Bank Citigroup Inc. zaprezentował wyniki bijące oczekiwania większości analityków. Główną przyczyną były pozytywne rezultaty z handlu obligacjami, a także na działalności w bankowości inwestycyjnej. Spółka mogła pochwalić się zyskiem na poziomie 3.8 mld dolarów, co przełożyło się na wskaźnik EPS na poziomie 1.24 dolara na akcję. Był to wynik o 11 procent słabszy niż rok temu, co wynikało przede wszystkim z wprowadzenia w życie nowych regulacji oraz niskich rynkowych stóp procentowych. Wyzwaniem dla Citigroup będzie przekonanie inwestorów, że bank jest w stanie wygenerować odpowiednią stopę zwrotu dla swoich właścicieli. Prezes banku Michael Corbat uznał to za priorytet dla obecnego zarządu, gdyż rentowność kapitału własnego spadła do 6.8 z 8 proc. w poprzednim roku. Wyniki Citigroup, choć lepsze od oczekiwań, wypadły dość blado na tle JP Morgan, który opublikował swój raport kilka chwil wcześniej. Warto nadmienić, że w trakcie konferencji prasowej po publikacji raportu szef finansowy Citigroup zapytany został o potencjalną wygraną Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich i jej konsekwencje dla działalności biznesowej banku w Meksyku. Zdaniem prezesa finansowego bank dostosuje się do każdej sytuacji i nie jest przyspawany do konkretnej opcji politycznej.
Piątkowe wystąpienie Janet Yellen nie okazało się nadzwyczaj jastrzębie, choć euro do dolara zauważalnie zniżkowało w ostatnich godzinach handlu. Odreagowanie przyszło dzisiejszego poranka, w międzyczasie, członek Fed Eric Rosengren wypowiadał się na temat rynku pracy oraz amerykańskiej polityki monetarnej. Wystąpienie Yellen nie miało poruszać kwestii gospodarczych, ani tym bardziej traktować o polityce Fed – i takie nie było. Yellen zwróciła jednak uwagę na zmniejszającą się zależność pomiędzy stopą inflacji, a poziomem bezrobocia. Być może rynki odczytały to jako nieco bardziej jastrzębi ton, w związku z ostatnim wzrostem stopy bezrobocia w Stanach do poziomu 5 procent. Koniec końców, EUR/USD zakończyło dzień poniżej 1,1000. Wzrostom przeszkadzać może komentarz Erica Rosengrena, który dziś rano wypowiadał się na antenie BloombergTV. Członek Fed stwierdził, że amerykańska gospodarka zmierza do przestrzelenia momentu pełnego zatrudnienia. Zdaniem Rosengrena może to oznaczać konieczność podjęcia decyzji o podwyżce znacznie szybciej niż to pierwotnie zakładano.
Amerykański dolar od lat traci swoją pozycję jako waluta rozliczeniowa oraz rezerwowa świata, podczas gdy Ludowy Bank Chin od lat podejmuje kroki, które mają na celu wzmocnienie pozycji chińskiej waluty na arenie międzynarodowej. Od 1 października juan zrobił pierwszy poważny krok do celu, jakim jest zdetronizowanie waluty amerykańskiej. MFW włączył chińskiego juana do koszyka walut SDR. To największa zmiana w koszyku walut SDR od 1999 roku, gdy euro zastąpiło markę niemiecką i franka francuskiego. Poza juanem w skład koszyka wchodzą jeszcze dolar amerykański, euro, funt szterling i japoński jen. Wśród tej piątki juan, waluta drugiej największej gospodarki świata, będzie miał trzeci najwyższy udział w koszyku. Niestety chińska waluta nie nadąża z globalnymi ambicjami chińskiej gospodarki. Mimo, że Chiny mają największy obrót w handlu zagranicznym (wyłączając strefę euro), to juan jako waluta transakcji jest rzadko używana na rynkach światowych. Nawet w rozliczeniach handlowych USA-Chiny, tylko 2,4 proc. wartości wszystkich dokonywanych płatności przeprowadzono przy użyciu juanów.
Obywatele którego kraju najlepiej zarządzają swoimi pieniędzmi? Które nacje mają największą wiedzę ekonomiczną? Odpowiedzi na te i inne pytania udzieliło badanie OECD. W badaniu na temat wiedzy ekonomicznej, zachowań finansowych oraz postaw wobec pieniędzy wzięło udział 52 tys. dorosłych osób z 30 krajów. Najlepszy ogólny wynik osiągnęła Francja (notując 14,9 na 21 możliwych do zdobycia punktów), a tuż za nią uplasowała się Finlandia. Czołową piątkę uzupełniają Norwegia, Kanada oraz Hongkong. Obywatele ostatniego z tych państw mają z kolei największą teoretyczną wiedzę na temat świata finansów. Generalnie w badaniu ujawniła się wyraźna tendencja: im bogatszy kraj, tym lepszy wynik w opracowaniu OECD. Od powyżej zarysowanej zależności są jednak pewne wyjątki. Wielka Brytania, której PKB per capita wynosi aż 44 tys. dol. zdobyła zaledwie 13,1 pkt., czyli znacznie poniżej średniej dla wszystkich badanych państw. Fatalnie w rankingu wypadła Polska, która osiągnęła sumarycznie najgorszy wynik (11,6 pkt.). Tuż nad nami uplasował się Białoruś. USA nie wzięło udziału w badaniu, natomiast OECD nie podało uzasadnienia.
Wydatki inwestycyjne Arabii Saudyjskiej spadną w tym roku o 187,9 mld riali. To efekt polityki oszczędnościowej prowadzonej przez rząd w kontekście zapaści na rynku ropy. Wydatki inwestycyjne tego kraju mają w tym roku wynieść 75,8 mld riali (20,6 mld dol.). W zeszłym roku wartość ta sięgnęła aż 263,7 mld riali, a 12 miesięcy wcześniej 370 mld – wynika z danych uzyskanych przez Bloomberga.Arabia Saudyjska zmaga się z najwyższym deficytem budżetowym spośród wszystkich 20 największych gospodarek świata. Rząd tego kraju opóźnił wypłaty dla wielu kontrahentów oraz anulował projekty o łącznej wartości 20 mld dol. Szacuje, że deficyt budżetowy spadnie w tym roku do 13,5 proc. PKB (w poprzednim było to 15 proc.). Rząd zawiesił również bonusy oraz ograniczył wypłatę pracowniczych dodatków. Ministerialne płace zostały zmniejszone o 20 proc. W wyniku tych oszczędności aktualne wydatki publiczne spadły z 714,4 do 581,2 mld riali. Ograniczenie wydatków odbije się zdaniem ekspertów na gospodarce. Zdaniem HSBC Holdings Plc. wzrost gospodarczy spowolni w tym roku do 0,6 proc. W poprzednim wyniósł 3,4 proc.
Opracował: Sławek Sobczak