Stare przysłowie mówi, że lepszym szczęście sprzyja, ale we wczorajszym spotkaniu pomiędzy Chicago Blackhawks i Detroit Red Wings to powiedzenie się nie sprawdziło. Wygrali goście 3:2 po rzutach karnych i w tym przypadku bardziej sprawdziło się przysłowie, że niewykorzystane sytuacje się mszczą.
Chicagowianie byli w środę lepsi i powinni ten mecz spokojnie wygrać. Mimo że Red Wings byli groźni w swoich kontrach to gdyby nie ich bramkarz Jimmy Howard i niemoc strzelecka napastników Hawks gospodarze wygraliby ten pojedynek różnicą kilku bramek.
Potwierdziło się także, że nieprzypadkowo gracze tacy jak Kruger czy Shaw grają w trzecich i czwartych liniach napadu Hawks. Obaj mieli wczoraj nie tylko stu-, ale nawet dwustuprocentowe okazje do strzelenia gola. W takich momentach ich pomoc punktowa jest wręcz niezastąpiona. Doprawdy trudno powiedzieć, gdzie podziały się umiejętności strzeleckie wspomnianych graczy i ich kolegów: Bickella, Smitha i również Patricka Sharpa. Ten ostatni, po przerwie spowodowanej kontuzją, nie może odnaleźć swojego rytmu gry i zdegradowany został przez trenera Quenneville do czwartej linii ataku.
Nie można jednak koncentrować się tylko na minusach, gdyż – jak napisałem wcześniej – pozytywów było w środę znacznie więcej i tak jak bardzo szkoda straconego punktu to cieszyć się należy z bardzo dobrej gry Hawks. Chicagowianie pokazali wczoraj, że nie załamują się szybko po straconych golach. Za każdym razem, gdy Red Wings obejmowali prowadzenie (przy pierwszym golu Tatara na lodowisku było 7 hokeistów gości i oczywiście sędziowie tego nie zauważyli, a przy drugim Helma krążek wpadł do bramki odbijając sie od Seabrooka), Hawks odpowiadali trafieniami po 40 sekundach gry (Saad pokonał Howarda ładnym strzałem z nadgarstka oraz Versteeg, po którego strzale do własnej bramki krążek skierował Kronwall).
Rzuty karne to oczywiście loteria i trudno mieć pretensje do kogokolwiek o to, że nie wykorzystał takiej okazji, gdyż karne w hokeju to nie karne w piłce nożnej.
* CHICAGO BLACKHAWKS – DETROIT RED WINGS 2:3 po rzutach karnych (0:0, 1:1, 1:1, 0:0, karne 1:2)
0:1 Tatar (24. gol w sezonie) asysty: Helm i Sheahan 36.10 min.
1:1 Saad (18.) asysta: Hossa 36.49 min.
1:2 Helm (13) asysta: Datsyuk 57.54 min.
2:2 Versteeg (11.) asysta: Keith 58.37 min.
karne: 2:1; Toews – Nyquist, Tatar.
Strzały na bramkę: 34-28 na korzyść Hawks.
Leszek Zuwalski
meritum.us