Steve Schwarzman będąc prezesem spółki Blackstone Group dorobił się gigantycznego majątku, magazyn “Forbes” wycenił aktywa republikańskiego biznesmena, który ośmielił się porównać pięć lat temu plan prezydenta Baracka Obamy podniesienia podatków od dodatkowych dochodów do inwazji Hitlera na Polskę, na 12,2 mld dolarów.

Pensja pana prezesa w ub. roku wyniosła $690 mln i była najwyższa z wszystkich spółek notowanych na nowojorskiej giełdzie. Znakomity portal o zacięciu biznesowym “Crain New York Bussiness” doniósł właśnie, iż to nie jest szczyt marzeń Schwarzmana, który w tym roku ma dostać ponad… 1 miliard dolarów. Nawet jak na Wall Street to oszałamiające zarobki, choć prezes i współzałożyciel Blackstone nie jest zwyczajnym menedżerem wynajętym do zawiadywania potężnym prywatnym funduszem kapitałowym, w którego portfolio znajduje się ponad 80 znakomitych firm o zasięgu globalnym.

Blackstone powstał w 1985 roku, założył firmę Schwarzman z nie byle kim, bo z byłym Sekretarzem Handlu USA Peterem G. Petersonem. Obaj panowie wcześniej razem pracowali dla banku Lehman Brothers, przy czym Peterson był tam zarządzającym w latach 1973-1984. Obaj świetnie wykształceni, z domów imigranckich (Schwarzman ma pochodzenie żydowskie, Peterson greckie) utworzyli firmę, której nazwa to kryptogram utworzony z tłumaczenia niemieckiego schwartz czyli czarny i petra czyli z greckiego kamień. Kapitałem założycielskim było 400 tys. dolarów, suma – zwłaszcza po wejściu spółki w 2007 r. na giełdę – zaiste śmieszna.

Peterson nie jest tak majętny jak jego wspólnik (choć politycznymi wpływami bije partnera na głowę), ale daj Boże każdemu taką fortunę – dość powiedzieć, iż syn Georgiosa Petropulosa jest sygnatariuszem „The Giving Pledge”, prowadzonego przez Warrena Buffeta i Billa Gatesa syndykatu 40 miliarderów, którzy zgodzili się oddać połowę swojego majątku na cele dobroczynne. Schwartzman też na szczytne cele grosza nie żałuje, właśnie przeznaczył $200 mln na fundację wspomagającą studentów na uniwersytecie w Chinach i buduje własną uczelnię – projekt realizuje sam Robert A.M. Stern, rektor wydziału architektury w Yale. W tym millenium miliarder uradował jeszcze kilka innych społeczności instytucji, m.in. zafundował swojej szkole średniej z przedmieść Filadelfii stadion do footballu, a nowojorską bibliotekę publiczną przy 42nd Street i Fifth Avenue gdzie był członkiem zarządu rozbudowuje za drobne 100 mln zielonych. Oba obiekty noszą imię Stevena A. Schwarzmana i pewnie 68-letni prezes na tym nie przestanie, wszak właśnie wyprzedził jeśli chodzi o zarobki dotychczasowego lidera na Wall Street CEO firmy Apollo Global Management Leona Blacka.

W czołówce jest także William Conway z Carlyle Group inkasujący rocznie za swoją pracę $343 mln. Żeby było ciekawiej Schwartzman niemal w całości zadowala się… gotówką, co nie przydarza się innym miliarderom, liderom spółek notowanych na giełdzie. Dla przykładu nieżyjący już Steve Jobs w 2000 roku swoje należne 578 mln dolarów wymienił na akcje Apple’a, w ub. roku Larry Ellison z Oracle $528 mln dywidendy również otrzymał w akcjach.

Udziałowcy Blackstone z pracy zarządu też są zadowoleni, ten gigant zawiadujący na całym świecie $290 mld w 2014 r. zarobił $7,5 mld, Schwarzman, który ma w perspektywie roczny zarobek w wysokości miliarda(!) dolarów wydał drobne czyli 100 mln dolarów na kilka nieruchomości: apartament na Park Avenue w Nowym Jorku, willę na Jamajce i pałac w Hampton w Palm Beach i jeszcze wystarczyło na posiadłość w St. Tropez na francuskiej Riwierze.

A jak się bawi współczesna arystokracja? A choćby zapraszając na swoje uroczystości znanych muzyków, Rod Steward dał półgodzinny recital na 60. urodzinach Schwarzmana za co zainkasował 1 mln dolarów! A kto bogatemu zabroni…

Sławomir Sobczak

meritum.us

foto: en.wikipedia.org