Po silnych poniedziałkowych wzrostach we wtorek S&P500 i Nasdaq obroniły się przed spadkami. W dół poszedł tylko Dow Jones, któremu ciążyły mocno przecenione walory Walgreens Boots. To był – przynajmniej teoretycznie – “byczy” sygnał. S&P500 po tym, jak w poniedziałek zyskał ponad 1 proc., we wtorek obronił się przed spadkiem. Oznacza to, że do wyznaczonego pół roku temu rekordu wszech czasów brakuje mu już tylko 2,5 proc. Tyle można zyskać nawet podczas jednej, bardzo dobrej sesji. Ćwiartkę procenta ponad kreską dzień zakończył Nasdaq, którego od szczytu dzieli 3,5 proc. Dow Jones stracił 0,3 proc., co było niemal w całości “zasługą” niemal 13-procentowej przeceny akcji Walgreens Boots, która sprowadziła notowania sieci aptek do najniższego poziomu od ponad 5 lat. Tak, tej samej spółki, która w zeszłym roku zastąpiła w DJIA walory samego General Electric. Walgreens Boots rozczarowała inwestorów wynikami kwartalnymi i drastycznie obniżyła całoroczną prognozę finansową.
Generalnego optymizmu panującego ostatnio na Wall Street nie potwierdził rynek długu, na którym we wtorek odnotowano delikatne spadki rentowności na całej długości krzywej terminowej. Bacznie obserwowana różnica między dochodowością 10-letnich obligacji rządu USA (2,47 proc.) a 3-miesięcznymi bonami skarbowymi (2,44 proc.) utrzymała się jednak nieznacznie powyżej zera. Gdy pod koniec marca spread ten po raz pierwszy od sierpnia 2007 roku stał się ujemny rynek przyjął to za wróżbę nadchodzącej recesji.Tymczasem wiadomości nadchodzące z amerykańskiej gospodarki są w najlepszym razie niezbyt dobre. W poniedziałek ponownie i znacząco rozczarowała sprzedaż detaliczna (spadek o 0,2 proc. mdm zamiast oczekiwanego wzrostu o 0,3 proc mdm), ale pozytywnie zaskoczył wskaźnik ISM dla przemysłu. Natomiast we wtorek marnie zaprezentowały się statystyki na dobra trwałego użytku, których wartość zmalała w lutym o 1,6 proc. mdm. Wartość zamówień po wyłączeniu środków transportu wzrosłą tylko o 0,1 proc. mdm (oczekiwano wzrostu o 0,2 proc.) po spadku o 0,1 proc. w styczniu. W najlepszym bądź razie jest oznaka stabilizacji.
Prezes Rezerwy Federalnej (FED), Jerome Powell, wielokrotnie spotykał się z otwartą krytyką prezydenta Stanów Zjednoczonych, Donalda Trumpa. Jak podaje Bloomberg, w marcu po raz kolejny rozmawiał z prezydentem odnośnie największego tygodniowego spadku na rynku akcji w 2019 wywołanego obawami o spowolnienie koniunktury i pogarszającą się kondycję zatrudnienia. Zdaniem Trumpa sytuacja nie miałaby miejsca, gdyby bank centralny „omyłkowo” nie podnosił stóp procentowych. Od wielu miesięcy Donald Trump oskarża Powella oraz Rezerwę Federalną o niewłaściwe prowadzenie polityki pieniężnej, które ogranicza rozwój krajowej gospodarki oraz zwiększa niepokoje na rynku akcyjnym. Obawy o spowolnienie amerykańskiej gospodarki pojawiły się na początku zeszłego miesiąca, kiedy Departament Pracy raportował najwolniejsze tempo kreacji nowych miejsc pracy od września 2017 roku. W tamtym tygodniu amerykański rynek akcji tracił 2,2 proc., co było najgorszym rezultatem od 21 grudnia. „Wydaje mi się, że jestem na Ciebie skazany” – miał powiedzieć Donald Trump do Jerome Powella według informatorów Wall Street Journal.
Chiński gigant technologiczny, Tencent Holdings zamierza powrócić na rynek sprzedając obligacje dolarowe, donosi Reuters powołując się na osoby związane ze sprawą. Specjalizująca się w mediach społecznościowych i gamingu spółka zamierza pozyskać ze sprzedaży długu około 5 mld dolarów. Obejmuje on papiery o terminie zapadalności 5-, 7-,10- i 30-letniej. Emisja obligacji może być największą w tym roku w Azji, przebijając niemal dwukrotnie sprzedaż długu dewelopera nieruchomości China Evergrande Group, który w styczniu pozyskał tą drogą 2,8 mld dolarów. Po raz ostatni Tencent był aktywny na rynku długu w styczniu 2018 r. Pozyskał wtedy środki o wartości 5 mld dolarów.
Nie Bitcoin, nie Ethereum i nie żaden z największych altcoinów znajduje się na pierwszym miejscu kryptowalutowej listy Elona Muska, założyciela spółek Tesla i SpaceX. Jak wynika z wtorkowego wpisu na Twitterze pozycję tę zajmuje… Dogecoin. Musk powinien zostać nowym prezesem Dogecoina? Wyniki primaaprilisowej ankiety „Dogecoin może być moją ulubioną kryptowalutą” – komentował na Twitterze we wtorek Elon Musk. Jego wypowiedź pojawiła się w odpowiedzi na primaaprilisową ankietę, w której twórcy Dogecoina pytali społeczność kto powinien zostać nowym prezesem kryptowalutowego projektu. Musk zdobył 54 proc. głosów sympatyków aktywa odzwierciedlającego popularny internetowy mem. Chociaż Dogecoin jako projekt miał być prześmiewczą alternatywą dla setek powstających w ekosystemie kryptowalut, to obecnie jest jedną z 25 największych pod względem kapitalizacji, generując w przeciągu ostatnich 24 godzin wolumen rzędu 90 milionów dolarów.
Amerykańska Federalna Komisja Handlu, która prowadzi dochodzenie w sprawie zarzutów o oszukańczą reklamę, wysłała listy ostrzegawcze do ośmiu firm, domagając się rozróżnienia w materiałach marketingowych pomiędzy diamentami pochodzącymi z kopalni, a stworzonymi w laboratoriach, donosi Reuters. FTC poinformowała, że odkryła przypadki, w których osiem firm reklamowało biżuterię diamentową „bez wyraźnego i widocznego ujawnienia, że diamenty są stworzone laboratoryjnie”. Nie sprecyzowała o jakie podmioty chodzi. Zdaniem analityków, zwiększona produkcja diamentów stworzonych laboratoryjnie obniżyła ich cenę. Stowarzyszenie Producentów Diamentów (DPA), które reprezentuje firmy wydobywcze, w tym De Beers, Rio Tinto i Alrosa, z zadowoleniem przyjęło stanowisko FTC. Komisja poprosiła również firmy o dokonanie przeglądu użytych sformułowań typu „przyjazne dla środowiska” lub podobnych terminów w celu opisania diamentów wykonanych w laboratorium.
Firma Harbour Air zapowiada, że wyposaży ponad trzy tuziny hydroplanów w silniki elektryczne. Nie brakuje firm zajmujących się budową samolotów elektrycznych, jednak kanadyjskie linie lotnicze twierdzą, że znalazły szybki sposób na elektryfikację, do której wykorzystają niewielkie samoloty. Pierwszy pasażerski lot Harbour Air odbędzie się pod koniec 2021 roku we współpracy z MagniX Technologies. Plan jest następujący: zamiana zbiorników paliwa naftowego na silnik elektryczny MagniX i akumulatory litowo-jonowe w samolocie Harbour Air De Havilland DHC-2 Beaver. Na pokładzie zmieści się sześciu pasażerów, a testowe loty odbędą się w listopadzie. Układ napędowy będzie miał zasięg około 160 km. Nowy samolot Harbour Air ma ważyć tyle samo co jego pierwowzór. Celem jest wyprodukowanie bezemisyjnego cichego samolotu, który otrzyma pozwolenia kanadyjskich i amerykańskich regulatorów rynku lotniczego.
Aż 130 mln euro zarobił w zeszłym roku Lionel Messi. Argentyńczyk znów okazał się najbogatszym piłkarzem w zestawieniu “France Football”. Francuski magazyn ponownie opublikował zestawienie najlepiej opłacalnych piłkarzy i trenerów. Okazuje się, że w 2018 r. znów najwięcej zarobił Lionel Messi. Z tytułu pensji, premii i innych dochodów Argentyńczyk w poprzednik roku zgarnął aż 130 mln euro! Niewiele mniej gracz FC Barcelona zarobił rok wcześniej (126 mln). Na drugim miejscu w zestawieniu znalazł się Cristiano Ronaldo, który po transferze do Juventusu Turyn zapewnił sobie podwyżkę. Łącznie Portugalczyk w 2018 r. zgarnął 113 mln. Podium zamyka Neymar z Paris Saint-Germain. Brazylijczyk ma dopiero 27 lat, a już rocznie zarabia prawie 100 mln. Za tą trójką jest wielka przepaść. “Zaledwie” 44 mln zarobił czwarty w klasyfikacji Antoine Griezmann, który w poprzednim roku zapewnił sobie lukratywny kontrakt w Atletico Madryt. Piąty jest kolejny przedstawiciel La Liga – Gareth Bale z Realu Madryt (40,2 mln euro).
Opracował: Sławek Sobczak