dol-forced-down

Indeks dolara amerykańskiego w piątek znalazł się na najniższych poziomach od ponad 4 miesięcy w związku z nieudanym przegłosowaniem zmian w zakresie amerykańskiej ustawy zdrowotnej (tak zwanej Obamacare) – rynki odbierają to jako osobistą porażkę Donalda Trumpa, a inwestorzy mniej przychylnie patrzą na greenbacka. Zmiany w zakresie Obamacare miały zapewnić znaczne oszczędności w amerykańskim budżecie – spora część Republikanów jest im jednak przeciwna, gdyż mogą doprowadzić do spadku poparcia wśród rzeszy wyborców, reprezentujących grupę społeczną korzystającą z tańszego lub darmowego dostępu do opieki zdrowotnej. Przesunięcie w czasie głosowania – w miniony weekend zakończyłoby się bowiem porażką – rzuca cień niepewności na inne obietnice Donalda Trumpa, między innymi o cięciach podatków. Rozłam w obozie Republikanów spowodował lukę spadkową na parach z dolarem amerykańskim.

stdow

W nie najlepszej atmosferze rozpoczął się ostatni giełdowy tydzień marca. W dalszym ciągu głównym ciężarem dla rynku akcji jest rozwijająca się korekta spadkowa na Wall Street. Dzisiejszy poranny wyraźnie ujemny poziom amerykańskich futures będzie wywierał silną negatywną presję na notowania indeksów. Znamienny jest fakt, iż ostatnia silna fala wzrostowa na amerykańskim rynku akcji zapoczątkowana została w momencie wyboru Donalda Trumpa na prezydenta USA (listopad ub. r.). Kursy giełdowe pięły się w szybkim tempie w górę dyskontując realizację zapowiadanych obietnic przedwyborczych. Jednak porażka Trumpa w głosowaniu, które miało zapewnić środki na realizację swych zapowiedzi, stawia pozytywny scenariusz pod dużym znakiem zapytania.

paypal-ges

PayPal jest dostawcą jednego z największych systemów płatności internetowych. Spółka jest samodzielnie notowana na giełdzie od połowy 2015 roku. Firma jest liderem na wielu rynkach i ponadto ma ciekawe perspektywy dalszego rozwoju. Dlatego też niewykluczone, że w niedługim czasie zobaczymy atak na szczyty wypadające w okolicy $44,50. Notowania PayPal od początku ubiegłego roku wędrują w góę, ale pomimo hossy nie udało się jeszcze powrócić w okolicę maksimów z października ubiegłego roku. Luty przyniósł poprawę sentymentu wobec spółki. Obecnie możemy być świadkami tworzenia się nowego wyższego szczytu, gdyż zbliżamy się do krańca zasięgu poprzedniej fali wzrostowej, a ponadto układ kilku poprzednich świec wskazuje na zmęczenie kupujących. Jako najbliższe wsparcie może posłużyć 50-dniowa średnia krocząca.  Patrząc szerzej, scenariuszem bazowym nadal jest dalszych ruch na północ w kierunku $44,50.

stlodeb

W Stanach Zjednoczonych niepokojąco rośnie wartość niespłacanych kredytów studenckich. Problem jest na tyle poważny, że pojawia się coraz więcej opinii, iż może to osłabić wzrost gospodarczy kraju, a nawet wzorem kredytów typu subprime z lat 2007–2008 doprowadzić do kryzysu. Kredyty studenckie to najszybciej rosnący rodzaj zadłużenia w USA. O ile na początku tego wieku ich wartość nieznacznie przekraczała 200 mld dol., to na koniec 2016 r. wynosiła 1,31 bln dol., a teraz szacowana jest na 1,4 bln, co odpowiada 7,5 proc. amerykańskiego PKB. Kredyty studenckie  wyprzedzają m.in. zobowiązania na kartach kredytowych i kredyty na zakup samochodów. Większą wartość mają tylko kredyty hipoteczne. Równocześnie rośnie średnia kwota zadłużenia – w 2013 r. wynosiła ona 26,3 tys. dol., a w zeszłym roku 30,7 tys. – o 16,5 proc. więcej – sporo powyżej stopy inflacji. Ale jest też ponad 400 tys. osób, których jednostkowe zadłużenie przekracza 200 tys. dol.  Na koniec zeszłego roku zadłużonych z tego tytułu było 42,4 mln Amerykanów. Co dziesiąty w ogóle nie spłacał kredytu studenckiego. Problemem są zwłaszcza ci, którzy nie kończą studiów – w tej grupie odsetek nieregulujących terminowo zobowiązań jest czterokrotnie wyższy niż wśród absolwentów. Według Amerykańskiej Federacji Konsumentów (CFA) łączna wartość niespłacanych kredytów to 137 mld dol.

paypal-olhighearn

W 2016 r. przybyło w Polsce osób z wysokimi zarobkami. Na dodatek ich pensje były wyższe niż w poprzednich latach. Zakład Ubezpieczeń Społecznych policzył, ile kosztowała go w 2016 r. tzw. trzydziestokrotność. To zasada, która pozwala pracodawcy przestać odprowadzać składki na ZUS od pracownika, jeśli wypłacane mu pensje przekroczą w ciągu roku trzydziestokrotność średniej krajowej. Osób, które przekroczyły ten próg było, 342 tys., o 10 tys. więcej niż w roku 2015. W poprzednich latach liczba beneficjentów mocno się wahała, część etatowców z wysokimi pensjami uciekała w samozatrudnienie, by płacić niższe składki i – przede wszystkim – niższy 19-proc. PIT. Strata, jaką ZUS poniósł przez trzydziestokrotność, wyniosła ok. 6,8 mld zł. Średnie wynagrodzenie w całej gospodarce wzrosło w ubiegłym roku o 3,8 proc. W 2016 r. było ponad 19,6 tys. osób, które w swoich zeznaniach PIT wykazują dochód powyżej miliona złotych. Na rosnącą grupę zamożnych wskazują też inne źródła, np. raport firmy doradczej KMPG o rynku dóbr luksusowych. Według jego autorów zamożnych Polaków (czyli rozliczających się według drugiej 32-proc. stawki PIT lub 19-proc. liniowego PIT) łącznie mogło być w 2016 r. ponad milion. Łączny dochód takich osób miałby przekroczyć 171 mld zł.

Opracował: Sławek Sobczak