Wtorek, 28 listopada będzie dniem znacznie ciekawszym od wczorajszego. Powodów jest kilka – dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny jest znacznie pełniejszy niż ten poniedziałkowy, a w trakcie dnia będzie nam dane wysłuchać wypowiedzi przedstawicieli kilku banków centralnych. Po południu czeka nas publikacja amerykańskiego indeksu zaufania Conference Board. Ciekawie rozpoczyna się również sesja na parze funt/dolar. Para nad ranem doświadczyła działania algorytmów. To już kolejny taki przypadek, choć nie tak ekstremalny jak ten z 7 października 2016 roku kiedy to kabel w jednej chwili osunął się o ponad 600 pips. Ostatni nienaturalny ruch GBPUSD obserwowaliśmy w maju tego roku – wówczas para straciła w jednej minucie niemal 100 pips.

 

        W trakcie sesji azjatyckiej mogliśmy śledzić wypowiedzi jednego z członków amerykańskiej Rezerwy Federalnej, który brał udział w moderowanej dyskusji zatytułowanej Amerykańska gospodarka 10 lat po kryzysie. Z wypowiedzi Williama Dudleya wynika, że nie powinniśmy się obawiać spowolnienia w Ameryce. Zdaniem członka Fed Stany Zjednoczone są praktycznie na granicy pełnego zatrudnienia, a cała gospodarka pracuje z pełną parą. Dudley wypowiedział się również o kierunku polityki Donalda Trumpa stwierdzając, że izolacjonizm gospodarczy wcale nie musi przysłużyć się Stanom Zjednoczonym. Jego zdaniem globalizacja, choć niesie z sobą pewne koszty, wspomaga rozwój nie tylko pojedynczych krajów ale całego świata. Dudley wyraził również opinię w której przekonuje, że Fed powinien bliżej przyjrzeć się rynkom kryptowalut gdyż te posiadają potencjalnie duży wpływ na sferę monetarną.

 

Tymczasem Bitcoin tworzy kolejny historyczny szczyt, zbliżając się do psychologicznej bariery $10000. Fakt ten sprawił, że na różnych forach i grupach w mediach społecznościowych rozewrzały debaty na temat przyszłości BTC i potencjalnych reakcji rynku po osiągnięciu progu 10 tys. dolarów. Póki co do tego celu brakuje niespełna 350 “zielonych”, a rynek kryptowalut wciąż nie przestaje nas zaskakiwać. Silne wzrosty są bowiem zauważalne również na wielu innych walutach cyfrowych. Wiele altcoinów ustanawia nowe ATH a co za tym idzie wzrasta również ogólna kapitalizacja całego rynku krytpowalut. Ta w dniu dzisiejszym po raz pierwszy w historii przekroczyła 300 mld USD. Myślicie, że waluty cyfrowe są przyszłością sektora finansowego na świecie  a obecne wzrosty to dopiero początek wieloletniej hossy? A może bańka wkrótce pęknie?

 

Dolarowe notowania złota zbliżyły się do poziomu 1300 dol. za uncję, osiągając w poniedziałek najwyższy poziom od połowy października. Jeśli ceny utrzymają się na obecnych poziomach, złoto zaliczy najlepszy rok od siedmiu lat. 1298,62 dolarów – tyle wyniosło poniedziałkowe maksimum na rynku terminowym. Ostatecznie żółty metal kończył dzień na wysokości 1293,86 dolarów za uncję czyli o niespełna 0,5 proc. powyżej piątkowego kursu zamknięcia. Od początku roku dolarowe notowania złota wzrosły o ponad 12 proc. Jeśli królewski kruszec zakończy grudzień na tym poziomie, będzie to najlepszy wynik od 2010 roku. Od trzech tygodniu złotu sprzyja sytuacja na rynku walutowym, gdzie dolar słabnie wobec euro. To z kolei efekt sceptycyzmu rynku wobec przyszłorocznej polityki Rezerwy Federalnej. Ekonomiści i inwestorzy są niemal pewni, że w grudniu Fed dokona trzeciej w tym roku podwyżki stopy funduszy federalnych. Ale już obiecywane jeszcze niedawno przez członków FOMC trzy kolejne podwyżki w roku 2018 stają się coraz bardziej niepewne. Notowania kontraktów terminowych wyceniają jedną lub maksymalnie dwie podwyżki stóp po 25 pb. każda. Wolniejsze od pierwotnie zakładanego tempo normalizacji polityki pieniężnej w Stanach Zjednoczonych jest dobrą informacją dla posiadaczy złota. Żółty metal zwykł bowiem osiągać dodatnie stopy zwrotu w otoczeniu realnie ujemnych (czyli niższych od inflacji) stóp procentowych. Aktualnie stopa funduszy federalnych wynosi 1,16 proc. i jest niższa od inflacji CPI, która w październiku wyniosła 2,0 proc

 

Inwestowanie w akcje pomiędzy majem a październikiem przynosi znacznie gorsze rezultaty niż przez pozostałe 6 miesięcy. Przeciwieństwem „sell in may” jest „efekt Halloween”. Właśnie to święto (w przybliżeniu) rozpoczyna okres, kiedy akcje spisują się lepiej. Ze względu na znaczące przewartościowanie akcji w Stanach Zjednoczonych postanowiliśmy dokładniej sprawdzić czy „efekt Halloween” można traktować poważnie. Dobrym punktem odniesienia stała się obszerna publikacja Bena Jacobsena oraz Cherry Y. Zhang z 2012 roku. Autorzy przeanalizowali dane giełdowe dla 109 krajów, sięgając nawet 300 lat wstecz (giełda brytyjska).  W opracowaniu zawarto kilka bardzo istotnych wniosków, z których na uwagę zasługują zwłaszcza 2 pierwsze:

– średnia stopa zwrotu dla okresu zimowego (listopad – kwiecień) wyniosła 6,9 proc., natomiast dla okresu letniego 2,4 proc. Ostatecznie różnica wyniosła zatem 4,5 punktu procentowego. W większości przypadków zysk z akcji pomiędzy majem a październikiem był niższy niż rentowność krótkoterminowych obligacji danego kraju.

– analizując efekt Halloween dekada po dekadzie można zauważyć, że zjawisko przybrało na sile w ciągu ostatnich 50 lat.

Gdybyśmy zainwestowali w S&P 500 w 1995 roku i trzymali akcje przez kolejne 20 lat, nasz zysk wyniósłby ok. 350 proc. W przypadku inwestowania w główny indeks wyłącznie pomiędzy październikiem a kwietniem, stopa zwrotu wzrosłaby do 450 proc. Z kolei trzymanie S&P 500 wyłącznie w okresie 5 miesięcy letnich przyniosłoby nam minimalną stratę (linia czerwona).

 

Bank Anglii zmusza brytyjskie banki do zwiększenia kapitału – wszystko po to, żeby zmniejszyć ryzyko destabilizacji sektora jakie może przynieść brexit. Operacja ma wymóc na bankach komercyjnych zwiększenie bufora o 6 mld funtów. Zapowiadane są jednak ewentualne kolejne podwyżki. Bufor antycykliczny Banku Anglii z dotychczasowego poziomu 0,5 proc. zostanie zwiększony o 0,5 pp. do poziomu 1 proc. – donosi „Financial Times” za komunikatem Banku Anglii. W tym celu bank zablokuje część kapitałów, które banki komercyjne gromadzą na jego rachunkach dobrowolnie. Choć brytyjski bank centralny nie obawia się, że brexit zostanie przeprowadzony nieporządnie, to bierze uwagę ryzyko destabilizacji rynków finansowych po nim – istotnym ryzykiem makroekonomicznym, wykraczającym poza brexit. Władze banku wymieniają m.in. poziomy zadłużenia globalnego, wycenę aktywów i koszty niewłaściwych praktyk rynkowych. Bank centralny nie wyklucza, że w przyszłym roku poziom bufora antycyklicznego wzrośnie jeszcze raz.

Opracował: Sławek Sobczak