brokenobamacarepromises-cropped

W Stanach Zjednoczonych trwa dyskusja na temat zastąpienia ustawy zdrowotnej znanej jako Obamacare projektem zaproponowanym przez Republikanów (jedna z obietnic przedwyborczych Donalda Trumpa). Deklaracja dwóch przedstawicieli partii obecnego prezydenta pokazuje jednak, że w Senacie ustawie zabraknie dwóch głosów, aby mogła przejść. Senatorowie nie mają zamiaru również wspierać debaty co do modyfikacji obecnego systemu zdrowotnego, co może być dla obecnego projektu finalnym ciosem. Należy przypomnieć, że ustawa zdrowotna jest niezwykle istotna dla kolejnej reformy planowanej w USA – dotyczącej cięć podatkowych. Oszczędności wygenerowane na podstawie zmian w Obamacare miały bowiem sfinansować budżet w obliczu mniejszych wpływów podatkowych. W efekcie dolar nie może liczyć na najlepszą passę w ostatnim czasie. W minionym tygodniu osłabiała go gołębia Janet Yellen, która przed kongresem wskazywała na możliwe ograniczenie dalszej normalizacji polityki pieniężnej.

iphone8

Spodziewany popyt na nowy model iPhone’a sprawił, że prezes pewnej tajwańskiej firmy produkującej układy scalone został miliarderem. Akcje Taiwan Semiconductor Manufacturing Co. w ciągu ostatniego roku podrożały o 27 proc., co sprawiło, że osobisty majątek jej założyciela i prezesa Morrisa Changa wzrósł do 1 mld dolarów – wynika z indeksu Bloomberg Billionaires Index. Wycena rynkowa TSMC wzrosła do 183 mld, co sprawia, że jest to najdroższa firma na tajwańskiej giełdzie. 86-letni Chang bezpośrednio i za pośrednictwem rodziny posiada 0,5 proc. akcji przedsiębiorstwa. Rosnąca wycena firmy jest związana z zastrzykiem optymizmu względem zbliżającej się premiery nowego modelu iPhone’a, ale również długoterminowych oczekiwań, że samochody, wysoko wydajne komputery i internet rzeczy będą napędzały popyt na procesory – twierdzą analitycy. Chang założył TSMC w 1987 roku przy wsparciu tajwańskiego rządu, który wciąż jest największym udziałowcem firmy za pośrednictwem Narodowego Funduszu Rozwoju, który jest posiadaczem 6,4 proc. akcji.

hq720

Według raportu opublikowanego przez Bank Centralny Wenezueli po raz pierwszy od 1995 roku rezerwy walutowe spadły tam poniżej 10 mld dolarów. Warto wspomnieć, że Wenezuela to kraj, który posiada więcej ropy niż jakikolwiek inny kraj na świecie dzięki czemu niegdyś była ona najbogatszym krajem Ameryki Łacińskiej. Informacja o złym stanie rezerw walutowych pojawiła się w minioną niedzielę a więc dokładnie tego samego dnia, kiedy odbywało się tam ważne choć symboliczne i nieoficjalne/niewiążące referendum. W głosowaniu tym wzięło udział 7 milionów obywateli Wenezueli z których aż 98 proc. zagłosowało przeciwko zmianom w konstytucji, które chce wprowadzić Prezydent Nicolas Maduro. Zdaniem analityków Maduro nie przejmie się głosem obywateli i wprowadzi zapowiadane zmiany dotyczące zastąpienia Zgromadzenia Narodowego co miałoby nastąpić już 30 lipca br. Tak niskie rezerwy walutowe i obecna sytuacja ekonomiczna są głównym powodem, dlaczego Venezuela cierpi z powodu skrajnego niedoboru żywności, medycyny i innych niezbędnych do życia dóbr. Rząd musi wybierać bowiem pomiędzy zakupem towarów z zagranicy a spłatą zobowiązań.

paribas

Jak informuje agencja prasowa Reutera, w dniu wczorajszym Rezerwa Federalna ogłosiła kolejną karę grzywny dla Paribas. Tym razem francuski bank ma zapłacić 246 milionów USD za “niebezpieczne i złe” praktyki związane z ustalaniem kursu walutowego. Rezerwa Federalna stwierdziła, że znalazła braki w nadzorze banku co doprowadziło do nieuczciwych praktyk stosowanych przez handlowców firmy. Fed poinformował, że bank nie zdołał wykryć elektronicznych chatroomów wykorzystywanych do prowadzenia rozmów z konkurentami na temat pozycji handlowych. Grzywna nałożona przez Fed jest wynikiem ostatniej akcji podjętej przez bank centralny Stanów Zjednoczonych w ramach wykrycia długotrwałego manipulowania cen na rynkach walutowych. Kilka banków przyznało się już do winy. W specjalnie wydanym oświadczeniu BNP Paribas “głęboko żałuje, że takie wykroczenie miało miejsce. Jest to wyraźne naruszenie standardów pracy całej grupy.” Oprócz grzywny Fed nakazał BNP Paribas zweryfikowanie, w jaki sposób kontrolowane jest kierownictwo banku oraz zwiększenie kontroli nad obrotem walutowym. Bankowi zabrania się również ponownego zatrudniania osób zaangażowanych w działalność, która doprowadziła do nałożenia grzywny.

war-on-cash-324x170

Zeszłoroczny atak na gotówkę w Indiach (wycofanie większości banknotów z obiegu) był dużym szokiem dla tamtejszego społeczeństwa. Nagła i niezapowiedziana delegalizacja ponad 80 proc. banknotów znajdujących się w obiegu dokonała ogromnego spustoszenia w gospodarce. Z kolei rząd Australii zamierza wymienić wszystkie banknoty na nowe wyposażone w microchipy umożliwiające śledzenie gotówki. Wszystko oczywiście w ramach walki z finansowaniem terrorystów. Swoją drogą zastanawiające czy i ewentualnie kiedy ludzie obudzą się i dotrze do nich że „walka z terroryzmem” ma na celu jedynie eliminację resztek naszej prywatności i dąży do permanentnej inwigilacji. Mimo, iż eliminacja gotówki jest bardzo szkodliwa dla gospodarki, to niestety jest to kierunek w którym będziemy podążać w kolejnych latach. Potwierdza to przesłanie płynące z roboczego dokumentu Międzynarodowego Funduszu Walutowego zatytułowanego „Makroekonomia de-cashingu”.

zus-siega-do-kieszeni-polakow-500x383

87,5 tys. Polaków pobiera z ZUS świadczenia przekraczające 5 tys. zł. To aż o 30,4 proc. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Nie zmienia to faktu, że grupa osób otrzymujących niskie świadczenia, nieprzekraczające 1400 zł brutto (1177 zł na rękę, czyli prawie trzykrotnie mniej, niż kosztuje miesięczne utrzymanie więźnia), jest znacznie większa. Takie pieniądze otrzymuje ponad milion osób, czyli co piąty emeryt. Ich liczba po marcowej waloryzacji była tylko o 2,3 proc. (o 25 tys.) mniejsza niż przed rokiem. Zdaniem analityków przyczyn dużego wzrostu liczby wysokich emerytur jest kilka. – To między innymi efekt „dobrej zmiany” – ocenia była prezes ZUS prof. Aleksandra Wiktorow. I wyjaśnia, że po pojawieniu się nowej władzy zwolniono wielu urzędników, którzy pracowali nawet po kilka lat po osiągnięciu powszechnego wieku emerytalnego. Inni sami zrezygnowali z pracy. Ponadto część osób nie miała innego wyjścia, jak tylko przejście na emeryturę, bo osiągnęli wiek 66–68 lat i pracodawcy nie chcieli ich dalej zatrudniać. W rezultacie dość dużo osób zgłosiło się po przeliczenie emerytur na nowo.

Opracował: Sławek Sobczak