Bernie Sanders w Montanie i Północnej Dakocie. Hillary Clinton w Kalifornii, New Jersey, Nowym Meksyku oraz Południowej Dakocie. Prawybory Demokratów w sześciu stanach odbyły się już po zatwierdzeniu byłej sekretarz stanu jako kandydatki w listopadowych wyborach prezydenckich. Donald Trump dorzucił wczoraj kilkaset republikańskich głosów elekcyjnych, ale to już nie ma znaczenia. Najnowszy sondaż New York Times i CBS News wskazał na zwycięstwo w listopadzie Clinton, ale z zaledwie 2 pkt. proc. przewagi. Stany Zjednoczone czekały ponad 200 lat na kobietę, która zdobyła nominacje jednej z dwóch głównych partii i się w końcu doczekały. Szklany sufit przebity. Czy do końca? Przekonamy się jesienią. Jak zapowiedział Trump w Westchester, w poniedziałek wygłosi mowę obnażającą małżeństwo Clintonów. – Ostatnią rzeczą jakiej potrzebujemy to Hillary w Białym Domu. To byłoby przedłużenie katastrofy Baracka Obamy – stwierdził miliarder kończąc: ” Zamierzam być waszym mistrzem. Bedę mistrzem Ameryki”.
Zajęło to trochę czasu, ale Indie w końcu oddzyskały zaginione dawno temu skarby kultury narodowej. Stany Zjednoczone oddały ponad 200 artefaktów zagarniętych i przeszmuglowanych do Ameryki. Wartość odzyskanych religijnych rzeźb z brązu i terakoty przekracza 100 mln dolarów. Niektóre dzieła miały ponad 2 tys. lat. – W imieniu prezydenta Baracka Obamy mam zaszczyt zwrócić te cudowne obiekty narodowi Indii – zakomunikowała w Waszyngtonie Loretta Lynch, prokurator generalny USA premierowi Narendra Modiemu. Akcja “Hidden Idol” rozpoczęła się w 2007 roku po tym jak agent Homeland Security dostał wiadomość o planowanym przemycie siedmiu skrzyń. Zamiast marmurowych stołów odkryto sakralne dzieła sztuki. Odbiorcą miał być hinduski właściciel galerii sztuki w Nowym Jorku oczekujący teraz na wyrok sądu w Indiach. Modi podziękował władzom amerykańskim. Waszyngton w ostatniej dekadzie zwrócił ponad 8 tys. obiektów 30 krajom, w tym: Polsce, Francji, Niemcom i Chinom.
Minęło ponad pół wieku od werdyktu Sądu Najwyższego likwidującego oficjalnie rasizm w szkołach amerykańskich. Czy rzeczywiście zakończył dyskryminację? Department Edukacji zbadał sytuację opierając sie na przeprowadzanych co dwa lata badaniach. Sondaż sięgał 50 mln uczniów w 95 tys. szkół amerykańskich w roku szkolnym 2013 – 2014. Okazało się, że Afroamerykanie i Latynosi nie mają tylu szans co biali uczniowie. – Rozbieżności są jak hańba na moralności naszego narodu – podsumował sytuację John B. King Jr., sekretarz Ministerstwa Oświaty. Chroniczna absencja czyli nieobecność w szkole przez co najmniej 15 dni objęła 6.5 mln młodych ludzi. W szkołach średnich to jeden na pięciu Afroamerykańskich studentów. W “zerówkach” czarnoskóre dzieci są zawieszane za złe zachowanie prawie cztery razy częściej niż białe. Identycznie jest w klasach od pierwszej do szóstej. Nowe federalne prawo Every Student Succeeds Act ma sytuację poprawić, na razie jest tragicznie. Tylko 28 proc. czarnoskórych i Latynosów uczęszcza na zajęcia dla dzieci uzdolnionych. Kolorowi uczniowie mają statystycznie prawie 2,5 razy większą szansę na zatrzymanie przez policję niż biali. Ponad 800 tys. uczy się w szkołach, w których 20 proc. kadry pedagogicznej nie ma licencji stanowych. Najczęściej uczęszczają do nich właśnie Afroamerykanie i mówiący po hiszpańsku.
Najnowsze badania publikowane przez Journal of the American Medical Association wskazują na nieustający proces tycia mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Aż 35 proc. Amerykanów, 40 proc. Amerykanek i 17 proc. młodych ludzi ma nadwagę. Badania, programy społeczne i zdrowotne czy leki kosztują rocznie setki milionów dolarów. Niestety od ponad trzech dekad USA przegrywają walkę z nadmiarem tłuszczu swoich obywateli. Najszybciej epidemia otyłości rozwija się wśród kobiet. W ciągu ostatniego 10-lecia liczba pań uznanych za nadmiernie grube wzrosła o 5 proc. Wskaźnik masy ciała ponad 30 kwalifikuje do otyłości, BMI ponad 40 dotyczy trzeciej klasy otyłości. Cierpi na nią 10 proc. kobiet w Stanach Zjednoczonych i 5,5 proc. mężczyzn. Zbadano dzieci w wieku od 2 do 19 lat i porównano wyniki z tymi sprzed 25 lat. Jest dużo gorzej niż niegdyś. Mamy w USA 9 proc. grubych maluchów do 5 lat, w przedziale 6 -11 lat jest ich 17,5 proc., w ostatniej grupie jest już prawie 21 proc. otyłych. Co ciekawe płeć, rasa, pochodzenie etniczne, poziom wykształcenia rodziców nie determinowały poziomu otyłości młodzieży. Podobnie zresztą jak u dorosłych.
Zagraniczni studenci oszukują częściej niż amerykańscy. Analiza Wall Street Journal nie pozostawia złudzeń. Z danych 14 dużych uniwersytetów publicznych za ubiegły rok wynika, że zgłosiły one nieco ponad 5 przypadków ściągania i innych oszustw na 100 studentów zagranicznych. Dla porówniania tylko jeden student amerykanski na 100 ucieka do nieuczciwych zagrań. Według dziennika studenci spoza Ameryki nie rozumieją lub nie chcą zaakceptować lokalnych standardów uczciwości akademickiej. – W Chinach jest przyjęte, że oszukujesz dopóki cię nie złapią – wyznał Lanqing Wang z Georgia Institute of Technology. Natomiast prawdziwą plagą na uniwersytetach amerykańskich stał się plagiat. Copy – past uprawia coraz więcej studentów. Na zajęcia na uczelniach amerykańskich uczęszczało w ub. roku 1,15 mln zagranicznych studentów. To 85 proc. więcej niż dekadę temu.
Mark Kirk, republikański senator z Illinois poważnie rozważa cofnięcie poparcia dla Donalda Trumpa. Polityk zajął stanowisko nieprzychylne miliarderowi po tym jak ten zaatakował werbalnie latynoskiego sędziego, rozpatrującego sprawę “uniwersytetu Trumpa”. Kirk wizytował chicagowską fabrykę urządzeń chłodniczych Howe Corp. na Elston Ave, i rozmawiał z robotnikami. Z niektórymi po hiszpańsku i usłyszał wiele gorzkich słów na temat polityki Republikanów i Donalda Trumpa. Deweloper, sam z pochodzenia Niemiec, w rozmowie z dziennikarzem CNN Jake’m Tapperem 23 razy odmawiał przyznania, iż jego wypowiedzi były rasistowskie. Trump notorycznie nazywa sędziego Gonzalo Curiela “Meksykaninem” , choć ten urodził się w miejscowości East Chicago w Indianie. Senator Kirk w listopadzie będzie walczył o reelekcję. Odcięcie sie od Trumpa nie zmniejszy jego szans wyborczych. – Całe życie spędziłem na budowaniu mostów i łamaniu barier, nie na budowaniu murów – podsumował sytuację polityk nawiązując do zapowiedzianego przez Trumpa muru na granicy amerykańsko-meksykańskiej.
Playboy z kwaterą główną przy 680 North Lake Shore Drive w Chicago przeżywa kłopoty. Właściciel pisma dziś dostępnego tylko w internecie właśnie sprzedał swoją kalifornijską posiadłość w stylu Gothic Tudor wybudowaną w 1927 r. Playboy Mansion kupił Hugh Hefner 45 lat temu za milion dolarów, był to wówczas rekord. Za ile posiadłość w Holmy Hills twórca seksownego imperium sprzedał, nie wiadomo. Ceną wyjściową było 200 mln dolarów z zastrzeżeniem, że Hefner może tu mieszkać do końca swoich dni. Nabywcą jest sąsiad zza miedzy, Daren Metropoulos, były prezes bowarów Pabst Brewing. Kompleks z 29-pokojowym domem o powierzchni 20 tys. stóp kwadratowych, domkiem myśliwskim i pięcioma akrami ziemi ma także licencję na prywatne zoo. W posiadłości jest sala kinowa, gimnastyczna, piwnica z kolekcją win, kort tenisowy, basen i słynne “grotto” – kamienna grota gdzie odbywały się słynne przyjęcia z “kóliczkami”. Kucharzył tu przed laty Polak z Wrocławia. Ryszard Zawadzki opowiadał czasem co się tam działo. Powiem w skrócie – było ciekawie.
OPracował: Sławek Sobczak