Dziś poznamy filmy i twórców nominowanych do tegorocznych Oskarów, trwa gorączka po ceremonii rozdania Złotych Globów.
Jedną z najbardziej docenionych aktorek została Patricia Arquette, zdobywczyni Złotego Globu dla aktorki drugiego planu filmu „Boyhood”, nagrodzonego trzema statuetkami Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej. Richard Linklater, wybrany najlepszym reżyserem nagrodzonego także jako najlepszy obraz roku tytułu, ma nietypowy układ finansowy z producentem. Zazwyczaj reżyser w Hollywood ma umowę o dzieło czyli bierze wypłatę i znika (znane powiedzenie w środowisku filmowców: „Take the money and run”) bądź dostaje udziały od ewentualnych wpływów. 54-letni Linklater wytargował jeszcze inny układ: został współwłaścicielem filmu i decyduje o wszystkim: gdzie i kiedy film będzie pokazywany, wpływa też na strategię marketingową produkcji. Nieznane są szczegóły tej umowy, prawnik artysty-biznesmena przyznał jedynie, że udziały są „istotne” i choć Linklater nie dostał czeku za reżyserię (a zazwyczaj jest on siedmiocyfrowy) to na interesie wyszedł bardzo dobrze. „Boyhood” od czasu lipcowej premiery zarobił już $44 mln przy budżecie 4 mln dolarów, więc jest bardzo dobrze, a po ewentualnym sukcesie oskarowym będzie jeszcze lepiej. Średnio natomiast zachwyceni są aktorzy biorący udział w produkcji przez 12 (!) lat bo na ekranie widzimy bohaterów starzejących się w sposób naturalny.
To absolutny rekord świata komercyjnego filmu, natomiast wspomniana już Arquette przyznała, że w tym czasie wydała więcej pieniędzy na opiekunkę do dzieci i osobę wyprowadzającą jej psy na spacery podczas dni zdjęciowych, niż zarobiła. Aktorka pochodząca ze znanej aktorskiej rodziny w programie „Boardwalk Empire” przyznała, iż w dzisiejszych czasach to nie kino a telewizja pozwala na zabezpieczenie socjalne i bardziej opłacalne jest wzięcie udziału w produkcji dla małego ekranu niż zagranie w filmie fabularnym. „Boyhood” przez siedem lat powstawał bez kontraktów dla twórców, mogło się zdarzyć, że tytuł nie mając zabezpieczenia mógł nigdy nie powstać. Na szczęście Independent Film Channel zaryzykował i… wygrał, bo film się podoba nadzwyczajnie.
A nasza „Ida”? Choć przegrała wyścig o Złoty Glob ma wciąż duże szanse na pierwszego, jeśli chodzi o tytuł, polskiego Oskara.
Sławomir Sobczak
meritum.us
foto: bollywoodzamana.com