Umiarkowany optymizm towarzyszył dzisiaj kibicom Chicago Blackhawks przed pojedynkiem ich ulubieńców przeciwko N.Y. Islanders w United Center. Umiarkowany, gdyż z jednej strony nowojorska ekipa to jedna z największych, pozytywnych niespodzianek tegorocznego sezonu NHL i co się z tym wiąże bardzo wymagający przeciwnik, a z drugiej Hawks grają pod nieobecność Patricka Kane’a bardzo solidny, a zarazem efektowny oraz efektywny hokej.
Jak się okazało optymiści mieli rację. Chicagowianie rozegrali kolejny bardzo dobry mecz i pewnie pokonali Islanders 4:1. Po dwa gole dla Hawks zdobyli Jonathan Toews i Marian Hossa, którzy wraz z Patrickiem Sharpem stanowili trójkę napadu wręcz nie do zatrzymania. Można kręcić nosem nad tym, że bramki dla gospodarzy, z wyjątkiem pierwszej Hossy, nie były najpiękniejsze, ale liczy się ich ilość a nie jakość i kolejne dwa zdobyte punkty. Trzeba podkreślić jeszcze raz, że były to gole zasłużone, i nieskromnie – wobec kibiców hokeja w Nowym Jorku – można powiedzieć, iż powinno być ich dwa razy więcej. Trafienie dla gości miało miejsce w trzeciej tercji, kiedy losy meczu były już praktycznie przesądzone i Hawks zdjęli trochę “nogę z gazu”.
Jedynym zgrzytem i to zupełnie niepotrzebnym w tym pojedynku było zachowanie w drugiej tercji Adrewa Shawa. Chicagowianin, w sytuacji, gdy jego drużyna prowadziła 2:0 i kontrolowała przebieg wydarzeń na lodowisku, nie wytrzymał nerwowo i głową uderzył w głowę przeciwnika. Otrzymał za to 5 minut kary i wyrzucenie z meczu. Przypomnijmy, że pięciominutowe przewinienie – w odróżnieniu od dwuminutowego – trwa całe 5 minut, bez względu czy drużyna grająca w przewadze zdobędzie gola czy też nie. Na szczęście Hawks, jak przystało na wicelidera klasyfikacji obron w grze w osłabieniu, z tej trudnej próby wyszli obronna ręką.
Na świętowanie wartościowego zwycięstwa nie ma jednak czasu, gdyż już jutro chicagowianie grać będą na wyjeździe z drugą ekipą z “Wielkiego Jabłka” – N.Y. Rangers. Tydzień temu Hawks przegrali we własnej hali – po dogrywce 0:1 – i miejmy nadzieję, że rewanż w środowy wieczór się uda.
* CHICAGO BLACKHAWKS – NEW YORK ISLANDERS 4:1 (2:0, 1:0, 1:1)
1:0 Toews (22. gol w sezonie) asysty: Keith i Sharp 7.01 min.
2:0 Toews (23.) asysty: Hjalmarsson i Oduya 16.04 min.
3:0 Hossa (20.) asysta: Toews 33.55 min.
4:0 Hossa (21.) asysty: Sharp i Toews 40.57 min.
4:1 Kulemin (13.) asysty: Kennedy i Nielsen 45.29 min.
Strzały na bramkę: 39-30 na korzyść Islanders
Leszek Zuwalski
meritum.us