Czwartek był dniem ucieczki od ryzykownych aktywów. Inwestorzy wyprzedawali akcje, przepraszając się z obligacjami skarbowymi, złotem i srebrem. Do ostrej przeceny doszło na rynku ropy naftowej, a dolar wykonał odwrót z dwuletniego szczytu. Reakcja rynku była jednoznaczna, świadcząca o nagłym przejściu w tryb “risk-off”. Na giełdach dominowała czerwień. W Europie DAX i CAC40 straciły po 1,8 proc., a włoski FTSE MIB oddał ponad 2 proc. Podobnie było na Wall Street, gdzie Dow Jones i S&P500 poszły w dół po przeszło 1,1 proc., a Nasdaq zaliczył obsunięcie o niemal 1,6 proc. Nastroje i podejście do wojny handlowej dodatkowo pogorszył raport z Rezerwy Federalnej, według którego cła nałożone przez prezydenta Trumpa będą kosztować przeciętne amerykańskie gospodarstwo domowe 831 dolarów rocznie. Ten raport wreszcie stawia sprawy we właściwym świetle: na cłach i embargach tracą nie tylko mityczne “Chiny”, lecz przede wszystkim amerykański konsument i biznes. Rentowność 10-letnich amerykańskich Treasuries spadła o ponad 7 punktów bazowych, do 2,3 proc., osiągając najniższą wartość od listopada 2017 i co skutkowało ponowną inwersją krzywej terminowej w USA.

Dochodowość 10-letnich obligacji Niemiec osunęła się w głąb terytoriów ujemnych, spadając do -0,12 proc. Spadek rentowności oznacza wzrost ceny rynkowej obligacji. Do spektakularnej wolty doszło na rynku walutowym. Kurs EUR/USD, który jeszcze popołudniem atakował tegoroczne minimum na poziomie 1,11, wieczorem zbliżył się do 1,12 dolara za jedno euro. Osłabienie dolara wzmocniło poturbowany w ostatnich tygodniach sektor metali szlachetnych. Kurs złota po kilku dniach spadków poszedł w górę o 0,8 proc. Natomiast notowania srebra zwyżkowały o 1,1 proc. po tym, jak cena białego metalu dwa dni wcześniej wyznaczyła tegoroczne minimum. Analitycy tłumaczą czwartkowy odwrót od ryzyka dwoma czynnikami. Pierwszym były rozczarowujące odczyty PMI. Szczególnie słabo wypadły dane z Niemiec – największej i najważniejszej gospodarki Europy. Ale niepokojąco słabo zaprezentowały się także odczyty dla Stanów Zjednoczonych, gdzie do niedawna trudno było mówić o spowolnieniu gospodarczym. Lecz przy majowych wskazaniach PMI tylko nieznacznie powyżej 50 punktów (zarówno w przypadku usług jak i przemysłu) sytuacja przestaje wyglądać tak różowo. Na słabsze dane makro nałożyły się obawy o skutki amerykańsko-chińskiej wojny handlowej, która w ostatnich dniach nabiera nowego charakteru. Amerykanie otworzyli bowiem dwa nowe fronty. Technologiczny – nakładając embargo na Huaiweia. Oraz militarny, urządzając demonstracyjnie rejsy okrętów wojennych przez Cieśninę Tajwańską. Potwierdzeniem tych wszystkich obaw była zdecydowana przecena ropy naftowej. Ropa Brent potaniała o 4,25 proc., osiągając cenę $67,88 za baryłkę. Amerykańska ropa Crude zniżkowała o ponad 5 proc., schodzą do $58,15 za baryłkę.

Kilka lat temu na rynku funkcjonował swoisty zaklęty krąg. Fed dążył do podwyżek stóp, dolar się umacniał, kapitał odpływał ze świata EM, chiński rynek finansowy znajdował się pod presją a świat drżał o perspektywy gospodarki Państwa Środka. W odpowiedzi Fed zawieszał plan podnoszenia stóp, więc następowało odreagowanie. Po uspokojeniu lepszymi danymi znów można było myśleć o zacieśnianiu i następował… powrót do punktu wyjścia. Kto wie, czy podobny mechanizm nie zaczyna krystalizować się obecnie na froncie wojen handlowych…Pogorszenie w danych z USA (słabość rynku nieruchomości, obniżenie się PMI do pułapów najniższych od 9 lat) zwiększa szanse na obniżkę stóp. Informacje z gospodarki trafiły na podatny grunt pod postacią protokołu z posiedzenia FOMC w maju. Logika rozumowania jest następująca: skoro decydenci jeszcze przed majowym zaognieniem sporu handlowego i pogorszeniem danych  byli bliżsi pomysłowi obniżania kosztu pieniądza niż jego podwyższeniu, to teraz muszą być na granicy decyzji o redukcji… Kolejny test już dziś pod postacią zamówień na dobra trwałe. Wspomniany zaklęty krąg dotyczy jednak nie Fed, a Donalda Trumpa: turbulencje na giełdach i schłodzenie koniunktury to połączenie, które podobnie jak załamanie na Wall Street z końcówki ubiegłego roku może skłonić administrację do poszukania konsensusu. Na razie jednak dominuje awersja do ryzyka, szczególnie wyraźna w notowaniach spółek technologicznych.

Prezydent Donald Trump ogłosił, że sprawa Huawei, największej chińskiej spółki telekomunikacyjnej, może być częścią przyszłej umowy handlowej zawartej przez USA z Chinami. – Huawei jest bardzo niebezpieczne. Popatrzcie na to, co zrobili z punktu widzenia bezpieczeństwa, z punktu widzenia wojskowego. Bardzo niebezpieczne – powiedział Trump dziennikarzom.  W ubiegłym tygodniu administracja USA wpisała Huawei na tzw. czarną listę spółek, które mają zakaz kupowania zaawansowanych rozwiązań technologicznych od amerykańskich firm bez zgody rządu.Prezydent USA powiedział jednak, że jest możliwe iż sprawa Huawei będzie częścią umowy handlowej z Chinami.- Jeśli zawrzemy umowę, mogę sobie wyobrazić, że Huawei zostanie w jakiejś formie jej częścią – powiedział prezydent Trump na konferencji prasowej.

Ceny towarów najprawdopodobniej odnotują najgorszy tydzień w tym roku. Skłania to wielu uczestników rynku do zastanowienia się nad opłacalnością takiej inwestycji. Zdaniem banku inwestycyjnego Goldman Sachs Group, jest na to dobry moment. Podczas gdy rosnące obawy związane z makroekonomią i eskalacja napięć handlowych odbiły się negatywnie na cenach metali i produktów rolniczych, ryzyka te zaczynają być równoważone przez ewentualne odbicie i pozytywne przeniesienie, twierdzą analitycy amerykańskiej instytucji.Indeks towarów S&P GSCI po raz pierwszy od ośmiu miesięcy generuje dodatnie zwroty, a bank przewiduje 3-miesięczną stopę zwrotu na poziomie 6,1 proc..Zaufanie inwestorów do globalnego wzrostu gospodarczego zostało osłabione przez przedłużającą się wojnę handlową między USA a Chinami, która szkodzi towarom od miedzi po ropę naftową.

W wieku 73 lat zmarł Zhang Shiping, który stał na czele Hongqiao Group kiedy stawało się największym na świecie producentem aluminium, donosi Reuters. W 1994 roku Zhang został szefem spółki tekstylnej, która w 2002 roku zmieniła działalność na produkcję aluminium. 13 lat później wyprzedziła ona globalnego lidera, rosyjski Rusal. Hongqiao ostatnio zmniejszyło produkcję do 6,5 mln ton, co wynikało z polityki władz Chin, m.in. zaostrzenia ochrony środowiska. Spółka od 2011 roku notowana jest na giełdzie w Hongkongu, ale Zhang nadal kontrolował ok. 70 proc. jej akcji. Dorobił się 4,7 mld dolarów majątku.

Facebook chce stworzyć system płatności cyfrowych w kilkunastu krajach do pierwszego kwartału przyszłego roku. Kryptowaluta Facebooka, której nadał nazwę GlobalCoin, ma być testowana do końca obecnego roku. Właściciel najpopularniejszego na świecie serwisu społecznościowego ma przedstawić więcej szczegółów latem tego roku. Szef Facebooka, Mark Zuckerberg, miał ostatnio rozmawiać o GlobalCoin z szefem Banku Anglii. Spółka miała również radzić się w sprawie kryptowality przedstawicieli Departamentu Skarbu USA. Celem Facebooka jest stworzenie cyfrowej waluty, która umożliwi tanie i bezpieczne płatności bez względu na to, czy użytkownik posiada rachunek  bankowy.

 

Były szef amerykańskiego studia filmowego The Weinstein Company zawarł ugodę z kobietami oskarżającymi go o molestowanie seksualne, a także wierzycielami studia oraz prokuratorem Nowego Jorku, donosi The Independent. Negocjacje, których wynikiem jest ugoda, trwały ponad rok. $30 mln ma zostać przekazane kobietom oskarżającym Weinsteina, niezabezpieczonym wierzycielom studia filmowego oraz jego byłym pracownikom. Pozostałe 14 mln dolarów ma pokryć koszty prawne. Prawnicy Weinsteina liczą na to, że ugoda zakończy wszystkie toczące się wobec niego postępowania, a także postępowania wobec jego studia, które zbankrutowało w marcu ubiegłego roku. Ugoda nie uwalnia Weinsteina od spraw kryminalnych, w których jest oskarżonym. Proces ma ruszyć we wrześniu tego roku.

 

Blisko 2,5 miliarda funtów otrzymają kluby grające w Premier League. Najwięcej dostanie Liverpool FC, którego konto wzbogaci się o ponad 152 milionów funtów. Spadkowicz z elity – Huddersfield Town – otrzyma 97 milionów funtów.  2,5 miliarda funtów z tytułu praw telewizyjnych miały do podziału władze Premier League. Pieniądze te podzielono na 20 drużyn, które w tym sezonie grały w najwyższej klasie rozgrywkowej. Wartość wypłaty uzależniona była od wyników osiąganych przez drużyny. Najwięcej otrzymały czołowe kluby, najmniej ostatni zespół w ligowej tabeli. Władze ligi chwalą się, że kluby stworzyły tysiące miejsc pracy i zapłaciły ponad 3 miliardy funtów podatków. Do tego finansują obiekty sportowe dla angielskiego społeczeństwa. Ogromne kwoty, jakimi liga wspiera kluby, powodują, że te mają pieniądze na transfery, które pozwalają rozwinąć ligę.

Opracował: Sławek Sobczak