United Airlines i internetowe biuro podróży Orbitz pozwały amerykańskiego internautę, który pokazał pasażerom, jak taniej rezerwować bilety lotnicze.

Tajemnica kryje się za tak zwanymi „ukrytymi miastami”, do których podróż może być dużo tańsza, jeśli bilet zostanie zarezerwowany w odpowiedni sposób. Chodzi o to, że w momencie, kiedy pasażer chce polecieć na przykład z Nowego Jorku do San Francisco, powinien zarezerwować bilet do zupełnie innego miasta docelowego, ale z przesiadką w San Francisco.

Taki bilet, nie zawsze, ale bardzo często, jest o wiele tańszy niż kupiony na przelot bezpośredni. Strategia sprawdza się jednak tylko w wypadku biletów rezerwowanych w jedną stronę i pod warunkiem, że pasażer nie zabiera ze sobą bagażu rejestrowanego, w przeciwnym razie nawet, jeśli wysiądzie w mieście przesiadkowym, będzie musiał udać się po swoją walizkę do portu docelowego, zgodnego z pierwotną rezerwacją.

Legalnie pomagał pasażerom

Ten sprytny sposób na tanie kupowanie pokazał Amerykanom 22-letni miłośnik komputerów i Internetu Aktarer Zaman, który w ubiegłym roku założył serwis Skiplagged.com. Linie lotnicze United i internetowy agent Orbitz zarzucają twórcy portalu nieuczciwą konkurencję i żądają, w ramach odszkodowania 75 tysięcy dolarów za utracone przychody.

Zaman mówi w rozmowie z CNN Money, że przewidywał, że czeka go sprawa sądowa. Ale uważa, że jego działalność i strona internetowa są całkowicie legalne. Strategia „ukrytych miast” nie jest bowiem niczym nowym, a serwis nie służy celom komercyjnym, a jedynie pomaganiu pasażerom w wyszukiwaniu najtańszych połączeń.

Po stronie Zamana staje Michael Boyd, prezes Boyd Group International, lotniczej firmy konsultingowej z Evergreen w Stanach Zjednoczonych. Boyd, cytowany przez CNN Money, to człowiek, który ma bogate doświadczenie branżowe, pracował między innymi w American Airlines jako agent lotniczy i, jak twierdzi, był szkolony, by znajdować taryfy dla „ukrytych miast”. – Sądzę, że to, co on (Zaman) robi nie jest nielegalne – mówi Michael Boyd i dodaje, że linie lotnicze zazwyczaj oferują niższe ceny na połączenia z miastami, które nie są regionalnymi portami przesiadkowymi.

Istnieje jednak niebezpieczeństwo, że jeśli klienci masowo zaczną korzystać z pokazanych przez Skiplegged.com sposobów rezerwowania przelotów, przewoźnicy mogą z tej strategii zrezygnować.

Zrzutka na obronę

Młody informatyk musi się liczyć z koniecznością stoczenia bitwy w sądzie z gigantami turystycznymi. Na razie zbiera na ten cel pieniądze od internautów z całego świata. Udało mu się uzyskać już ponad 30 tysięcy dolarów z 35 tysięcy, których potrzebuje.

Celem United i Orbitz było zawieszenie działalności Skiplegged.com w zakresie promowania strategii „ukrytych miast”, ale nieoczekiwanie cała sprawa nabrała wielkiego rozgłosu i dziś można już mówić o Efekcie Streisand – usuwanie jakichś treści z Internetu wywołuje skutek odwrotny od zamierzonego, bo ukryte treści są przez internautów szeroko rozpowszechnione.

Grażyna Szypuła

turystyka.rp.pl

foto: chriskopf.com