Bankierzy banków centralnych najwyraźniej nie wyciągnęli lekcji z przykładu byłego prezesa FED – Bena Bernanke, który jako pierwszy w maju 2013 roku poruszył temat ograniczenia ilości pieniędzy pompowanych w gospodarkę. Wiadomość ta posłała ryzykowne aktywa na południe, a indeks zmienności podskoczył o 63 proc. w mniej niż miesiąc, podczas gdy 10-letnie obligacje amerykańskiego skarbu wzrosły o 25 proc. Zarówno Mario Dragi z EBC i Mark Carney z BOE wysłali inwestorom wiadomość z Sintry w Portugalii, że zbliża się koniec ery tanich pieniędzy. Tym razem reakcję można było odczuć głównie na rynku walutowym. Komentarz Draghiego miał na celu zasygnalizować większą pewność w odbudowę gospodarki, nie miał być wezwaniem do natychmiastowego wycofania luzowania. Mimo to sprzedaż obligacji natychmiastowo wzrosła, a euro skoczyło powyżej 1,14, najwyżej w ciągu ostatniego roku. Z kolei słowa Carneya posłały funta w okolice 1.2970, dzięki czemu odrobił wszystkie straty związane z ostatnimi wyborami. Wspomniał on o możliwości podniesienia stóp. Myślę, że w przyszłości banki centralne będą ostrożniejsze w ogłaszaniu takich komunikatów. Ich celem na pewno nie będzie zakłócenie rynków finansowych.
Rynki finansowe są największymi beneficjentami rosnącej rentowności oraz pozytywnego podejścia FED do amerykańskiego sektora bankowego. Największe banki w Stanach będą teraz miały możliwość zwiększyć skupowanie akcji oraz wypłatę o blisko 50 proc. w porównaniu do 2016 roku. Doprowadzi to pewnie do przejścia z obligacji na inne instrumenty finansowe. Na rynkach finansowych złoto odpracowało większość poniedziałkowych spadków, obecnie znalazło się powyżej 1250 USD po spadku wartości dolara w stosunku do największych walut. W międzyczasie cena ropy zwiększyła się po obu stronach Atlantyku mimo zaskakującego wzrostu zapasów w USA o 118 tys. baryłek. Cenę ropy wsparła informacja z EIA o spadku produkcji o 100 tys. baryłek w zeszłym tygodniu, ale czy warto przechodzić do poważniejszych konkluzji na tym etapie?.
Rynek złota od drugiej połowy grudnia ubiegłego roku porusza się na północ. Wzrosty te są jednak zdecydowanie mniej dynamicznie aniżeli wcześniejsze spadki zapoczątkowane m.in. wynikami ubiegłorocznych wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych i mieszczą się one w obrębie kanału wzrostowego. Mimo, że na skutek ostatniego impulsu wzrostowego, na początku czerwca br. rynek po raz pierwszy w historii pokonał linię trwającej od września 2011 roku tendencji spadkowej to późniejsze wzrosty dotarły jedynie w okolice kwietniowych wierzchołków, gdzie po pojawieniu się reakcji podażowej powstała formacja podwójnego szczytu. Od tego czasu obserwowaliśmy spadki, na skutek których, już w ubiegły wtorek rynek dotarł w okolice dolnego ograniczenia kanału, gdzie pojawiła się reakcja popytowa. Późniejsze wzrosty nie były jednak zbyt dynamiczne i nie trwały zbyt długo.
Opublikowane zostały dwa najważniejsze w dzisiejszym dniu odczyty dla Stanów Zjednoczonych. Pierwszym z nich jest annualizowany PKB za 1 kwartał, który ukazuje hipotetyczną zmianę PKB w ciągu najbliższego roku zakładając, że dynamika zmiany byłaby w tym czasie taka sama jak ostatni odczyt. Drugi odczyt z kolei dotyczył wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Ten wskaźnik zawiera informację o liczbie osób, które po raz pierwszy w życiu złożyły wniosek o zasiek dla bezrobotnych. Jak się okazało, obecny odczyt omawianego wyżej PKB na poziomie 1,4 proc. jest lepszy oczekiwań rynkowych, które zakładały wzrost gospodarczy o 1,2% proc. Poprzedni wynik to z kolei tempo wzrostu na poziomie 2,1 proc. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w tym tygodniu była nieco wyższa od oczekiwań na poziomie 240 tys. i wyniosła dokładnie 244 tys. Dodatkowo zrewidowany w górę, do 242 tys. został odczyt z ubiegłego tygodnia, gdzie raportowano 241 tys. wniosków. Eurodolar w ciągu pierwszych kilkunastu minut po powyższych publikacjach zniżkował i dotarł tym samym do lokalnego obszaru wsparcia w obrębie 1.1387.
Po raz pierwszy od kryzysu finansowego w 2008 roku Fed ogłosił, że wszystkie duże banki Ameryki są bezpieczne. To niezwykle pozytywne uzupełnienie ostatnich słów Janet Yellen. Sektor bankowy świętuje i swoim dobrym nastawieniem zdołał podciągnąć resztę rynku. Wiele spółek zapowiedziało przyznanie dywidendy swoim akcjonariuszom, cześć z nich zapowiedziała skup akcji. Fundusz @TheBigBanks stworzony niemal dokładnie 12 miesięcy temu dziś jest 43 proc. wyżej niż w momencie ustanowienia. Co najlepsze, większość analityków przychyla się do opinii, że wzrosty sektora bankowego na Wall Street jeszcze potrwają. Nawet akcje spółek technologicznych, które w minionych tygodniach radziły sobie dość miernie zdołały odrobić część strat.
Bitcoin powraca do gry. Wygląda na to, że obecna konsolidacja BTC nie tylko nie przestraszyła obecnych ale i skusiła nowych kupujących. Analizując wolumeny z ostatnich 24 godzin można śmiało wskazać gdzie znajduje się największy popyta na wirtualną walutę: chyba po raz pierwszy mamy do czynienia z sytuacją kiedy Korea przegania Poloniex w liczbie przehandlowanych Bitcoinów. Musimy jednak pamiętać, że Koreańczycy niekoniecznie kupują BTC z powodów praktycznych. W Korei wciąż brakuje odpowiedniej infrastruktury, która umożliwi akceptację BTC w sklepach, a nowy rząd ma na głowie znacznie ważniejsze problemy niż legalizacja kryptowalut. Jedynym krajem, który nieustannie utrzymuje dynamiczne tempo wzrostu akceptacji Bitcoina jest Japonia.
Tym razem nie pogoda ani problemy techniczne były powodem przerwania lotu linii Spirit Airlines. Połączenie z Fort Lauderdale do Dallas przerwał przedwczesny poród jednej z pasażerek. Cristina Penton, matka dwójki chłopców wsiadła z dziećmi na pokład maszyny będąc w 36 tygodniu ciąży przekonana, że i tym razem urodzi w terminie. Tymczasem tuż po starcie poczuła się źle i poprosiła o pomoc stewardessę. Na szczęście wśród pasażerów był lekarz pediatra oraz pielęgniarka i po dosłownie kilku minutach od odpłynięcia wód na świat na wysokości 10 km nad ziemią przyszedł zdrowy 7-funtowy mierzący 20 cali długości chłopczyk. Christoph Carsten Lezcano od linii dostał worek żółtych prezentów i do końca życia w każde urodziny będzie mógł z osobą towarzyszącą polecieć tam gdzie tylko Spirit lata. Póki co rodzina przemieściła sie do Phoenix, gdzie dziecko przechodzi badania i szczepienia, a przewoźnik przygotowuje do sprzedaży całą serię gadżetów upamiętniających poród na pokładzie ich samolotu.
Opracował: Sławek Sobczak