27-flood-rescue-harvey-houston-w710-h473

Informacje jakie dochodzą do nas z Teksasu są straszne i wielu uważa, że jest to największa klęska żywiołowa jaka spotkała Stany Zjednoczone od czasu huraganu Katrina w 2005 roku. Jakby tego było mało, pierwsze raporty dowodzą, że większość ofiar kataklizmu nie było ubezpieczonych. Wciąż jednak znajdują się ludzie których obchodzi los innych. Jedna z organizacji mających swoją siedzibę w Teksasie ogłosiła zbiórkę… kryptowalut. Pierwsze doniesienia mówią o zebranej kwocie przekraczającej 50 tys. dolarów. A to wszystko przekazane wirtualnie, poprzez Dash i Bitcoin. Teksas to kraina pól naftowych i przemysłu rafineryjnego. Zatem pierwsze co przychodzi na myśl inwestorom dowiadującym się o wydarzeniach na południu Stanów to reakcja cen energii na ten kataklizm. Jak dotąd zamkniętych zostało dziesięć rafinerii, a ceny benzyny w Stanach zauważalnie poszły w górę. Ceny West Texas Crude Oil jak na razie nie zareagowały w zauważalny sposób, a nawet nieco spadły.

_89301282_0b6e330e-25ef-4136-839b-b63aef441912

Szalejący nad południową częścią Stanów Zjednoczonych huragan Harvey jak dotąd zalał Tekstas około 60 centymetrową warstwą wody. W niektórych rejonach wartość ta może być dwa lub nawet trzy razy większa – alarmują media. Jeszcze w trakcie katastrofy zaczęło się gorączkowe wyliczanie strat jakie dotychczas powstały w wyniku działań sił natury. Nawet 2,3 miliardy dolarów pochłonie odbudowa zniszczonej przez huragan Harvey infrastruktury – szacuje AIR Worldwide, firma zajmująca się oceną i modelowaniem ryzyka. Wcześniejsze szacunki mówiły nawet o 40 miliardach strat. Sytuacja w Stanach z całą pewnością nie umknęła uwadze inwestorów, a mimo to… dolar traci.

This April 15, 2017 picture released from North Korea's official Korean Central News Agency (KCNA) on April 16, 2017 shows Korean People's ballistic missiles being displayed through Kim Il-Sung square during a military parade in Pyongyang marking the 105th anniversary of the birth of late North Korean leader Kim Il-Sung. / AFP PHOTO / KCNA VIA KNS / STR / South Korea OUT / REPUBLIC OF KOREA OUT ---EDITORS NOTE--- RESTRICTED TO EDITORIAL USE - MANDATORY CREDIT "AFP PHOTO/KCNA VIA KNS" - NO MARKETING NO ADVERTISING CAMPAIGNS - DISTRIBUTED AS A SERVICE TO CLIENTS THIS PICTURE WAS MADE AVAILABLE BY A THIRD PARTY. AFP CAN NOT INDEPENDENTLY VERIFY THE AUTHENTICITY, LOCATION, DATE AND CONTENT OF THIS IMAGE. THIS PHOTO IS DISTRIBUTED EXACTLY AS RECEIVED BY AFP. / (Photo credit should read STR/AFP/Getty Images)

 

Jakikolwiek jest tego powód – dolar tonie jak kamień. Osłabiający się dolar wydaje się być jednym z tematów przewodnich tego roku. Zarówno Trump jak i Fed okazali się być znacznie mniej agresywni niż oczekiwali tego inwestorzy. Nie pomaga dotychczasowy brak przełomu w krajowej polityce Donalda Trumpa. Porażka prezydenta w związku z Obamacare oraz dotychczasowy brak konkretów w sprawie kolejnej sztandarowej ustawy Trumpa jaką jest reforma podatkowa powoduje, że presja popytowa na dolara powoli wygasa. Nie pomaga również Fed, które przybrawszy wyraźnie bardziej gołębie nastawienie nie karmi inwestorów wizją jesiennej podwyżki stóp. W ciągu ostatniej doby indeks dolara spadł poniżej kluczowego wsparcia na 92,50.

amazonwholefood

Kilka tygodni temu Amazon kupił za 13,7 mld dolarów sieć sklepów ze zdrową żywnością – Whole Foods Markets. Jeff Bezos, założyciel koncernu, stwierdził że sieć oferuje najlepsze organiczne produkty i ludzie z chęcią będą je kupować. Teraz zdecydował obniżyć ich ceny aż o 43 proc. Whole Foods Markets działa na rynku amerykańskim od 1980 roku i słynie z oferty naturalnej i zdrowej żywności. Ma ponad 400 sklepów i zatrudnia przeszło 90 tys. pracowników. Wiele mówi się o zdrowej żywności, ale problemem dla większości ludzi jest cena. Amazon zdecydował się właśnie na drastyczną obniżkę ekologicznych produktów. – Cena była największą barierą dla klientów Whole Foods – powiedział Mark Baum, wiceprezes Food Marketing Institute. – Amazon pokazał, że chce zainwestować i zdominować branżę, w którą zainwestował miliardy dolarów. Konkurenci muszą się nastawić na walkę o klienta i prawdopodobnie również obniżyć ceny. Wartość branży handlowej oferującej produkty spożywcze w USA jest szacowana na 800 mld dolarów. Wchłonięcie Whole Foods przez internetowego giganta może zmienić układ sił w branży. Zapowiada się wzrost popularności sklepów ze zdrową żywnością – poprzez obniżkę cen, którą wymuszą działania Amazona. Firma Bezosa staje się powoli konkurencją dla Wal-Marta, Krogera czy Costco Wholesale.  Wal-Mart, największy detalista świata, już w ubiegłym roku zainwestował miliardy dolarów w obniżanie cen, a także zmodyfikował dział produkcji w swoich sklepach w Stanach Zjednoczonych. Pomogło to firmie odnotować najlepszy wzrost sprzedaży żywności w ciągu pięciu lat w ostatnim kwartale. Sieć Costco oferuje pełen zestaw ekologicznych produktów, które były wyceniane o 30 proc. niżej niż te same produkty w Whole Foods przed przejęciem przez Amazona. Jest to możliwe dzięki modelowi biznesowemu sieci – sklep m.in. pobiera opłaty członkowskie.

gerber23n-4-web

Nowe badania pokazują, że samotni ludzie częściej kupują produkty, które mają zamieszczone na etykiecie twarze. – Osoby odpowiadające za wizualny wygląd etykiet mogą wypełnić pustkę, której doświadczają konsumenci z powodu braku więzi społecznych – twierdzi profesor marketingu Bettina Cornwell z University of Oregon. – Gdy ludzie widzą twarze na projektach znaków handlowych, ich upodobanie do owych marek rośnie – dodaje. Zaobserwowane zjawisko ma korzenie w fundamentalnej potrzebie przynależności oraz pragnieniu tworzenia i podtrzymywania relacji. Gdy ludziom brakuje więzi społecznych, szukają innych sposobów na zaspokojenie potrzeby przynależności. Na przykład kupowanie – pisze Quartz. Badacze już wcześniej łączyli społeczne potrzeby z zachowaniami konsumenckimi, ale dopiero teraz dostrzegli znaczenie wizualnej komunikacji z klientem i jej roli w budowaniu psychicznego dobrostanu człowieka. Sympatia do marek wykorzystujących ludzkie twarze w swojej strategii marketingowej rośnie szczególnie mocno w przypadku samotnych osób. Z opublikowanego w czasopiśmie European Journal of Social Psychology badania wynika, że ludzkie wizerunki na etykietach czy w logach nie muszą być nawet uśmiechnięte. Ludzie poza tym doszukują się ludzkich cech w niehumanoidalnych przedstawieniach (zjawisko to jest nazywane antropomorfizmem). Samotność może wzmagać tendencje ludzi do życzliwego postrzegania, co jest szczególnie widoczne w przypadku twarzy. Osoby, które mają słabe więzi społeczne częściej od uspołecznionych jednostek zauważają w swoim otoczeniu właśnie tę część ciała.

robots-china-web

W ubiegłym roku dostawy robotów do Chin wzrosły o 27 proc. do rekordowej liczby ok. 90 tys. sztuk. Państwo Środka jest tym samym największym odbiorcą robotów na świecie. Dostawy robotów do Chin stanowią prawie jedną trzecią łącznej liczby globalnych dostaw tego typu urządzeń. A to jeszcze nie koniec. Według szacunków Międzynarodowej Federacji Robotów, w 2019 roku liczba robotów przemysłowych instalowanych w Chinach wzrośnie prawie dwukrotnie do 160 tys. sztuk. Roboty to kluczowy czynnik rządowego planu modernizacji chińskich fabryk – Made in China 2025. Poza maszynami sprowadzanymi z zagranicy, chińskie przedsiębiorstwa kupują też coraz więcej maszyn produkowanych w kraju. W ramach Made in China 2025 i pięcioletniego planu robotyzacji uruchomionego w ubiegłym roku, Pekin planuje skupić się na automatyzacji kluczowych sektorów, takich jak produkcja samochodów, elektronika oraz logistyka i produkcja żywności. Robotyzacja chińskiej gospodarki postępuje w imponującym tempie. W 2006 roku w fabrykach Państwa Środka pracowało zaledwie 17 tys. robotów, podczas gdy w 2016 r. było ich już 340 tys. Tak intensywna automatyzacja produkcji nie może pozostać bez wpływu na chińską, ale i też na globalną gospodarkę. Robotyzacja może przyczynić się do wzrostu wydajności i konkurencyjności eksportowej, ale jednocześnie rosnące wykorzystanie robotów grozi także pogłębieniem nierówności w dochodach, co może osłabić konsumpcję. Jednak według raportu Bloomberg Intelligence, gwałtowne tempo wzrostu automatyzacji produkcji na razie nie odbiło się negatywnie na zarobkach chińskich pracowników.

Opracował: Sławek Sobczak