W Szanghaju z przytupem wystartował nowy, wzorowany na amerykańskim Nasdaqu, rynek giełdowy – STAR. O ponad 400 proc. wzrosły notowania Anji Microelectronics, producenta półprzewodników z Szanghaju. Był to najlepszy wynik spośród 25 spółek, które zadebiutowały w poniedziałek na nowym rynku za Murem. Najgorzej poradziła sobie spółka tworząca oprogramowanie komputerowe, Harbin Xinguang Optic-Electronics Technology – zyskała “zaledwie” 84 proc. Debiutanci pozyskali dziś od inwestorów 37 mld juanów (ok. 20 mld zł), a ich notowania poszły w górę średnio o blisko 140 proc. Rynek STAR ma być chińską odpowiedzią na amerykańskiego Nasdaqa. Będzie skupiał spółki technologiczne – producentów mikrochipów i oprogramowania oraz firmy biotechnologiczne czy rozwijające sztuczną inteligencję – przyszłościowe perełki z Państwa Środka, które docelowo staną się globalnymi gwiazdami, jakimi obecnie są ich odpowiednicy zza oceanu. Przedsięwzięcie uzyskało błogosławieństwo samego przewodniczącego Xi, który w listopadzie ogłosił plan powołania rynku.  STAR odebrał tytuł “chińskiego Nasdaqa” indeksowi z Shenzhen – Chinextowi, który również zrzesza spółki technologiczne. Chinext stracił dziś nie tylko prestiżowy tytuł – jego notowania spadły o 1,7 proc. Kapitał odpływał również z głównego parkietu w Szanghaju – Shanghai Composite stracił 1,3 proc.

 

Philip Hammond pełniący obowiązki ministra finansów zapowiedział, że jeśli tylko Boris Johnson zostanie ogłoszony zwycięzcą wyborów na lidera rządzącej Partii Konserwatywnej i zastąpi Theresę May na stanowisku premiera Wielkiej Brytanii, to ustąpi ze swojej funkcji. – Zakładając, że Boris Johnson zostanie nowym premierem to rozumiem, że jednym z warunków do służenia w jego rządzie jest zaakceptowanie bezumownego brexitu 31 października, a to nie jest coś, na co kiedykolwiek byłbym gotów się zgodzić. Jest bardzo istotne, żeby premier mógł mieć ministra finansów, który w pełni zgadza się z nim w kwestii strategii, więc planuję złożyć w środę na ręce Theresy May swoją rezygnację zanim ona pojedzie do Pałacu (Buckingham), aby sama zrezygnować ze stanowiska – zapowiedział – zapowiedział szef resortu finansów. Jeżeli tak się stanie, Hammond będzie już drugim ministrem w obecnym rządzie, który w przypadku zwycięstwa Borisa Johnsona ustąpi ze stanowiska. Niedawno podobną deklarację złożył bowiem także minister sprawiedliwości David Gauke. Ich decyzje podyktowane są przede wszystkim kwestią sposobu przeprowadzenia Brexitu, czyli tego, w jaki sposób Wielka Brytania opuści Unię Europejską. Johnson zdobył poparcie wśród zwolenników Brexitu mówiąc, że jest otwarty na brak porozumienia. Jednak czyniąc to, obrócił przeciwko sobie bardziej umiarkowanych torysów. Zarówno Hammond, jak również David Gauke są bowiem zwolennikami pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej.

Rośnie świadomość istnienia kryptowalut, wynika z badania przeprowadzonego w USA przez Harris Interactive. Jednak zarówno pod względem wiedzy, jak i skłonności do zakupu, postawy w stosunku do bitcoina są wyraźnie skorelowane z wiekiem. Starsi zachowują większą rezerwę. 89 proc. Amerykanów słyszało o bitcoinie, wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie Blockchain Capital w kwietniu 2019 r. Ponieważ podobny sondaż firma Harris Interactive przeprowadziła jesienią 2017 r., możliwe jest porównanie rezultatów uzyskanych w odstępie dwóch lat. Świadomość istnienia najpopularniejszej kryptowaluty wzrosła w tym czasie o 12 pp.  Co ciekawe, o bitcoinie słyszała podobna część badanych w różnych grupach wiekowych. Nie ma znaczących różnic pomiędzy najmłodszymi (18-34 lata, 90 proc.), a seniorami (65+, 88 proc.). Zróżnicowanie pojawia się, gdy zapytano o poziom znajomości zagadnienia. 43 proc. respondentów zaliczono do osób mających szerszą wiedzę na ten temat, czyli deklarujących, że posiada lub posiadało bitcoiny lub dobrze albo „w pewnym stopniu” zna ten fenomen. Głębsza wiedza o najpopularniejszej kryptowalucie jest zdecydowanie najbardziej powszechna wśród najmłodszych dorosłych, do 35 roku życia (60 proc.). Odsetek ten spada wraz z wiekiem, by sięgnąć 20 proc. w wieku powyżej 65 lat.  Podobna zależność pojawiła się w przypadku pytania o skłonność do zakupu bitcoina. Grupa bardzo lub średnio zainteresowanych liczyła w całej populacji 27 proc., a wśród najmłodszych dorosłych – 42 proc.

Producent najpopularniejszej lalki świata i Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) ogłosiły niedawno współpracę. Będą zachęcali dziewczynki, by zostały astronautkami, inżynierami i badaczkami kosmosu. To część globalnego projektu Barbie Dream Gap, którego celem jest działanie na rzecz wyrównywania szans i wolności w wyborze ścieżki kariery i realizacji marzeń dziewczynek na całym świecie. Współpraca Barbie z ESA ma zwrócić uwagę na to, że tylko 15 procent astronautów w czynnej służbie to kobiety, a żadna z nich nigdy jeszcze nie wylądowała na Księżycu.

 

W 50. rocznicę lądowania na Księżycu wiele wskazuje na to, że wkrótce tam wrócimy. I to w pięknym stylu. Najwyższy czas. Do dostania się na Srebrny Glob jest tylu chętnych, że wkrótce może się tam zrobić niezły ruch – oczywiście jak na tak zimną i niegościnną skałę. Już teraz po powierzchni naszego satelity porusza się chiński łazik. W ciągu najbliższych kilku miesięcy dołączy do niego – jeśli wszystko pójdzie dobrze – robot z Indii. Amerykanie zaś zapowiedzieli powrót na Księżyc – i to już za parę lat, być może w 2024 r. Jeśli im się uda, to ubiegną Chińczyków, którzy od dawna planują załogową misję na Srebrny Glob, tyle że miała ona się odbyć w kolejnej dekadzie. Skąd ta gorączka? „Historia eksploracji Księżyca przypomina zdobywanie Antarktydy. Na początku ubiegłego wieku trwał wyścig o to, kto pierwszy dotrze na biegun południowy, po czym przez 50 lat pies z kulawą nogą tam nie zajrzał. A potem zaczęliśmy budować na lodowym kontynencie bazy. Zupełnie jak w przypadku naszego satelity” – mówił David Parker odpowiedzialny za załogową i bezzałogową eksplorację kosmosu w Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) w rozmowie z dziennikiem „The Guardian”.

Rosyjska aplikacja postarzająca zdjęcia to komercyjny sukces jej twórców. Przerobione przez nią zdjęcia, na których wszyscy mają pomarszczone twarze, zalewają portale społecznościowe. Tak ogromne zainteresowanie przełożyło się na szybki zysk. Twórcy zarobili już ponad milion dolarów na swojej apce. Serwis analityczny App Annie podsumował ilość pieniędzy, którą zdołała zarobić aplikacja. Z wykresów wynika, że FaceApp w 10 dni zarobiła ponad milion dolarów, a 746 tys. dolarów pochodziło od użytkowników Apple, którzy zdecydowali się wykupić rozszerzoną wersję aplikacji. W ciągu ostatnich dni aplikację zainstalowano ok. 6,5 mln razy, z czego 4,5 mln to użytkownicy smartfonów z systemem Android, a pozostałe 2 mln to posiadacze urządzeń Apple.  Postarzane o 50 lat fotki robią furorę w internecie, ale aplikacja ma swoją mroczną stronę. I nie chodzi o to, że powstała w Rosji.

Specjalistyczny, niemiecki magazyn “OFF ROAD” poświęcony autom 4×4 i SUV-om ogłosił najlepsze nowości 2019 roku. Czytelnicy/kierowcy głosowali na swój ulubiony samochód wybierając spośród 185 modeli startujących w 13 kategoriach. Głosy oddało ponad 38 tys. osób. Wyniki? Suzuki Jimny nowej generacji został uznany za najważniejszą premierę 4×4 2019 roku. Japońska terenówka zdobyła niemal 24 proc. głosów i swoim wynikiem w finale pobiła Jeepa Wranglera (8,6 proc.) oraz Audi e-tron (6,6 proc.), czyli pierwszy seryjny model niemieckiej marki zasilany prądem z baterii. Dalej w Top10 “nowicjuszy” znalazły się kolejno: Ram 1500, Ford Ranger, Range Rover Evoque, Mercedes GLE, Volkswagen Touareg, Volvo V60 Cross Country i Audi Q8.  Także w królewskiej kategorii prawdziwych aut terenowych Suzuki Jimny nie dał sobie w kaszę dmuchać. Japoński model z wynikiem niemal 28 proc. głosów zdobył drugie miejsce. Do zwycięzcy zabrakło mu niewiele – na pierwszą lokatę wjechał Jeep Wrangler, który zebrał 31 proc. głosów. Trzecie miejsce zajęła Toyota Land Cruiser (18,4 proc.). Za pierwszą trójką uplasowały się kolejno: Jeep Cherokee, Łada 4×4 (Niva) i SsangYong Rexton. W tak popularnej wśród kierowców grupie SUV-ów z napędem na jedną oś pierwsza trójka to odpowiednio Volkswagen T-Cross, Opel Grandland X i Mitsubishi ASX. Kategoria SUV do miasta – najwięcej głosów zebrał Jeep Renegade przed Dacią Duster i Skodą Karoq.

 

Irlandzki golfista Shane Lowry wygrał 148. edycję prestiżowego turnieju British Open, czwartą i ostatnią tegoroczną imprezę wielkoszlemową. To jego pierwsze zwycięstwo w zawodach tej rangi.  32-letni Lowry do zaliczenia wszystkich dołków potrzebował 269 uderzeń, o sześć mniej od Anglika Tommy’ego Fleetwooda. Za zwycięstwo otrzymał 1,935 mln dolarów. Wcześniejsze tegoroczne turnieje wielkoszlemowe wygrali Amerykanie: Tiger Woods (US Masters w Auguście), Brooks Koepka (PGA Championship) i Gary Woodland (US Open).

Opracował: Sławek Sobczak