Po silnych spadkach  na nowojorskie parkiety zawitało odreagowanie. Nasdaq, który dzień wcześniej zaliczył najsilniejszy spadek od 7 lat (-4,43 proc.), w czwartek urósł o niemal 3 proc. S&P500 zwyżkował o 1,86 proc. po spadku o ponad 3 proc. dzień wcześniej. Dow Jones zyskał 1,63 proc. Mimo tej podbitki S&P500 wciąż notuje najgorszy miesiąc od lutego 2009 roku. Czwartkowe odbicie tak naprawdę niewiele zmienia w szerszym ujęciu. Wall Street rozpoczęło gwałtowną korektę po tym, jak w sierpniu i we wrześniu indeksy nieznacznie poprawiły styczniowe rekordy wszech czasów. Korekta jest jak dotąd bliźniaczo podobna do tego, co oglądaliśmy w lutym.  Podobne są też opinie analityków, którzy jako przyczynę spadków wskazują kombinację wyższych stóp procentowych i wysokich wycen akcji. Jest jednak pewna zasadnicza różnica. Październikowe spadki rozpoczęły się niemal równocześnie z sezonem publikacji wyników kwartalnych przez spółki. Tylko przez ostatnie 24 godziny wyniki opublikowało kilkanaście bardzo dużych spółek. Pozytywnie wynikami zaskoczyły Ford (akcje zyskały 10 proc.), Tesla (+9 proc.), Comcast (+5 proc.), Microsoft (+5,8 proc.) czy Americam Airlines (+6,7 proc.). Ale prawdziwy szał zapanował na walorach Twittera, które po publikacji raportu kwartalnego podrożały o 15 proc.

Alphabet, właściciel Google, taniał w handlu posesyjnym o prawie 7 proc., bo po raz pierwszy od co najmniej dwóch lat jego przychody odbiegały od prognozowanych przez rynek, pisze Reuters. Alphabet miał $9,2 mld zysku netto w minionym kwartale. Oznacza to 13,06 dolara zysku na akcję. Analitycy oczekiwali 10,45 dolara zysku na akcję. Przychody spółki, których 86 proc. to sprzedaż reklam przez Google, sięgnęły $33,74 mld. Oznacza to, że są o ok. 310 mln dolarów niższe od oczekiwanych przez rynek. Analitycy zwrócili także uwagę, że wzrost sprzedaży reklam przez Google spadł do 20 proc. z 24 proc. we wcześniejszym kwartale.

Akcje Amazon.com taniały nawet o 8 proc. w handlu posesyjnym, bo prognozy największego internetowego detalisty okazały się niższe od oczekiwań, pisze Reuters. Amazon spodziewa się zysku operacyjnego w czwartym kwartale w wysokości $2,1-3,6 mld. Rynek oczekiwał, że sięgnie on $3,9 mld. Największym rozczarowaniem okazała się jednak prognoza sprzedaży w sezonie świątecznym trwającym od Święta Dziękczynienia do święta Nowego Roku. Amazon oczekuje, że w czwartym kwartale jego sprzedaż wzrośnie o 10-20 proc. do $72,5 mld. Byłby to najniższy wzrost kwartalnej sprzedaży od co najmniej początku 2016 roku. Przez ostatnie cztery kwartały sprzedaż rosła między 29 proc. a 43 proc.

Na azjatyckich giełdach tanieją akcje. Nastroje popsuły słabe wyniku amerykańskich blue chipów opublikowane po zakończeniu handlu na Wall Street, pisze Reuters. Regionalny indeks MSCI Asia-Pacific z wyłączeniem Japonii spada o 1 proc. i jest najniżej od 20 miesięcy. Tymczasem w Tokio Nikkei traci 0,9 proc., główny indeks giełdy w Szanghaju spada o 0,6 proc., w Hongkongu Hang Seng zniżkuje o 1,0 proc., a giełda w Seulu leci w dół o 2,2 proc. Inwestorzy spodziewają się powrotu spadków na rynkach akcji w USA po tym jak kontrakty futures na amerykańskie indeksy poszły w dół po wiadomości o przecenie w handlu posesyjnym akcji kilku wielkich firm.

Trwającej na giełdzie nowojorskiej wyprzedaży towarzyszy coraz głośniejszy chór specjalistów wieszczących recesję w gospodarce amerykańskiej oraz bardziej trwałe pogorszenie koniunktury rynkowej. Tylko w ostatnich dniach bank JPMorgan Chase oszacował prawdopodobieństwo wejścia USA w ciągu najbliższych 24 miesięcy w recesję na ponad 60 proc., a towarzystwo GMO, którego współzałożycielem jest charyzmatyczny inwestor Jeremy Grantham, zapowiedziało, że w najbliższych siedmiu latach stopa zwrotu z inwestycji w wielkie spółki z USA wyniesie po korekcie o inflację średnio minus 5,2 proc. rocznie. Do coraz liczniejszej grupy specjalistów wieszczących koniec hossy oraz recesję za oceanem dołączył David Rosenberg z towarzystwa inwestycyjnego Gluskin Sheff & Associates. Jego zdaniem podwojenie się rentowności obligacji 2-letnich do 3 proc. jest koronnym argumentem za tym, że amerykański rynek akcji oraz wzrost gospodarczy w USA szczyt mają już za sobą. Scenariusz recesji staje się coraz bardziej prawdopodobny, a możliwym terminem jej rozpoczęcia jest druga połowa przyszłego roku, ocenia David Rosenberg, który udzielił wywiadu agencji Bloomberg. Jego zdaniem cięcia podatków, korzystny wpływ deregulacji oraz tani pieniądz to już przeszłość. Teraz amerykańscy inwestorzy muszą stawić czoła wznoszeniu barier handlowych, niepewności związanej z polityką oraz lekko jastrzębiemu skrzywieniu szefa Fedu. Dlatego David Rosenberg zaleca graczom zza oceanu trzymanie się akcji spółek defensywnych, w tym z sektorów użyteczności publicznej i podstawowych dóbr konsumpcyjnych.

Inwestorów czeka jeszcze dużo bólu, ostrzega także  Michael Wilson, główny strateg amerykańskiego rynku akcji w Morgan Stanley. Wilson jest przekonany, że obecnie na amerykańskim rynku akcji trwa „zmienny rynek niedźwiedzia”, charakteryzujący się nierównoczesną przeceną spółek różnych sektorów. Jego zdaniem, rozpoczął się już w lutym. Strateg przewiduje, że S&P500 może spaść w region 2450-2500 pkt. Obecnie wartość indeksu to 2705 pkt. – Uważamy, że znajdziemy się tam za cztery do ośmiu miesięcy – powiedział Wilson. Jego zdaniem, zmienny rynek niedźwiedzia jest napędzany malejącą globalną płynnością powodowaną kończeniem polityki stymulacji przez Fed i inne banki centralne.

Już niedługo londyńscy taksówkarze, jeżdżący słynnymi “black cabs”, będą mieli poważną konkurencję ze strony robotów. Do 2021 roku firma taksówkarska Addison Lee chce wprowadzić autonomiczne taksówki. Jedna z największych londyńskich prywatnych firm taksówkarskich zawarła umowę z producentem autonomicznego oprogramowania dla aut, który ostatnio został wybrany również do stworzenia systemu sterowania przyszłego łazika marsjańskiego Europejskiej Agencji Kosmicznej. Addison Lee nie jest pierwszą firmą, która planuje wprowadzić autonomiczne auta na drogi Wielkiej Brytanii. W tym roku Nissan rozpoczął testowanie  pojazdów bez kierowcy na brytyjskich drogach. Ford z Jaguarem Land Roverem sprawdza podobną technologię w Coventry. Własne testy autonomicznych pojazdów na londyńskich przedmieściach ma też w przyszłym roku rozpocząć miejscowy startup FiveAI.

Zawiedzionych brakiem szczęścia w ostatnim losowaniu Mega Millions pocieszam: szybko w górę pnie się tzw.jacpot w innej międzystanowej grze. Wczoraj w Powerball wylosowano 3,21,45,53,56 i dodatkową 22, co przy przy braku wybrańca losu oznacza, że już za 3 dni do wzięcia będzie 750 mln dolarów! To przy wyborze opcji gotówkowej oznacza wypłatę ponad 428 mln dolarów, chyba że wybrany zostanie wariant otrzymywania przez 30 lat góry pieniędzy. Dosłownie – kwota 750 mln dolarów to ułożone jedna na drugiej 100-dolarówki o wysokości 2,717 stóp, tyle, ile mierzy wieżowiec Burj Khalifa w Dubaju. Dla schłodzenia rozpalonych głów dodam, że szansa na główną wygraną w Powerball wynosi 1 do 292 mln…

Opracował: Sławek Sobczak