Często w rozmowach z przyjaciółmi poruszamy sprawę wygranej na loterii, porównujemy najczęściej taką sytuację do możliwości uderzenia w nas piorunu, ale nie mamy racji – cios z nieba zdarzyć się może według rachunku prawdopodobieństwa raz na 12 tys., zwycięstwo w Powerball (w środowym losowaniu będzie do wygrania około albo nawet ponad $500 mln) to szansa jedna na 175 milionów!

Lucy Miller, autorka artykułu zatytułowanego „Masz większe szanse być trafionym meteorytem bądź zarażeniem się ebolą niż na wygraną w loterii” zaprezentowanego w portalu www.gobankingrates.com, porównuje nasze szanse na życiową wygraną w grze losowej do śmierci w lawinie, zamiany naszego ciała w odgromnik, śmiertelnego zatrucia się żywnością bądź wygraną w lidze MLB baseballistów Houston Astros. Według dziennika “USA Today” Amerykanie zostawiają w kolekturach przeróżnych stanowych i międzystanowych gier ok. 65 mld dolarów rocznie, jak widać podatek od złudzeń płacimy na wielką skalę. Naukowcy z Indiana University i badacze ludzkiej natury z MarketWatch wykazali jednoznacznie: 38 proc. grających o niskich dochodach i bezrobotnych wierzy, iż to najbardziej praktyczna droga do bogactwa choć naprawdę to w znakomitej większości przypadków zmarnowane bezpowrotnie pieniądze. Na dowód czego prezentujemy zestawienie szans na „jackpot” czyli wielką wygraną po amerykańsku z przypadkami losowymi:

– Discover Magazine wziąwszy pod uwagę wielkość Ziemi i naszych głów obliczył szansę na trafienie nas przez kosmiczny meteoryt na 1:700 000, obliczeń dokonał astronomiczny geometra Alan Harris.

– Szansa na zarażenie się wirusem Eboli to 1:13,3 mln, prognozę oparto na 12 amerykańskich przypadkach zarejestrowanych w ub. roku, szanse na złapanie śmiercionośnego wirusa rosną do 1:5000 jeśli właśnie znajdujemy się w Monrovii.

– W sondażu Instytutu Gallupa z 2003 r. jedna trzecia Amerykanów wyraziła przekonanie, iż w ciągu życia zostaną bogaczami. Wielki kryzys z 2008 r. mocno zweryfikował nadzieje, ale badanie przeprowadzone przez AO-CNBC cztery lata temu wykazało, że jeden na pięciu Amerykanów żywi przekonanie, iż zostanie milionerem w ciągu najbliższych 10 lat! Tymczasem Thomas A. DiPrete z Columbia University wykazał niezbicie, że tylko 5-6 proc. przedstawicieli klasy średniej w USA zarobi w tym roku ponad 340 tys. dolarów. Amerykański optymizm przysłania przy tym fakt, że ogromna większość z nich będzie kontynuowała dobrą passę, Investopedia obliczyła, iż w 2009 roku tylko jeden na 785 tys. Amerykanów był miliarderem, poza wybrańcami losu zostaje więc syzyfowa praca jaką jest podróż w górę do finansowego nieba i zamiast szczęśliwego losu na loterii zostaje nam w ręku nasz 401(k), z którego nie jesteśmy wcale zadowoleni.

– Śmierć w katastrofie lotniczej może nam się przytrafić o wiele częściej niż wygrana w totka. Przy czym przewidywania są drastycznie różne, NPR ocenia je na 1:11 mln, a PBS na 1:1 mln, co już mnie z lekka przeraża.

– W książce „Life: The Odds” jej autor Gregory Baer ocenił szanse na zostanie świętym na 1:20 mln. Metodologię amerykański „life coach” miał prostą, założył, iż w historii ludzkości było i jest ok. 100 mld homo sapiens z czego 5 tys. kanonizowano. Wg Baera szanse znacznie wzrastają gdy zostajemy papieżem…

– Szansę na audyt w IRS mamy niestety już znacznie większą niż na wygraną loteryjną, wynosi ona 1:175. Dobra wiadomość to ta, że z roku na rok maleje możliwość nieprzyjemnego sprawdzianu naszych zeznań podatkowych, dekadę temu szansa na audyt wynosiła 1:100. Receptą na uniknięcie audytu jest… bieda. Według Baera dochód roczny sześciocyfrowy zwiększa sześciokrotnie nasze szanse na bliskie spotkanie z przedstawicielem fiskusa. Brrrr…

– Zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych. Tenże Baer policzył, iż mamy na to zwykle szanse jak 1:10 mln, możliwość zwiększa się dramatycznie gdy urodziliśmy się na terytorium USA, jesteśmy wysokim mężczyzną, absolwentem szkoły prawniczej, wierzącym weteranem wojennym w wieku od 40 do 72 lat.

– Mamy też niewielką szansę na zostanie gwiazdą filmową, wciąż jednak 170 razy większą niż na wygraną w Powerball. Przy sporej dawce pecha mogą nas w Ameryce niesłusznie skazać na więzienie, mamy na to szansę jedną na 3703 przypadki czyli 0.027 proc. Samuel Gross, profesor University of Michigan twierdzi, że przypadki niesłusznie skazanych na karę śmierci zdarzają się w 4,1 proc. wyroków, to jeden na 24 skazanych!

– Jeden z siedmiu milionów Amerykanów, czyli 45 osób rocznie ginie w wyniku używania produktów dla praworęcznych przez mańkutów.

– Jeżeli jesteś publikującym autorem to już naprawdę łatwe – masz szansę jak 1:220 na napisanie bestsellera dla “New York Timesa”, to większa szansa niż złapanie piłki podczas meczu baseballu (1:563).

– Coraz mniejsze po zamknięciu amerykańskiego programu kosmicznego są szanse na karierę astronauty, to już tylko 1:12,1 mln.

– Szokujące jest prawdopodobieństwo utraty kończyny w wypadku z użyciem piły łańcuchowej – to tylko 1:4454, tak przynajmniej twierdzi CBS News.

– Możemy się także poparzyć wrzątkiem na amen – tak kończy żywot jeden na pięć milionów osób.

– Ogólnoświatowy blog technologiczny Gizmodo ocenił szansę na opętanie przez diabła na 1:7000. Apage, Satanas!

– Uwaga na drążki pogo! Zabawka wymyślona w Illinois a służąca do skakania przy użyciu sprężyny w przypadku jednego na 115 tys. Amerykanów powoduje kontuzję (najczęściej niestety przyrodzenia) wymagającą wizyty na szpitalnym ostrym dyżurze – podaje Deseret News.

– Złotym medalistą olimpijskim zostaje jeden na 662 tys. uprawiających sport. Kanadyjski kanał AsapSCIENCE zwiększa nasze szanse w przypadku przenosin do Lichtensteinu, który w Soczi miał czterech reprezentantów na 36 tys. rezydentów. Najłatwiej zdobyć olimpijskie złoto uprawiając curling czyli miotanie po lodzie kamieni. Średnia wieku zawodników to ponad 40 lat, sądząc po wyglądzie nie muszą też trzymać się rygorystycznej (ani żadnej innej) diety co w przypadku np. nastoletnich łyżwiarek figurowych trenujących po 10 godzin dziennie na liściu sałaty (bez dressingu) jest prawdopodobnie mocno depresyjne.

– Na zdobycie statuetki Oscara mamy zaskakująco duże szanse, wynoszą one 1:11.500 tylko dlatego, że jest bardzo dużo technicznych kategorii typu realizacja dźwiękowych efektów specjalnych. Przy ogłaszaniu laureatów tych pasjonujących konkurencji przeważnie odwiedzamy łazienkę w wiadomym celu.

– CNN nasze szanse na posiadanie genialnych dzieci ocenia na jeden na milion przypadków. Nie zmienia to faktu, że mamy dużo większe szanse, iż nasza pociecha zostanie przyjęta na Harvard w wieku 10 lat niż na wygranie milionów w totalizatora. Ponoć dzieci wybitnie uzdolnionych jest tylko od 2 do 5 procent, natomiast – jak podaje University of Maryland Medical Center – pięć razy częściej zdarzają się przypadki bliźniąt syjamskich.

Graczy nałogowych pewnie od wypełniania kuponów i zdrapywania nie odstręczyłem. Przy okazji mam nadzieję, że dowiedzieliście się drodzy Czytelnicy czegoś o Ameryce i „łatwym” zarabianiu majątków w grach liczbowych i na loteriach. A jak do tego dodać, że 80 proc. z wygranych wielkich pieniędzy majątek szybko traci albo wpada w kłopoty to nic tylko… zagrać ponownie. Przecież nas to nie dotyczy, prawda?

Sławomir Sobczak

foto: Leszek Pieśniakiewicz

meritum.us