Przebieg zamykającej tydzień sesji na Wall Street nie zaskoczył. Znów mieliśmy do czynienia ze spadkami indeksów. Przewaga strony podażowej była implikowana obawami o spowolnienie globalnego wzrostu gospodarczego po serii niepokojących danych z Chin i Europy. Na to nałożył się słaby odczyt o sprzedaży detalicznej w USA, która choć okazała się zgodna z oczekiwaniami (wzrost o 0,2 proc.), to jednak dynamika była znacznie niższa niż miesiąc wcześniej (+1,1 proc.). Sytuację na parkiecie dodatkowo podgrzała informacja, że koncern Johnson & Johnson, gigant segmentu konsumenckich dóbr szybkozbywalnych przez lata wiedział o zakazanym azbeście w pudrze dla dzieci. Akcje rynkowego potentata znacznie potaniały.

Jak na razie nie zanosi się, aby w te święta na inwestorów czekały prezenty. Globalna karuzela rozterek nie zatrzymuje się, co powstrzymuje aktywa ryzykowne od zysków. Obawy o spowolnienie, impas w negocjacjach brexitu, powrót gołębiego tonu banków centralnych, wojna na handlowe (i inne) argumenty między USA i Chinami. Ostatni regularny tydzień przed świąteczną przerwą jest napakowany ważnymi wydarzeniami makro, co jednak zderzy się z wysychaniem płynności i szarpanymi reakcjami. Jęk zawodu słychać z różnych zakątków rynków finansowych, gdyż gdzie nie spojrzeć dochodzą negatywne sygnały. W piątek indeksy PMI z Eurolandu wypadły fatalnie – wskaźnik Composite (agregujący wyniki przemysłu i usług) na 51,3 był najsłabszy od czterech lat.

Syndyk niemieckich linii lotniczych Air Berlin pozywa linie Etihad,  byłego właściciela, za straty w wysokości 2 mld euro, donosi Reuters powołując się na berliński sąd. Decyzja Etihad Airways o wycofaniu funduszy dla Air Berlin spowodowała, że numer „2” wśród niemieckich przewoźników stał się niewypłacalny. Zarządca już wcześniej informował, że Etihad nie wywiązuje się z zobowiązań finansowych wobec Air Berlin. Roszczenia dotyczą zapłaty 500 mln euro i ustanowienia, że pozwany jest zobowiązany do zapłaty dalszych odszkodowań. Izba tymczasowo ustaliła sporną kwotę na do 2 mld euro – napisano w oświadczeniu sądu. powiedział w piątkowym oświadczeniu sąd. Rzecznik Etihad potwierdził, że firma otrzymała pozew wniesiony do Sądu Okręgowego.

Asos – jeden z największych konkurentów Amazona w branży e-commerce wydaje ostrzeżenie o szokująco niskim zysku, czego powodem jest listopadowy spadek koniunktury w handlu detalicznym modą. Gigant sprzedaży internetowej po upublicznieniu zrewidowanych prognoz dotyczących wyników za ostatni kwartał 2018 roku – traci ponad 40 proc. w jedną sesję. Brytyjska sieć sklepów z modą i kosmetykami obejmująca swoim zasięgiem ponad 200 krajów to jeden z głównych konkurentów sprzedaży internetowej takich marek jak Amazon.com. Mimo rozmiarów giganta – spadek koniunktury, który widoczny jest z przełomu października i listopada w branży mody wpływa znacznie na wyniki firmy, czego powodem jest m.in niezwykle łagodna pogoda. Asos nie jest jednak jedynym przegranym podczas łagodnego okresu jesienno-zimowego. Akcje reszty firm w branży również zapikowały czego przykładem jest ponad 20 procentowy spadek akcji firmy specjalizującej się w sprzedaży odzieży modowej własnej marki – Boohoo.

Rząd Malezji wniósł pierwsze oskarżenia przeciwko amerykańskiemu bankowi Goldman Sachs Group Inc., w związku ze skandalem 1MDB. Władze twierdzą, że Goldman wiedział, iż dochody ze sprzedaży obligacji 1MDB, które zorganizował zostaną sprzeniewierzone a mimo to wprowadził inwestorów w błąd. Rząd Malezji żąda kar znacznie przekraczających zarówno 2,7 miliarda dolarów rzekomo niewłaściwie wykorzystanych środków, jak i 600 milionów dolarów opłat otrzymanych przez Goldman z tytułu tych transakcji. Tymczasem Goldman za wszelkie wykroczenia w stosunku do 1MDB obwinia nieuczciwych pracowników. Warto przypomnieć, że w 2012 i 2013 roku Goldman Sachs zebrał ze sprzedaży obligacji 1MDB około 6,5 miliarda dolarów. Były partner Goldmana, Tim Leissner, przyznał się już do winy i został oskarżony o korupcję. Afera ta przerodziła się jednak w najpotężniejszy skandal od czasu globalnego kryzysu finansowego, który dziesięć lat temu wywołał społeczny lęk przed bankami.

Japońska sieć sklepów z produktami spożywczymi wprowadziła system płatności, do której nie potrzeba nie tylko gotówki, ale nawet karty kredytowej. Kamery w sklepie skanują twarz klientów, po czym pobierają należności z ich kont. System uiszczania opłaty bez użycia jakiegokolwiek środka płatności stosowany jest już m.in. przez amerykańskiego Ubera. Opłata za przejazd pobierana jest bezpośrednio z konta klienta, który nie wykonuje w pojeździe żadnej transakcji finansowej. Nikt natomiast nie próbował jeszcze zastosować tego typu rozwiązań w segmencie produktów FMCG (szybkozbywalne). Sprzedaż takich produktów bez kasy fiskalnej jest do tej pory niepraktykowany. Japoński sklep Seven-Eleven postanowił wprowadzić rozwiązanie polegające na skanie twarzy klientów, co umożliwia im wejście do sklepu, a następnie zeskanowanie kodów kreskowych wybranych produktów. Telewizja NHK informuje, że władze Seven-Eleven testują rozwiązanie w związku z problemami w uzupełnianiu kadr. Pomimo że Japonia zapowiedziała przyjęcie prawie 0,5 mln zagranicznych pracowników, to polityka kraju kwitnącej wiśni wobec imigracji jest wciąż jedną z najbardziej restrykcyjnych na świecie

Serena Williams znalazła się w gronie 100 najbardziej wpływowych kobiet magazynu “Forbes”. Amerykanka jest jedyną tenisistką, która dostąpiła tego zaszczytu. Magazyn “Forbes” ogłosił swój ranking już po raz piętnasty z rzędu. Serena Williams została sklasyfikowana na 79. pozycji. Doceniono w ten sposób nie tylko kortowe sukcesy Amerykanki, która ma na koncie 23 wielkoszlemowe tytuły, ale również jej działania na rzecz kobiet czy promocji zdrowia. Najbardziej wpływową kobietą świata już ósmy rok z rzędu została uznana kanclerz Niemiec, Angela Merkel. Na drugim miejscu znalazła się premier Wielkiej Brytanii, Theresa May. Z kolei na trzeciej pozycji sklasyfikowano szefową Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Francuzkę Christine Lagarde.

Opracował: Sławek Sobczak