W czwartek i piątek notowania kontraktów terminowych na złoto sondowały dno. Zaś dane napływające z amerykańskiego nadzoru sugerują, że faktycznie możemy być blisko lokalnego dołka. Królewski metal ostatnimi czasy nie jest specjalnie rozchwytywany. Przez ostatnie tygodnie kapitał uciekał z rynków surowcowych, nie oszczędzając przy tym sektora metali szlachetnych. W efekcie przez ostatnie trzy miesiące do ostatniego czwartku dolarowe notowania złota spadły o 9 proc. Lecz istnieje szansa, że możemy być blisko lokalnego dołka. Po pierwsze, sygnalizują to czynniki „techniczne”. Kurs złotych kontraktów w ciągu ostatnich 48 godzin dwukrotnie odbijał się po gwałtownym zejściu w dół. Najpierw z poziomu $1,211,50, a następnie z $1,216. Po drugie, rynek w krótkiej i średniej perspektywie jest już mocno wyprzedany. Po trzecie chodzi o zmianę polityki Chin, które najprawdopodobniej porzuciły próby „delewarowania” gospodarki oraz poluzowały politykę monetarną. Z perspektywy „taktycznej” wsparciem dla złota może się okazać werbalna presja, jaką Donald Trump zaczął wywierać na Rezerwę Federalną. Amerykańskiemu prezydentowi nie podobają się podwyżki stóp procentowych, które w ostatnich miesiącach wspierały notowania dolara i wywierały presję na kurs złota.

Chiny uważają, że wartość ich waluty jest kontrolowana przez siły rynkowe i nie mają zamiaru dewaluować juana, aby pomóc eksportowi. To odpowiedź Pekinu na zarzuty ze strony waszyngtońskiej administracji, która twierdzi, że za ostatnim osłabieniem juana może stać polityka i, że będzie monitorować słabość waluty w związku z eskalacją wojny handlowej. Chińskie MSZ stwierdziło także, że groźby i zastraszanie w handlu nigdy nie zadziałają na Pekin. W minionym tygodniu prezydent USA Donald Trump powiedział, że jest gotowy na nałożenie ceł na wszystkie towary importowane z Chin, o szacunkowej wartości 500 mld dolarów. Sekretarza skarbu USA Steven Mnuchin poinformował w miniony piątek, że słabość juana zostanie zweryfikowana w ramach półrocznego raportu Skarbu o manipulowaniu walutami, który zostanie opublikowany 15. października.

Rentowność 10-letnich rządowych japońskich obligacji wzrosła dziś gwałtownie aż o 6 punktów bazowych do 0,09 proc., co stanowi największy wzrost od prawie dwóch lat. Doprowadziło to do wzrostu notowań jena i przeceny na rynku akcji (indeks Nikkei stracił 1,33 proc.). Deklaracja Banku Japonii o ofercie zakupu nieograniczonej liczby obligacji początkowo wymusiła spadek rentowności, jednak w kolejnych godzinach powróciła ona do poziomu zaledwie jednego punktu bazowego poniżej najwyższej dziennej wartości. Każda zmiana bodźca ze strony BOJ byłaby pierwszą od 2016 r., kiedy to japoński bank centralny wprowadził kontrolę krzywej dochodowości w celu zarządzania wpływem zakupów obligacji i ujemnych stóp procentowych. Tymczasem zyski banków  handlujących obligacjami nadal są pod dużą presją ujemnych wyników.

Facebook podwoi wielkość zajmowanej powierzchni w Londynie, sugerując, że mimo zagrożenia jaki niesie ze sobą brexit, firmy technologiczne nadal rozwijają swoją działalność w Wielkiej Brytanii. Nowe biurowce w dzielnicy King’s Cross będą miały miejsce dla ponad 6000 osób, przy zakładanym celu na koniec bieżącego roku na poziomie 2300 pracowników, napisała w oświadczeniu właściciel najpopularniejszego serwisu społecznościowego. Amerykańska firma poinformowała również, że „Workplace”, facebookowe narzędzie do współpracy biurowej, jest całkowicie stworzone, a stolica Wielkiej Brytanii jest także domem dla zespołu inżynierów odpowiedzialnego za bezpieczeństwo społeczności sieciowej. Jego londyńskie zespoły pracują również nad produktami rzeczywistości wirtualnej. Wielka Brytania jest jednym z najlepszych miejsc na świecie dla firm technologicznych.

Koncern Tesla, amerykański producent samochodów elektrycznych, poprosił niektórych dostawców, aby zwrócili część jego płatności. Ma to na celu poprawę rentowności firmy, która od powstania przed piętnastoma laty nie może pochwalić się wypracowaniem zysku, napisał The Wall Street Journal, powołując się na notatkę wysłaną do dostawców w zeszłym tygodniu. Tylko koszty, które faktycznie mają zastosowanie do trzeciego kwartału i później, będą policzone – napisał na Twitterze, Elon Musk, założyciel i dyrektor generalny Tesli. “Nie byłoby właściwe stosowanie oszczędności odnośnie kosztów historycznych w bieżącym kwartale” – dodaje ekscentryczny miliarder. Nie jest jasne, ilu dostawców zostało poproszonych o swoisty „zwrot” pieniędzy, chociaż Tesla w oświadczeniu napisała, że taka prośba została skierowana do ogółu dostawców. Jednak niektórzy z nich, z którymi kontaktowała się „WSJ” stwierdzili, że nie są świadomi tego wniosku.

Rosnące czynsze, przeciążony transport miejski, bezdomność i korki. Taką cenę płaci Seattle za bycie siedzibą Amazona. Mimo to kolejne miasta biją się o inwestycje Bezosa. Amazon jest drugim największym pracodawcą w USA, a na całym świecie zatrudnia ponad 300 tysięcy osób. O wpływie, jaki na Seattle wywarło powstanie tam handlowego giganta, pisze między innymi brytyjski dziennik The Guardian. Od powstania firmy liczba mieszkańców miasta zwiększyła się o około 40 proc. Rocznie przeprowadza się tam prawie 20 tysięcy osób – często przyciąga ich Amazon albo firmy działające w jego otoczeniu. Powstało tam wiele wysoko płatnych miejsc pracy z sektora technologicznego, ale za tym nastąpił wzrost cen, co obciąża pozostałych mieszkańców, którzy średnio zarabiają dwa razy mniej.

W 2017 roku więcej mówiło się o końcu kariery Tigera Woodsa, niż o jego powrocie na szczyt. Amerykanin był aresztowany za jazdę pod wpływem alkoholu, przeszedł wiele operacji. Teraz jednak Woods zachwycił wszystkich podczas turnieju The Open. Pula nagród w tegorocznej edycji turnieju The Open wynosiła aż 10,5 mln dolarów. The Open to najstarszy z czterech głównych, męskich turniejów golfowych. Jest jedynym turniejem tego rodzaju rozgrywanym poza Stanami Zjednoczonymi. Pierwsze rozgrywki spod szyldu The Open odbyły się w 1860 roku. Zwycięzcą tegorocznej lewy Wielkiego Szlema sensacyjnie okazał się Francesco Molinari z wynikiem -8 poniżej par pola. Za wygraną Włoch dostał czek opiewający na 1,890,000 dolarów. Tuż za nim uplasowała się czwórka: Kevin Kisner, Rory McIlroy, Justin Rose, Xander Schauffele osiągnąwszy -6. Woods mając 1 uderzenie więcej na koncie zajął miejsce 6-9. Turniej rozegrano w Szkocji, w ośrodku Carnoustie Golf Links.

Opracował: Sławek Sobczak