Poniedziałkowa sesja na Wall Street z punktu widzenia giełdowych byków okazała się sporym rozczarowaniem.  Mimo że na najbliższe tygodnie odpadł jeden z czterech kardynalnych czynników ryzyka (obok działań Fedu, brexitu i spowolnienia gospodarczego), to S&P500 nie był w stanie pokonać oporu zlokalizowanego tuż powyżej 2800 punktów. Poziom ten w ubiegłym roku trzy razy zatrzymał wzrosty. I być może w lutym zatrzyma je po raz czwarty.

Po optymistycznym początku poniedziałkowej sesji, na Wall Street zarządzono odwrót. Paniki nie było i obóz byków wycofał się w zwartym szyku na linie wyznaczane przez poziomy z piątkowego zamknięcia. Dow Jones zyskał skromne 0,23 proc., a S&P500 jeszcze skromniejsze 0,12 proc. Nasdaq urósł o 0,36 proc.

Wśród poszczególnych spółek wyróżniły się walory General Electric, które podrożały o 6,4 proc., w porywach osiągając cenę $11,50. Tak inwestorzy zareagowali na informację o zamiarze sprzedaży przez GE swojego biznesu biofarmaceutycznego za $21,4 mld. Przypomnijmy, że przemysłowy konglomerat od kilku lat przeżywa kryzys. W grudniu kurs akcji GE spadł do zaledwie 6,65 dolara, czyli do najniższego poziomu od dekady. W 2018 roku rynkowa wartość GE zmalała o 55 proc.

W trakcie wtorkowej sesji kurs dolara musi uznać wyższość funta szterlinga umacniającego się po doniesieniach ws. Brexitu, japońskiego jena oraz euro. Amerykańska waluta co prawda odrabia straty do walut towarowych (takich jak AUD, CAD, i NZD), jednak ważony koszyk walutowy prezentujący relatywną siłę USD (indeks DXY) osuwa się trzeci dzień z rzędu i testuje najniższe poziomy od 20 dni. W połowie lutego indeks dolara amerykańskiego (DXY) testował poziomy powyżej 97 punktów, co było najwyższym pułapem od końca ubiegłego roku. 15 lutego doszło jednak do odwrócenia, w efekcie, którego DXY regularnie się osuwał dochodząc we wtorek (26 lutego) do poziomu 96,26 pkt., co jest najniższą wartością od dwudziestu dni. W trakcie wtorkowej sesji kurs dolara amerykańskiego najsilniej traci do funta szterlinga. Notowania GBP/USD umacniają się dzisiaj o niemal 0,80 proc.i testują najwyższe poziomy od ponad czterech miesięcy powyżej 1,32. Chociaż istotny opór utrzymuje jak na razie cenę w ryzach, to układ techniczny przemawia za dalszymi umocnieniami. Należy jednak pamiętać, że sytuacja związana z Brexitem jest nadal bardzo niepewna i napływające każdego dnia nowe aktualizacje mogą być mieczem obusiecznym dla funta.

Rajd w notowaniach chińskiej waluty, napędzany nadziejami na porozumienie handlowe z USA, okaże się nietrwały, zapowiada Mansoor Mohi-uddin z banku inwestycyjnego NatWest Markets. Od początku roku juan umocnił się do dolara o 2,8 proc., co pod względem siły plasuje go na ósmym miejscu wśród 32 ważniejszych walut. Inwestorzy skupują juana, który w ubiegłym roku stracił 5,4 proc., pośród nadziei na zakończenie napięć handlowych na linii USA-Chiny. W takim korzystnym dla globalnych rynków scenariuszu juan nie tylko powinien zyskać na poprawie perspektyw chińskiej gospodarki, ale też Państwo Środka prawdopodobnie zobowiązałoby się wobec USA do utrzymywania silniejszej waluty. Jednak zdaniem Mansoora Mohi-uddina, szefa strategii walutowej NatWest Markets, banku inwestycyjnego z grupy Royal Bank of Scotland, potencjał wzrostowy juana jest już na wyczerpaniu. Inwestorzy w Chinach kontynentalnych są optymistycznie nastawieni do krótkoterminowych perspektyw juana, jednak w dłuższym terminie spodziewają się jego powrotu do tendencji spadkowej, zauważa Mansoor Mohi-uddin, który był z wizytą w Chinach.
Według Mansoora Mohi-uddina, jednego z najbardziej cenionych ekspertów od rynków wschodzących, w rozmowach z USA Chiny zgodzą się na stosowanie retoryki sprzyjającej stabilności waluty. Jednak krajowi inwestorzy nie wierzą, by rząd w Pekinie przystał na formalną rewaluację juana, czyli odgórną zmianę jego kursu na wyższy. Wszystko przez analogię sprzed 34 lat, kiedy po zawarciu przez Waszyngton i Tokio przesądzającego o umocnieniu jena wobec dolara porozumienia Plaza Japonia weszła w okres boomu, zakończonego załamaniem z przełomu lat 80. i 90.

Jeden wpis na Twitterze autorstwa Donalda Trumpa wystarczył, aby doprowadzić do wyraźnej przeceny ropy naftowej. Wczoraj rano prezydent USA umieścił na Twitterze wpis, w którym jednoznacznie opowiedział się za obniżeniem cen ropy naftowej. – Ceny ropy są zbyt wysokie. OPEC, wyluzujcie i uspokójcie się. Świat nie zniesie podwyżki cen – napisał Trump. Na reakcję rynku nie trzeba było dużo czekać. Notowania ropy WTI, bezpośrednio po publikacji wpisu spadły z 57,5 dol. do mniej niż 56,5 dol. W przypadku ropy brent mieliśmy do czynienia ze spadkiem z 67,5 dol. do 66,5 dol. Do wieczora notowania obu gatunków ropy spadły o kolejne 2 dolary. W obu wypadkach są to spadki wymazujące zwyżkę cen z ostatnich siedmiu dni. Mimo „prezydenckiej” przeceny, kurs kontraktów na ropę znajduje się wyraźnie wyżej niż w trakcie grudniowego dołka. Przypomnijmy, że pod koniec 2018 r. baryłka brent kosztowała 51 dol., zaś WTI 43 dol.

Wenezuela ma problem ze składowaniem ropy, której nie może sprzedać z powodu amerykańskich sankcji. U wybrzeży kraju w 16 tankowcach składowane jest łącznie 8,36 mln baryłek wenezuelskiej ropy, której wartości to ponad 500 mln dolarów. Zakłady zajmujące się wstępnym przerobem wenezuelskiej ropy, która następnie trafia do rafinerii, z powodu braku możliwości składowania zmniejszyły tempo produkcji, dowiedział się nieoficjalnie Bloomberg. Petromonagas, joint venture państwowych koncernów naftowych: wenezuelskiego PDVSA i rosyjskiego Rosnieftu, wstrzymało produkcję, bo nie ma już możliwości dalszego magazynowania, twierdzi informator agencji. Beneficjentem problemów Wenezueli jest sąsiadująca z nią Kolumbia.

Tajwański E. SUN Commercial Bank udostępnił swoim klientom bankomaty, w których wypłaty gotówki można realizować za pomocą twarzy. Techologię dostarczyła firma NEC Corporation – donosi serwis Biometric Update. Bankomaty zostały udostępnione w pięciu lokalizacjach na Tajwanie. Żeby korzystać z nowego rozwiązania użytkownicy muszą w pierwszej kolejności zarejestrować swój wzorzec biometryczny. Robią to wkładając kartę do bankomatu, a następnie wykonując skan twarzy przez zainstalowaną w urządzeniu kamerkę. W kolejnym kroku muszą wprowadzić hasło jednorazowe wysłane na ich numer telefonu zarejestrowany w banku. Po zakończeniu rejestracji użytkownicy mogą wypłacać gotówkę bez karty, używając do tego swojej twarzy i autoryzując operację kodem PIN.Wcześniej podobne rozwiązania wprowadził hiszpański bank CaixaBank. Najprawdopodobniej w przyszłości tego typu rozwiązania będą zyskiwały coraz większą popularność. Ich niewątpliwą zaletą jest odporność na wszelkiego typu ataki skimmingowe, w trakcie których klonowane są karty płatnicze wsuwane do bankomatów.

Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd zwróciła się do sądu w celu zatrzymania Elona Muska za naruszenie zeszłorocznej ugody w związku z publikowaniem przez niego nieprawdziwych informacji na Twitterze. Wygląda na to, że CEO Tesli po raz kolejny opublikował informacje, które mogły wprowadzić inwestorów w błąd. Po ogłoszeniu wniosku SEC akcje koncernu samochodowego zanurkowały błyskawicznie, w szczytowym momencie spadki wyniosły ponad 5 proc. Akcje Tesli zakończyły wczorajszy dzień ze wzrostem na poziomie 1,4 proc. W trakcie sesji trwała walka o pokonanie pułapu 300 dolarów, ostatecznie do zamknięcia doszło na poziomie $298,77. Po pojawieniu się doniesień o oskarżeniach SEC cena zanurkowała o ponad 3,6 proc. (288 dolarów).

Opracował: Sławek Sobczak