Wiadomości ze świata i USA w telegraficznym skrócie:

* Dzisiaj w Wielkiej Brytanii miały miejsce wybory do Izby Gmin. Wydarzenie o ogromnym ciężarze gatunkowym, jako że rozstrzygała się nie tylko przyszłość Wyspiarzy ale także poniekąd przy okazji dalszy los całej Unii Europejskiej. No i Polonii angielskiej. Tej nowej, w liczbie około miliona, żyjącej i pracującej na Wyspach Brytyjskich. Według pierwszych sondażowych danych exit polls te faktycznie wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii zakończyły się wręcz triumfem torysów (konserwatyści) a klęską laburzystów. Obecny premier kraju David Cameron umocnił swoją pozycję a jego partia nawet powiększyła stan posiadania w parlamencie brytyjskim do 316 mandatów (do tej pory 302), a laburzyści uzyskali 239 miejsc (wcześniej mieli 256). Jeśli te rezultaty faktycznie się potwierdzą, nie będzie to dobrą informacją dla Brukseli. Cameron wszak zapowiadał w wypadku pozostania na stanowisku szefa rządu przeprowadzenie referendum w kwestii wyjścia Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej. Analitycy spodziewają się, iż zaostrzona zostanie w Wielkiej Brytanii polityka imigracyjna. I w tym aspekcie mogą ucierpieć nasi rodacy osiedleni w Londynku Zdroju (jak sami Polonusi nazywają stolicę Anglii) oraz bliższych i dalszych okolicach. Do czwartkowego głosowania uprawnionych było 48 mln osób, a ostateczne wyniki mają zostać podane w piątek rano.

* Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej to kwestia raczej dalszej niż tej najbliższej przyszłości. Za to sprawa dalszego członkostwa we wspólnocie Grecji może rozstrzygnąć się już teraz. Bowiem maj i czerwiec to miesiące, w których największy dłużnik wspólnoty musi zacząć spłacać do brukselskiej kasy choćby odsetki od udzielonych Helladzie pożyczek. Na pieniądze czeka Międzynarodowy Fundusz Walutowy, a już 12 maja Grecy są zobligowani do przelania 767 mln euro. W czerwcu MFW spodziewa się 4 przelewów na sumę 1,592 mld euro. Tyle że socjalistyczny grecki rząd bezradnie rozkłada ręce jakoby w jego kasie było widać dno i mało, iż nie ma zamiaru regulować zaległości to jeszcze żąda kolejnych pożyczek. Strasząc Brukselę ogłoszeniem bankructwa. Równocześnie puszczając już oko do putinowskiej Rosji.

* Magazyn “Forbes” po raz kolejny sporządził listę 2000 najsilniejszych podmiotów gospodarczych świata. W klasyfikacji na czołowych miejscach finansowi potentaci z Chin: 1. Industrial and Commercial Bank of China (ICBC); 2. China Construction Bank; 3. Agricultural Bank of China; 4. Bank of China. Dalej to już reprezentanci USA: 5. Berkshire Hathaway; 6. JPMorgan Chase. Teoretycznie ekspansja gospodarcza Państwa Środka w ostatnich dwóch dekadach oraz fakt, że to najliczniejszy kraj na globie z 1,357 miliarda obywateli, a Ameryka to liczebnie jedynie końcówka pierwszej liczby uzasadniają zajęcie podium mocarzy przez korporacje z Republiki Chińskiej. Naprawdę jednak nie jest to odzwierciedlenie faktycznego stanu. Bo gdy dokładniej przyjrzymy się rankingowi “Forbesa” to skonkludujemy, że tak po prawdzie Stany Zjednoczone wciąż zdecydowanie dominują w światowej gospodarce. Mianowicie w klasyfikacji znajduje się aż 579 potentatów finansowych rodem z USA a nazw chińskich potęg finansowych jest aby 232. Modyfikowana gospodarka Chin (z ludowych na kapitalistyczne) wciąż trzyma się schematu centralizacji a w Ameryce mamy od pokoleń rozdrobnienie podmiotów gospodarczych. Generalny wniosek: w światowej gospodarce niezmiennie i to zdecydowanie dominują Stany Zjednoczone, dalej są Chiny, które próbują złapać kontakt z liderem a reszta krajów stanowi li tylko tło.

Leszek Pieśniakiewicz

meritum.us

foto: express.co.uk