Sekretarz handlu Stanów Zjednoczonych, Wilbur Ross ogłosił bowiem porozumienie handlowe z Chinami. Państwo Środka pozwoli Waszyngtonowi na zwiększenie importu… wołowiny oraz mięsa drobiowego. Choć to na pewno ważna sytuacja dla wszystkich szefów kuchni w Ameryce, rynki skupiły się jednak na dalszej części porozumienia. W efekcie prowadzonych rozmów Chiny zgodziły się na akceptację amerykańskich kard płatniczych oraz zapewniły, że zagraniczne przedsiębiorstwa będą mogły świadczyć usługi oceny ratingu kredytowego firm rodzimych. Spotkanie Rossa z przedstawicielami chińskiego ministerstwa finansów zostało podsumowane zapewnieniami, że oba państwa z chęcią usiądą do rozmów raz jeszcze.
Poznaliśmy dziś kluczowe podczas dzisiejszej sesji informacje ze Stanów Zjednoczonych. Mowa tu o inflacji konsumenckiej oraz odczytach dotyczących sprzedaży detalicznej. Oczekiwania rynkowe dla bazowego wskaźnika CPI za kwiecień wypadały na poziomie 0,2 proc. Optymistycznie, szczególnie biorą pod uwagę spadek w marcu (-0,1 proc). Ostatecznie nie udało się osiągnąć tego poziomu i inflacja w kwietniu wzrosła tylko o 0,1 proc. Kolejnym bardzo ważnym odczytem był ten dotyczący sprzedaży detalicznej za ubiegły miesiąc. Poprzednio odnotowany został spadek (-0,2 proc.), natomiast teraz rynki spodziewały się wzrostu sprzedaży o 0,6 proc. Jak podaje Census Bureau, najnowszy odczyt stanowi wzrost o 0,4 proc, jednakże zawodzi oczekiwania rynków. Z pozytywnych informacji można podać tę, która mówi o rewizji poprzedniego odczytu z -0,2 proc. do 0,1 proc.
Słabsze dane zarówno dotyczące inflacji jak i sprzedaży detalicznej w Stanach Zjednoczonych doprowadziły do osłabienia dolara. Tym samym przyspieszyło odbicie od obszaru oporu i istnieje prawdopodobieństwo kontynuacji zgodnych z trendem spadków. Piątkowe dane z amerykańskiej gospodarki napędziły wyprzedaż dolara. Na parze z euro, chwilę po godzinie 15, amerykańska waluta traciła ponad 0,5 proc., mimo iż przed publikacją danych handel przebiegał w miarę neutralnie. Złoty z kolei zyskuje dziś do wszystkich najważniejszych walut świata. Zielony kosztował dziś w Warszawie 3,86 zł. Euro chodziło po 4,21 zł, a frank szwajcarski po 3,84 zł.
Korekta bitcoina. Od niewielu ponad 1141 dolarów za monetę 13 kwietnia, aż do wczorajszego maksimum na poziomie 1905 dolarów. Daje to przyrost o ponad 750 dolarów za monetę (około 40%) w mniej niż miesiąc. Jest to więc rynek wysokiego ryzyka, zaś spadek wyceny BTC o 150 dolarów, który widzieliśmy wczoraj w nocy, wydaje się być normalną korektą. W ostatnich tygodniach byliśmy świadkami świetnych informacji z takich krajów jak Japonia, Indie, Australia, a nawet Rosja, które sygnalizują, że Bitcoin i inne cyfrowe waluty, będą powszechnie akceptowane w przyszłości. Jednak całe to podekscytowanie stwarza poważne problemy w systemie. W poniedziałek kapitalizacja rynkowa wszystkich kryptowalut po raz pierwszy przekroczyła 50 miliardów dolarów. W tej chwili kwota wynosi 54 miliardy dolarów. Także tygodniowy wzrost wyniósł prawie miliard dolarów dziennie. Kapitalizacja rynkowa Bitcoina osiągnęła punkt kulminacyjny wczoraj, kiedy to osiągnęła poziom 30,5 mld USD.
Europejscy przewoźnicy i regulatorzy przygotowują się na wprowadzenie przez władze amerykańskie zakazu przewożenia w w bagażu podręcznym urządzeń elektronicznych. Stany Zjednoczone wprowadziły już w marcu zakaz wnoszenia przy sobie laptopów i tabletów do samolotów. Restrykcje dotyczą lotów do USA dziewięciu linii z ośmiu krajów Bliskiego Wschodu. Według linii Emirates zakaz może obowiązywać do połowy października. Podobne obostrzenia zdecydował się wprowadzić rząd Wielkiej Brytanii. Jedynym tolerowanym urządzeniem jest telefon komórkowy. Oficjele europejskich transiortowców oceniają rozszerzenie zakazu za pewnik antycypując “całkowity bałagan”. Ok. 40 proc. podróżnych przybywających do USA przylatuje przez Atlantyk z Europy, to ponad 350 lotów dziennie! Wiele z lotów obsługują amerykańskie linie: Delta, United czy American oraz ich europejscy partnerzy. Wczoraj po raz kolejny na ten temat rozmawiali przewoźnicy z kierownictwem Department of Homeland Security. Tymczasem wczoraj akcje Lufthansy spadły o 2 proc., a British Airways o 1,7 proc. Udziały linii United Airlines spadły o 1 proc.
Stale rośnie odsetek młodych dorosłych osób mieszkających z rodzicami. Nie zmieniło tego nawet gospodarcze odbicie. Młode osoby w dorosłym wieku spędzają również w rodzinnym domu średnio dłuższy okres, niż ich odpowiednich z poprzednich generacji – wynika z badania pracowni badawczej Pew Research Center powstałego na bazie spisu powszechnego w USA. W 2016 roku w USA z rodzicami żyło 15 proc. osób w wieku 25-35 lat. Oznacza to 5-proc. wzrost w porównaniu do sytuacji przedstawicieli generacji X w 2000 roku. Co wpływa na wzrost skłonności millenialsów do pozostawania u boku rodziców? Badacze Pew Research wykluczyli wpływ bezrobocia na to zjawisko. Rodziców „trzymają się” częściej osoby posiadające niski poziom wykształcenia. Autorzy badania wskazują na najważniejsze czynniki wpływające na decyzję o wyprowadzce: sytuację na rynku pracy, koszty życia po zmianie adresu oraz zobowiązania kredytowe.
Opracował: Sławek Sobczak