnego roku w firmy biotechnologiczne fundusze venture capital zainwestowały już 13 mld dolarów.  Jedną z największych firm zajmujących się genomiką jest warta 46 mld dolarów kalifornijska Illumina. Dzięki prowadzonym badaniom możliwe będzie bardzo wczesne zapobieganie chorobom genetycznym, jak Parkinson, Alzheimer czy mukowiscydoza i precyzyjne dobranie kuracji do specyfiki pojedynczych pacjentów.  W 2018 roku sensacją było odkrycie przez naukowców firmy gatunku nagiego szczura z Afryki północnej, który w niewielkim stopniu podlega starzeniu. Badacze Calico mają nadzieję, że odkrycie istoty działania tego procesu może mieć istotne znaczenia dla rozwoju gerontologii.

 

Od początku tego roku w Amazonii wybuchło 72 tys. pożarów. To znacznie więcej niż w poprzednich latach. Co gorsza, jak podaje NASA, mogą one nie wynikać jedynie z suszy. W ciągu ostatniego tygodnia przybyło, zgodnie z danymi ze zdjęć satelitarnych, 9,5 tys. nowych pożarów. Wniosek jest prosty – podpala człowiek przy przyzwoleniu tamtejszych władz.  Agencja Reutera stwierdziła nawet wprost, że prezydent Brazylii Jair Bolsonaro w wyborach prezydenckich w 2018 roku zobowiązał się do “otwarcia dla właścicieli ziemskich i hodowców bydła terenów Amazonii, które państwo przestanie chronić”. I nie obchodzi go, że dym przesłonił słońce 2,7 tys. km dalej – w San Paulo o godz. 15 było ciemno.  Dodatkowo prezydent Brazylii z jednej strony informuje, że jego kraju nie stać na gaszenie pożarów na obszarze, który jest większy niż Europa, a z drugiej – próby współfinansowania traktuje jako zmierzanie do zwiększenia nacisków.  Jaki jest najczarniejszy scenariusz? Zdaniem WWF, jeśli pożary nie zostaną opanowane, Amazonia będzie miała problemy, by “szybciej odrosnąć” (już teraz wiadomo, że odbudowa drzewostanu na spalonych połaciach ziemi zajmie od 400 do 500 lat), a co za tym idzie, zamiast lasów tropikalnych otrzymamy tropikalną sawannę, która nie wyprodukuje tyle tlenu, ile potrzeba.  Do podobnej ekologicznej tragedii dochodzi na Syberii. Płonie tam 4,5 mln hektarów lasu.  Nie sposób oszacować strat ani kosztów. Już teraz bowiem żyjemy na kredyt. Zgodnie z wyliczeniami Global Footprint Network, od 29 lipca tego roku zużywamy już zapasy Ziemi, które mogłyby się odnowić w tym roku, a co za tym idzie, wykorzystujemy to, co mielibyśmy do dyspozycji w 2020 roku.

 

Legendarny koszykarz Bob Cousy został odznaczony przez Donalda Trumpa Prezydenckim Medalem Wolności, najwyższym odznaczeniem przyznawanym cywilom w USA. – To jeden z najwspanialszych sportowców w historii – uzasadnił decyzję prezydent. W barwach Boston Celtics, w którym to klubie występował w latach 1950-63, sześć razy został mistrzem NBA, a w 1957 roku wybrany został najlepszym zawodnikiem (MVP) rozgrywek, 13-krotnie wystąpił w Meczu Gwiazd. Jest członkiem Galerii Sław koszykówki. Był współtwórcą związku zawodowego koszykarzy NBA. W maju 1964 roku Cousy, choć rok wcześniej zakończył karierę, był w składzie ekipy All Star NBA, która gościła w Polsce.  – To wyróżnienie pozwala mi spiąć klamrą moje życie. Już mogę przestać odbijać piłkę. Dzięki Prezydenckiemu Medalowi Wolności osiągnąłem taki stopień docenienia, o jakim nigdy nie marzyłem – powiedział 91-letni Cousy w czasie uroczystości w Gabinecie Owalnym w Białym Domu.  Prezydencki Medal Wolności przyznawany jest obywatelom amerykańskim oraz cudzoziemcom za szczególny wkład w dziedzinie bezpieczeństwa lub narodowych interesów Stanów Zjednoczonych, pokoju światowego, kultury, jak również innych znaczących dokonań w sferze publicznej. Cousy jest drugim wyróżnionym w tym roku, a dziesiątym w ogóle przez Trumpa; w maju order odebrał golfista Tiger Woods.

Opracował: Sławek Sobczak