Przed długim weekendem w Ameryce spowodowanym Świętem Dziękczynienia, inwestorzy na pewno nie mogli narzekać na brak emocji. Spora ilość odczytów w kalendarzu makroekonomicznym wyraźnie umocniła dolara przed wieczorną publikacją protokołów FOMC, które dołożą swoje „trzy grosze” do arcyciekawej sesji. Warto zauważyć, co o amerykańskiej bankowości centralnej powiedział dzisiaj Donald Trump. Prezydent elekt chce jak najszybciej obsadzić swoimi ludźmi FED – zapowiedział, że w pierwszych trzech miesiącach od przejęcia sterów amerykańskiej gospodarki zapełni dwa wakaty w Rezerwie. Może to mieć w przyszłości ogromny wpływ na to, jak kształtowała będzie się ścieżka stóp procentowych w najbliższych latach. Po sporej dawce środowych emocji, rynki w czwartek (24 listopada) będą mogły sobie odpocząć. Ameryka wykluczona jest bowiem z handlu. W piątek (25 listopada) sesja w USA natomiast będzie skrócona, więc aktywność inwestorów na tychże rynkach, także powinna być mniejsza.
Poznaliśmy dziś dane dotyczące zamówień środków trwałych w Stanach Zjednoczonych za październik. Jeśli chodzi o odczyt zamówień bazowych (najistotniejszy) to osiągnął on poziom 1 proc., natomiast analitycy przewidywali, że wyniesie tyle samo, co we wrześnie, a mianowicie 0,2 proc. Zamówienia środków trwałych w ujęciu miesięcznym także wzrosły i to jeszcze znaczniej z 0,4 proc. do 4,8 proc. Oczekiwania w tym przypadku były na poziomie 1,5 proc. Jak odczyt wpływa na główną parę walutową? Eurodolar przez chwilę testował nowe, tegoroczne dołki na wysokości 1.05682.
Zgodnie z raportem amerykańskiego DOL wnioski o zasiłki dla bezrobotnych w tygodniu kończącym się 19 listopada, wyniosły +251 tysięcy, co jest wzrostem o 18 tysięcy w stosunku do zrewidowanych wyników z wcześniejszego okresu. Warto przypomnieć, że jeszcze przed korzystną rewizją wyniki znajdowały się w zeszłym tygodniu na najniższych poziomach od ponad 4 dekad. Nie zauważono żadnych specyficznych czynników, które wpływały na wysokość wskaźnika – w efekcie jobless claims 90-ty tydzień z rzędu utrzymuje się poniżej pułapu 300 tysięcy, co jest najdłuższą tego serią od 1970 roku.
Po zeszłotygodniowym wzroscie zapasów amerykańskiej ropy o ponad 5 milionów baryłek, rynki spodziewały się aprecjacji o kolejny milion. Ostatecznie jednak w zeszłym tygodniu zapasy „czarnego złota” skurczyły się o 1,255mln baryłek, co wywołało wzrosty WTI crude oil. Dodając do tego najnowsze komentarze napływające z Iraku sugerujące, że kraj wspiera OPEC w dążeniach do cięcia światowych poziomów produkcji, ropa powraca nad poziom $48.00.
Opracował: Sławek Sobczak