Ryzyko odwrócenia krzywej rentowności oraz seria fatalnych odczytów PMI – to główni podejrzani piątkowych spadków na Wall Street. Znamienne, że rynek reaguje tak negatywnie ledwie dwa dni po sromotnej kapitulacji Rezerwy Federalnej.  Piątek przyniósł istną jatkę giełdowych byków. Indeksy w Londynie i Paryżu spadły po przeszło 2 proc. W Nowym Jorku było podobnie. S&P500 poszedł w dół o 1,90 proc., kończąc sesję tylko tuż powyżej 2 800 punktów. Dow Jones spadł o 460 punktów, czyli o 1,77 proc. Nasdaq zniżkował aż o 2,50 proc., co było najsilniejszym jednodniowym spadkiem od 3 stycznia. Trudno znaleźć jedną przyczynę tak silnego ruchu w dół. Owszem, rynek było już nieco “wygrzany” po trzech miesiącach forsownego marszu w górę. Owszem, dane makro potężnie rozczarowały – szczególnie słabo zaprezentowały się “przemysłowe” PMI dla Niemiec, ale też Francji i USA. Rentowność amerykańskich obligacji 10-letnich spadła jak kamień, nurkując aż o 10 pb. i schodząc do najniższego poziomu od ponad roku. To sygnał, że inwestujący w obligacje “nie kupują” bajki o przejściowości obecnego spowolnienia gospodarczego. To także znak, że marcowa kapitulacja Rezerwy Federalnej wcale nie musi oznaczać czegoś pozytywnego dla rynków akcji. Szybko spadające rentowności na długim krańcu krzywej terminowej sprawiły, że doszło do inwersji samej krzywej. Tj. dochodowość krótkoterminowych (1- i 3-miesięcznych) bonów skarbowych USA po raz pierwszy od 2007 roku (!) przewyższyła rentowność obligacji 10-letnich. Co prawda nie doszło (jeszcze?) klasycznej inwersji krzywej terminowej (postrzeganej jako ujemny spread między obligacjami 10-letnimi a 2-letnimi), ale jest ona już bardzo bliska. Przypomnijmy, że takie odwrócenie krzywej rentowności poprzedzało wszystkie recesje w USA w ciągu ostatnich 60 lat.

Kontrakty terminowe na główne indeksy giełdowe podczas poniedziałkowej sesji handlowej notowane są na czerwono. Fundamentalnie inwestorzy nadal obawiają się o światową perspektywę gospodarczą, a akcje Stanów Zjednoczonych były przedmiotem obrotu głównie na bardzo płaskim wobec otwarcia poziomie. W zeszłym tygodniu Wall Street zakończył handel na czerwono, napędzany przez gorsze dane gospodarcze z całego świata. Negatywny sentyment na rynkach europejskich również jest dostrzegalny, czego głównym powodem jest Wielka Brytania. Komisja Europejska stwierdziła w poniedziałek, że scenariusz Brexit bez debaty staje się “coraz bardziej prawdopodobny” w następstwie ostatnich wydarzeń związanych z porozumieniem w sprawie wycofania, zgodnie z oficjalnym komunikatem prasowym Komisji. Dodatkowo, podczas następnych godzin odbędzie się głosowanie w sprawie Theresy May, której odebrane może być prawo do dalszego decydowania ws. Brexitu. Również dziś prezes Banku Rezerwy Federalnej Filadelfii, Patrick Harker stwierdził podczas swojej wypowiedzi, że Stany Zjednoczone zachowują pozytywne perspektywy gospodarcze i oraz – co najwyżej jedna podwyżka stawek powinna zostać przeprowadzona w 2019 r.

Unia Europejska gotowa na hard Brexit.  Urzędnicy z Brukseli nie ukrywają swojego niepokoju po tym, jak blok dał Wielkiej Brytanii dwa tygodnie na rozwiązanie swojego politycznego impasu. – Jesteśmy przygotowani na scenariusz hard Brexitu – powiedział jeden z urzędników UE. Funt szterling może zyskać na wartości nawet jeden procent, jeśli dziś Parlament przyjmie wniosek o dopuszczenie serii głosowań dotyczących innych opcji Brexitu, powiedział Jeremy Stretch, szef strategii walutowych w Canadian Imperial Bank of Commerce. Seria głosowań miałaby za zadanie wskazać opcje mogące uzyskać większość głosów. Zeszły tydzień był kluczowy dla dalszych losów Brexitu – Rada Europejska oficjalnie przesunęła jego termin. Obecnie wszystko zależy od głosowania w Izbie Gmin. Jeśli Izba Gmin poprze umowę Theresy May to Brexit nastąpi 22 maja. Jednak jeśli tak się nie stanie to Unia Europejska wykluczy Wielką Brytanię ze wspólnego bloku już 12 kwietnia. Trzeci, a zarazem najmniej prawdopodobny scenariusz to odłożenie Brexitu w czasie i udział Wielkiej Brytanii w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, które zaplanowane są na okres 23 – 26 maja. Jeśli dzisiejsze głosowanie w Izbie Gmin zostanie przegłosowane, wówczas pozwoli to na wyrażenie poparcia dla różnych opcji – w tym nawet opcję anulowania Brexitu. Wniosek wysunięty przez posłów Olivera Letwina i Dominica Grieve’a będzie ważny dla dalszego rozwoju wydarzeń. Jego akceptacja będzie oznaczać, że brytyjski parlament będzie głosował w środę m.in. za możliwością drugiego referendum, za pozostaniem w unii celnej z UE czy też całkowitym odwołaniem Brexitu. Według Cole’a poparcie drugiego referendum byłoby prawdopodobnie najbardziej pozytywne dla funta.

 

Europejska gospodarka stoi w obliczu rosnącego ryzyka, poczynając od protekcjonizmu na brexitcie kończąc i musi zrobić więcej, aby być gotowa na kolejne załamanie, ostrzega Międzynarodowy Fundusz Walutowy. David Lipton, zastępca szefowej MFW powiedział, że Europa „musi przezwyciężyć niedociągnięcia w polityce, które mogą zaostrzyć kolejny kryzys – kiedy tylko nadejdzie”. Szczególnie podkreślił trudną sytuację Włoch określając, że są „rażące słabości”, które sprawiły, że są źle przygotowane. Trzecia co do wielkości gospodarka strefy euro popadła w recesję i prawdopodobnie ponownie skurczy się w tym kwartale. Podczas gdy większość prognoz bazowych wskazywała do tej pory na pewną poprawę sytuacji w Europie, wielu ekonomistów było zaskoczonych wielkością i tempem niedawnego spowolnienia.

 

Uber Technologies ma zaoferować ponad 3 mld dolarów za przejęcie mniejszego rywala, spółki Careem Networks FZ z Dubaju, donosi Reuters powołując się na osoby związane z transakcją. Oferta Ubera może zostać przedstawiona jeszcze na początku tego tygodnia. Uber może zapłacić $1,4 mld w gotówce i $1,7 mld w postaci obligacji zamiennych, które będą wymienialne na akcje Uber po cenie równej 55 dolarów za akcję. Uber przygotowuje się obecnie do pierwszej oferty publicznej (IPO), a wyceny bankierów wskazują, że może być wyceniona nawet na 120 mld dolarów.

Rodzina Reimann, kontrolująca koncern JAB Holding, udziałowca producenta takich marek produktów codziennego użytku jak Clearasil, czy Calgon, przyznała się do nazistowskiej przeszłości twórców rodzinnego biznesu. Taka konkluzja to wynik pracy historyków, którzy zaczęli pracę nad ustaleniem przeszłości rodziny Reimann pięć lat temu na jej zlecenie. – Starszy i młodszy Reimann byli winni. Obaj zmarli, ale ich miejsce było w więzieniu – powiedział Peter Harf, rzecznik rodziny, której majątek szacuje się na 33 mld euro. Albert Reimann, senior rodu, zmarł w 1954 roku. Jego syn przeżył go o 30 lat. Z dokumentów wynika, że Albert Reimann wspierał finansowo SS już w 1931 roku.

Cena akcji Boeinga załamała się po tym, jak doszło do drugiej w krótkim czasie katastrofy jednego z flagowych samolotów 737 Max. Podczas tego największego od dnia zamachów na WTC spadku ceny spółce ubyło ponad 25 miliardów dolarów.737 Max jest najważniejszym programem Boeinga w sektorze lotnictwa cywilnego, w ramach którego dokonano już ponad 5.000 zamówień. Obecnie, po dostarczeniu od marca 2018 roku 300 odrzutowców, inwestorzy  zastanawiają się, co poszło nie tak, czy można to naprawić i czy linie lotnicze będą nadal ufać Boeingowi czy też uciekną do jego konkurenta, Airbusa? W ostatnim czasie doszło do dwóch poważnych incydentów z udziałem Boeinga 737 Max – oba polegały na rozbiciu się wkrótce po  starcie. Podczas gdy władze francuskie prowadzą analizę czarnej skrzynki samolotu, już teraz pojawiają się niepokojące podobieństwa do samolotu Lion Air 737 Max, który spadł do Morza Jawajskiego w Indonezji, zaledwie pięć miesięcy przed katastrofą etiopskich linii lotniczych, co doprowadziło do śmierci 189 osób. Kraje na całym świecie zdecydowały się na uziemienie tego modelu przynajmniej do maja. Boeing sam zatrzymał wszystkie dostawy 737 Max. Niektóre linie lotnicze domagają się odszkodowania, inne zaś sygnalizują, że mogą całkowicie anulować swoje zamówienia. Wielu inwestorów uciekło z rynku. Obecnie cała uwaga skupia się na systemie przeciwpoślizgowym 737 Max, zwanym “Systemem zwiększania charakterystyki manewrowania”. Jest to system bezpieczeństwa, który działa, gdy ciąg wyprodukowany przez skrzydła samolotu jest niewystarczający do utrzymania samolotu w locie. W tym przypadku automatycznie obniża nos w dół, niezależnie od tego, czy piloci sterują ręcznie czy na autopilocie. Co niepokojące dla Boeinga, wielu pilotów wyraziło szok i obawę, że nie udało im się poinformować o bardzo istotnej zmianie w sposobie latania 737 Maxów. Jednak od tamtej pory cena akcji Boeinga spowolniła swój spadek kończąc burzliwy tydzień dla największej producenta lotniczego na świecie. Było to w dużej mierze zasługą raportów Agencji France Press, z których wynika, że w tym miesiącu Boeing dokona aktualizacji oprogramowania do swoich 737 Max samolotów.

 

Apple zaprezentuje dziś swoje nowe usługi streamingu wideo, które jego pracownicy nazywają „zabójcą Netflixa”, donosi The Wall Street Journal. Wbrew spekulacjom z września, usługa streamingu wideo nie będzie bezpłatna dla użytkowników urządzeń Apple. Jej dokładnej ceny jeszcze nie ujawniono. Pomimo buńczucznych zapowiedzi, nowe usługi Apple raczej nie zagrożą Netflixowi, ale mogą osłabić pozycję dostawców kablowych, pisze The Wall Street Journal. Umożliwią korzystanie z usług innych serwisów streamingowych, np. HBO, Showtime, czy Starz za 9,99 dolara miesięcznie. Wbrew dotychczasowej polityce, Apple zaoferuje swoje usługi streamingowe także przez urządzenia innych firm, m.in. Roku, a także telewizory smart.

Opracował: Sławek Sobczak