Przed nami czwarta sesja handlowa w tym tygodniu. W dalszym ciągu na indeksach giełdowych utrzymuje się duża zmienność. Wczoraj najważniejszym newsem dnia była wypowiedź Donalda Trumpa , który powiedział, że planowane cła na import samochodów z Unii Europejskiej do USA będą opóźnione aby nie antagonizować Europy i Japonii w sytuacji zaostrzenia sporu z Chinami.  Jednocześnie pojawiły się informacje o bliskim porozumieniu handlowym USA z Kanadą i Meksykiem, a także o możliwej wizycie amerykańskiego sekretarza skarbu w Pekinie w celu kontynuacji negocjacji handlowych.  Dow Jones rósł na zamknięciu o 0,5 proc., a S&P500 zyskał 0,6 proc. Nasdaq kończył dzień zwyżką o 1,1 proc.

 

Trwająca na giełdzie nowojorskiej korekta nie zagraża trwałości tendencji wzrostowej, ocenia Chris Verrone z  firmy inwestycyjnej Strategas. Od szczytu z przełomu kwietnia i maja indeks S&P500 stracił w kategoriach intraday 3,5 proc., do czego walnie przyczynił się powrót obaw przed wojną handlową (Donald Trump zapowiedział podniesienie ceł na chiński import do 25 proc.). Zdaniem Chrisa Verrone’a, który gościł w telewizji Bloomberg, wciąż nie można odtrąbić końca korekty, jednak panująca od początku roku tendencja wzrostowa nie jest zagrożona, a to oznacza, że rynek utrzymuje się w stadium hossy.

Liczba tzw. nowych bezrobotnych spadła w tygodniu zakończonym 11 maja o 16 tys. do 212 tys. Rynek prognozował 220 tys. wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. W poprzednim okresie było ich 228 tys.Mniej odatna na wahania, czterotygodniowa średnia ruchoma liczby tzw. nowych bezrobotnych wzrosła o 4750 do 225 tys. W maju 2019 r. indeks oddziału Rezerwy Federalnej z Filadelfii obrazujący koniunkturę wytwórczą w tym regionie Stanów Zjednoczonych wzrósł do 16,6 pkt. Odczyt okazał się dużo lepszy od projekcji ekonomistów, kształtującej się na poziomie 9 pkt. wobec 8,5 pkt. w kwietniu. W kwietniu 2019 r. liczba rozpoczętych budów domów w Stanach Zjednoczonych wzrosła. do 1235 tys. w ujęciu sezonowo wyrównanym i annualizowanym, wynika z danych Departamentu Handlu. To wynik lepszy od oczekiwań ekonomistów (mediana 1205 tys.) wobec 1168 tys. miesiąc wcześniej po korekcie z 1139 tys.Z kolei liczba wydanych pozwoleń na budowę wzrosła do 1296 tys. W tym przypadku spodziewano się wartości na poziomie 1290 tys. wobec 1288 tys. w marcu.

Niemiecki Dax tak jak amerykańskie indeksy wystrzelił w górę. Ruch na niemieckim indeksie miał przyrost niemal 200 punktów w zaledwie 3 minuty. Pozytywne nastroje utrzymywały się do końca sesji. W nocy poznaliśmy dane makro z Australii. Opublikowane zostały zmiana zatrudnienia oraz stopa bezrobocia. W kwietniu zmiana zatrudnienia zaskoczyła pozytywnie jednak stopa bezrobocia rozczarowała. pomimo wzrostu zatrudnienia do 25,4K, stopa bezrobocia wzrosła do 5,2 proc., a analitycy oczekiwali jej spadku do 5,0 proc. (poprzednio 5,1 proc.). Kurs dolara australijskiego reaguje spadkami.

Chiny po raz pierwszy od listopada zredukowały stan posiadania obligacji USA. Ich zaangażowanie jest najniższe od marca 2017 roku. W marcu Chiny zmniejszyły ilość posiadanego długu USA o 10,4 mld dolarów. To niewiele w skali całego zaangażowania, ale wystarczyło do zredukowania stanu posiadania do 1,12 bln dolarów, najniższej wartości od dwóch lat. Chiny mają więcej długu USA niż jakikolwiek inny kraj. W związku z toczącym sporem handlowym częściej mówi się o tzw. opcji nuklearnej, czyli możliwości wyprzedaży obligacji USA w celu zaszkodzenia ich gospodarce przez spowodowanie wzrostu stopy procentowej. Ekonomiści i analitycy uważają to jednak za bardzo mało prawdopodobne.

Środowa sesja przyniosła kolejne umocnienie najstarszej z kryptowalut. Bitcoin testował w godzinach nocnych poziom 8400 dolarów, obserwowany ostatni raz dziesięć miesięcy temu. Europejski poranek przynosi jednak korektę spadkową i na luksemburskiej giełdzie Bitstamp kurs BTC balansuje na granicy 8000 dolarów. Od początku maja Bitcoin zyskuje już niemal 60 proc. Po tak silnej aprecjacji w przeciągu dwóch tygodni wyraźniejsza korekta z pewnością byłaby oczekiwana. Z drugiej strony analitycy obawiają się, że jeżeli kurs BTC powróci pod dopiero co wybity psychologiczny poziom 8 tys. dolarów, to jego dalsza aprecjacja może się zatrzymać w kolejnej wielomiesięcznej konsolidacji lub kryptowaluta powróci do niższych poziomów.  W tym samym czasie kapitalizacja rynku kryptowalut pokonała barierę 250 miliardów dolarów. Ostatni raz łączna wartość całego rynku znajdowała się tak wysoko ponad pół roku temu. W samym tylko maju rynek urósł o 75 miliardów dolarów.

Google deklaruje, że ochrona danych i prywatności użytkowników jest dla nich kluczowa. Między innymi tymi kwestiami będzie się zajmować nowe Centrum Inżynierii Bezpieczeństwa. O szczegółach inicjatywy opowiedziano na wczorajszej konferencji w Monachium.  Do końca 2019 roku biura w Monachium wypełni ponad 200 inżynierów, dzięki czemu Niemcy staną się globalnym centrum wysiłków Google w zakresie inżynierii prywatności. Ten zespół ma współpracować ze specjalistami na całym świecie. Google chce uniemożliwić takie sytuacje jak na przykład wyciek milionów haseł, o którym było tak głośno na początku roku.   Gmail niedawno wprowadził nową funkcję planowania wysłania wiadomości. Aktualnie ponad 20 mln ludzi korzysta z konta Google każdego dnia. Na konferencji chwalono się narzędziem, które umożliwia zarządzanie prywatnością. Chodzi o Privacy Chechout. Pozwala ono wybrać użytkownikowi najbardziej odpowiednie ustawienia prywatności. Oprócz tego Google wprowadziło tryb incognito do Map. Teraz wystarczy wejść w swój profil i ukryć swoją aktywność, by miejsca, które wyszukujemy i odwiedzamy, nie były nigdzie zapisywane.

Niemiecka spółka Lilium ogłosiła, że pierwsza na świecie odrzutowa latająca taksówka Upload Filesz napędem elektrycznym wykonała dziewiczy lot. Lilium chce do 2025 roku mieć flotę pięciomiejscowych latających taksówek, mogących operować zarówno z pilotem za sterami lub w trybie autonomicznym. Podkreśla, że jego maszyna jest zeroemisyjna, pięć razy szybsza od auta oraz cichsza niż motocykl. Ma 300 km zasięgu, a lot między nowojorskim portem lotniczym J.F. Kennedy’ego i Manhattanem może kosztować ok. 70 USD, czyli mniej niż lot śmigłowcem lub przejazd limuzyną.Pełnowymiarowy prototyp, wyposażony w 36 małych silników odrzutowych, wykonał dziewiczy lot na początku kwietnia w bazie Lilium pod Monachium. Prace nad podobnymi projektami prowadzą także inni, w tym m.in. Aston Martin.

Trwają prace przygotowawcze do budowy ogromnego, wartego miliardy dolarów, lotniska w Peru, które ma umożliwić turystom dotarcie do okolic słynnego Machu Picchu — poinformował portal „The Guardian”. „Buldożery zaczęły już oczyszczać teren, przekopując miliony ton ziemi w Chinchero, malowniczym inkaskim mieście około 3,8 tys. m n.p.m., które jest bramą do tzw. Świętej Doliny Inków. Te miejsca były niegdyś sercem cywilizacji, która rozciągała się od terenów dzisiejszej Kolumbii po Argentynę, a w XV w. była największym na świecie imperium” — napisał portal.Archeologowie, historycy i lokalna ludność protestują przeciwko inwestycji, która jest ogromnym zagrożeniem dla kompleksów archeologicznych w dawnych miastach Inków, w tym Machu Picchcu, jednym z najcenniejszych zabytków Peru i całej Ameryki Południowej.

 

Bycie bogatym w Denver nie oznacza tego samego, co bycie bogatym w San Francisco czy Nowym Jorku. Ludzie mieszkający w rejonie Zatoki San Francisco potrzebują najwyższej wartości majątku netto w całych USA, żeby uważano ich za „bogatych” – to średnio 4 miliony dol. – wynika z badania Modern Wealth Survey autorstwa Charlesa Schwaba. Jeśli zawęzimy tę grupę do samych tylko baby boomersów (osób w wieku 55-73 lata), to średnia ta wzrośnie do 5,1 mln dol.  Koszty życia warunkują w dużej mierze ceny mieszkań i domów. W San Francisco na przykład trudności z dostępem do nich mają nawet wysoko opłacani pracownicy z sektora technologicznego. Z rankingu opublikowanego na portalu Trulia wynika, że pod koniec 2018 roku 81 proc. domów/mieszkań w San Francisco miało wartość powyżej miliona. Jeszcze rok wcześniej wartość ta wyniosła 67,3 proc. W całych USA tylko około 3,6 proc. domów/mieszkań miało taką wartość.  Za bogatych uważają się baby boomersi z Nowego Jorku i Waszyngtonu, jeśli ich majątek netto wynosi w granicach 3,5-3,6 mln dol. Z raportu Trulii wynika natomiast, że odsetek domów/mieszkań o wartości powyżej miliona dolarów wyniósł w Nowym Jorku i Waszyngtonie odpowiednio 10,3 oraz 4,9 proc. To znacznie poniżej wyniku dla Zatoki San Francisco. Na drugim krańcu zestawienia znalazły się takie miasta jak Denver, Dallas i Filadelfia. Mieszkańcy tych miast uważają, że aby być tam uważanym za bogatego, należy posiadać majątek netto na poziomie około 2 mln dol. (lub nieznacznie powyżej).

Opracował: Sławek Sobczak