Wiadomości ze Stanów Zjednoczonych w telegraficznym skrócie:

* Po 56 latach przerwy doszło do spotkania przywódców Stanów Zjednoczonych i Kuby. Na szczycie obu Ameryk w stolicy Panamy prezydent Barack Obama rozmawiał przez godzinę w cztery oczy z przewodniczącym Rady Państwa Republiki Kuby (kiedyś piastował stanowisko II sekretarza generalnego Komunistycznej Partii Kuby) Raulem Castro. Zbliżenie znajdujących się od pół wieku niemal w stanie wojny obu krajów miało miejsce w grudniu ub.r., teraz oficjalnie odwołano embargo, jakim przez dekady obłożona była wyspa u południowego krańca USA. Dzisiaj z kolei skreślono Kubę z listy państw popierających terroryzm. Analitycy tenże dziejowy przełom traktują jako początek pojednania Stanów Zjednoczonych z wszystkimi nieprzychylnymi im do tej pory krajami Ameryki Łacińskiej.

* Hillary Clinton w minioną niedzielę ogłosiła swoją kandydaturę w wyborach prezydenckich w 2016 roku. Była Pierwsza Dama, gdy przez dwie kadencje najwyższy urząd w USA sprawował jej mąż Bill, oraz sekretarz stanu w rządzie Obamy natychmiast rozpoczęła kampanię wyborczą, mimo że nie otrzymała jeszcze oficjalnej nominacji Partii Demokratycznej. Chyba dlatego, że to jedynie formalność, jako że ta 67-latka zdaje się być absolutną faworytką demokratów. Skoro cały czas idzie nowe, tzn. po raz pierwszy w historii fotel prezydencki zajął Afroamerykanin to teraz pora na pierwszą w dziejach kobietę na tym stanowisku. Tak przynajmniej kalkulują demokraci, niemniej mogą się przeliczyć. Same feministki nie zapewnią wyboru kontrowersyjnej Hillary, która poza tym ma na koncie trochę znaczących wpadek w swojej politycznej działalności. Poczynając od dramatu Benghazi, gdzie w wyniku jej lekceważącego podejścia do potencjalnego zagrożenia w placówce dyplomatycznej w Libii po ataku terrorystycznym zginął m.in. ambasador Stanów Zjednoczonych w tym kraju. Poprzez aferę z e-mailami, których korespondencję nieodpowiedzialna pani sekretarz stanu przesyłała bez zachowania środków bezpieczeństwa, czyli z pominięciem procedur tajności. A skończywszy na niejasnościach z charytatywnymi fundacjami państwa Clintonów. Trudno sobie wręcz wyobrazić, aby jakikolwiek zdroworozsądkowy wyborca przy podejmowaniu kardynalnej w znaczeniu decyzji mógł nie wziąć pod uwagę tych faktów. Chyba że kampanijny blichtr (szacuje się, że pani Clintonowa uzbiera na swoją kampanię rekordową sumę 1 miliarda dolarów!) przesłoni Amerykanom względy merytoryczne. Faktycznie dyskredytujące ją do piastowania funkcji głowy supermocarstwa.

* Dzisiaj do grona kandydatów w walce o prezydenturę dołączył republikański senator z Florydy Marco Rubio. 43-letni polityk o korzeniach kubańskich najprawdopodobniej będzie walczył o nominację z ramienia Partii Republikańskiej z Jebem Bushem, także związanym z latynoskim elektoratem, a to za sprawą żony z pochodzenia Meksykanki. Oj, będzie ciekawie, będzie bardzo ciekawie…

Leszek Pieśniakiewicz

meritum.us

foto: telesurtv.net