Inwestorzy z USA od dawna stronią od polskich obligacji, coś zacięło się także w Azji. Wygrana Donalda Trumpa i polityka Fedu nie wróżą dobrze. Listopad nie przyniósł najlepszych informacji dla Ministerstwa Finansów (MF). Inwestorzy zagraniczni sprzedali obligacje złotowe wartości blisko 10 mld zł. To największa miesięczna ucieczka kapitału z polskiego rynku długu od stycznia ubiegłego roku, kiedy w reakcji na cięcie ratingu zagranica zredukowała portfel skarbowych papierów aż o 13 mld zł. Od wielu miesięcy niepokojąco słabnie popyt na obligacje ze strony inwestorów w USA. Tylko w listopadzie pozbyli się obligacji za 3,4 mld zł, a wartość ich portfela spadła do najniższego poziomu, od kiedy są dostępne dane, czyli od kwietnia 2014 r. Niewiele już brakuje, żeby po raz pierwszy USA straciły pozycję lidera wśród kupujących polski dług. Ze statystyki MF wynika, że w ciągu dwóch i pół roku wartość obligacji zakupionych przez inwestorów ze Stanów Zjednoczonych spadła o ponad 60 proc. Powód? Zmniejsza się zainteresowanie regionem. Ponadto wybory w USA wzmocniły przekonanie, że polityka fiskalna będzie luźniejsza, co może oznaczać mocniejsze zacieśnienie polityki pieniężnej, dodatkowo kapitał z rynku obligacji przesuwa się do rynku akcji.
Agencji FBI aresztowali Olivera Schmidta, szefa biura Volkswagena odpowiedzialnego za zgodność aut z regulacjami w USA, dowiedział się nieoficjalnie The New York Times. Do aresztowania doszło na Florydzie. Schmidtowi postawiono zarzuty związane z tzw. dieselgate. We wrześniu 2015 roku amerykański regulator poinformował, że w autach Volkswagena z silnikami diesla zastosowano rozwiązania mające fałszować pomiar emisji spalin. Schmidt kierował biurem odpowiedzialnym za zgodność aut z regulacjami USA od 2014 r. do marca 2015 r. Źródła The New York Timesa twierdzą, że w pozwie stany Nowy Jork i Massachusetts twierdzą iż menedżer Volkswagena odegrał kluczową rolę w działaniach mających ukryć oszustwa mające ukryć nadmierną emisję spalin.
Koncern McDonald zawarł umowę sprzedaży 80 proc. udziałów w swojej działalności prowadzonej w Chinach i Hongkongu. Przejmie je konsorcjum z Citic i i Carlyle Group donosi Bloomberg. Kontrakt, który obejmuje m.in. masowe prawa franczyzowe w okresie 20 lat kształtuje wartość biznesu na przynajmniej 2,08 mld USD. Wspierany przez państwo konglomerat i Citic Capital Partners przejmą wspólnie 52 proc. udziałów, podczas gdy Carlyle kontrolować ma 28 proc. zaś pozostałe 20 proc. zostanie w rękach amerykańskiego giganta restauracji typu fast food. Już w marcu 2015 r. McDonald informował o poszukiwaniu strategicznego partnera, który wsparłby go w utworzeniu ponad 1,5 tys. restauracji w Chinach, Hongkongu i Korei Płd. w ciągu następnych pięciu lat. W tych krajach koncern posiada ponad 2,8 tys. lokali, w większości znajdujących się pod wyłączną kontrolą McDonalds. W długoterminowej strategii Amerykanie chcą mieć 95 proc. swoich zagranicznych placówek w zarządzaniu franczyzobiorców. Firma, którą kieruje dyrektor generalny Steve Easterbrook realizuje plan naprawczy mający na celu ożywienie jej działalności, która od czterech lat na rodzimym, amerykańskim rynku notuje spadek ruchu.
Koncernowi General Electric udało się wyjść ze sporej zapaści. Od 2009 roku akcje tej amerykańskiej spółki podrożały z 5 do niemal 32 dolarów. Firma zanotowała sporą poprawę zyskowności za sprawą sprzedaży nierentownych aktywów oraz ograniczeniu spektrum działalności. Po 2013 roku notowania General Electric złapały pewną zadyszkę – przez dwa lata znajdowały się one w konsolidacji pomiędzy poziomem $24 a $28. Od połowy 2015 roku ceny akcji spółki przyspieszyły wzrosty, poruszając się w obrębie dosyć wąskiego kanału, co było odzwierciedleniem przyspieszenia starań nad likwidacją oddziału finansowego. W tym miesiącu na Wall Street rozpoczyna się kolejny sezon wyników. General Electric opublikuje raport finansowy za IV kwartał już 20 stycznia. Konsensus zakłada, iż koncern zaraportuje zysk na jedną akcję na poziomie 46 centów, co oznaczałoby pogorszenie w stosunku do wyniku z analogicznego okresu z 2015 roku o 6 centów.
Opracował: Sławek Sobczak