Podobnie jak kiedyś muzykę Chopina, tak teraz chciałabym zaprezentować publiczności w Chicago mój projekt “Inspired by Lutosławski” – powiedziała Polskiej Agencji Prasowej wokalistka Grażyna Auguścik, która właśnie koncertuje w Polsce.

Polska wokalistka na stałe mieszkająca w USA Grażyna Auguścik przyjechała do Polski. Na Novej Scenie Teatru Muzycznego Roma miał się odbyć jeden koncert Grażyna Auguścik Orchestar; odbyły się dwa, ponieważ bilety na ten pierwszy zostały błyskawicznie wyprzedane. Koncerty z cyklu pt. “Dobry wieczór jazz” związane były premierą płyty „Inspired by Lutosławski”.

PAP: Nie po raz pierwszy łączy Pani swoją twórczość z muzyką klasyczną, a także – jak tym razem – z ludową.

Grażyna Auguścik: Zaczęło się od Chopina. Muzyka tego kompozytora jest obecna w moich projektach od dawna. Stało się tak po części za sprawą pianisty Andrzeja Jagodzińskiego, który zajmuje się jazzowymi aranżami muzyki Chopina. A ponieważ z Andrzejem współpracuję od lat, udzieliła mi się jego fascynacja Chopinem – Chopinem trochę w innym stylu.

W 2010 – w Roku Chopinowskim postanowiłam zaprezentować muzykę naszego największego kompozytora publiczności w Chicago. Chicago jest miastem wieloetnicznym i jest otwarte na różne rodzaje i gatunki muzyki. Byłam ciekawa jak przyjęty zostanie mój projekt chopinowski, w którym utwory fortepianowe zaaranżowane zostały  na głos, cztery puzony, akordeon i kontrabas. Udało mi przygotować koncert na scenie w Millenium Park. W pięknie położonym parku, znajdującym się w centrum miasta i zarazem nad brzegiem jeziora Michigan, odbywają się duże, ważne imprezy; największą popularnością cieszą się koncerty letnie. Jest to bardzo prestiżowe miejsce, wizytówka Chicago. Nasz koncert odbywał się właśnie w lipcu, pogoda dopisała, przyszło ok. 10 tysięcy osób. Na scenie razem ze mną było dwunastu muzyków. Wszystko wypadło fantastycznie.

PAP: Podobno dziennikarz “Chicago Tribune” zaliczył Pani koncert do dziesięciu najważniejszych, jakie odbyły się w Chicago na tej scenie, i obok pani nazwiska wymienił na przykład Ellę Fitzgerald i Wyntona Marsalisa.

Grażyna Auguścik: To zobowiązuje i nic dziwnego, że mając teraz ten projekt związany z muzyką Lutosławskiego i z naszą przepiękną tradycyjną muzyką ludową – chciałabym zorganizować podobny koncert. Nie wiem czy mi się to uda, ale będę próbowała.

PAP: „Inspired by Lutosławski” to oryginalny projekt łączący estetykę klasyczną, jazzową i folkową. Nawet w jednym utworze spotyka się muzyka Lutosławskiego z mazurkiem ze Strzemeszna…

Grażyna Auguścik: No tak, na płycie mamy nagranych trzynaście utworów i są to kompozycje inspirowane muzyką Witolda  Lutosławskiego,  np. 1.częścią Tryptyku Śląskiego w utworze “Owiesek(tryptyk I)” czy “Małą Suitą”  w “Hurra Polka”. Są też oryginalne piosenki ludowe, jak np. “Przyjechał Jasio” z repertuaru Anny Malec, wybitnej śpiewaczki ludowej z Jędrzejówki. Ale są też, jak w “Róży”, popularne melodie z Podgórza Rzeszowskiego, obecne w kapeli z Machowa, której Lutosławski z upodobaniem słuchał i w pewien sposób brzmienia te wykorzystał w 4. części “Małej Suity”.

PAP: Pełna nazwa płyty i koncertu brzmi “Grażyna Auguścik Orchestar Inspired by Lutosławski”. Co to jest Orchestar?

Grażyna Auguścik: Orchestar to towarzyszący mi muzycy, ściślej trzy formacje, które tworzą nasz duży zespół. Jest to Trio Jana Smoczyńskiego, Trio Jana Prusinowskiego i Atom String Quartet  Na płytę składają się kompozycje napisane przez Jana Smoczyńskiego inspirowane Lutosławskim, w których wykorzystywał on elementy polskiej muzyki ludowej. To fenomenalne dzieło Smoczyńskiego; myślę że te nowoczesne aranże muzyki Lutosławskiego inspirowanej folklorem przejdą do klasyki.

Natomiast Trio Janusza Prusinowskiego pokazuje skąd się ta muzyka wzięła. Janek Prusinowski uczył się u mistrzów, u muzykantów ludowych, którzy mają tę muzykę w swoich żyłach i to jest najlepsza szkoła. Jego muzycy to też uczniowie i kontynuatorzy muzyków wiejskich, a zarazem awangardowa formacja o charakterystycznym brzmieniu i własnym języku improwizacji. Muzykę łączą z tańcem, archaiczność – z nowoczesnością.

Koncertuje też z nami Atom String Quartet, znany kwartet smyczkowy grający jazz. Muzycy ci wykonują głównie własne kompozycje, inspirowane rytmami latynoskimi, folklorem irlandzkim, melodiami hiszpańskimi a także motywami z różnych regionów Polski, no i tym razem Lutosławskim.

PAP: Kilkunastu muzyków na scenie i jedna wokalistka, czy to trochę nie przytłacza solistki?

Grażyna Auguścik: Wręcz przeciwnie, ta muzyka mnie niesie. Śpiewając z każdym z zespołów, wykorzystuję najróżnorodniejsze techniki wokalne, adekwatne do prezentowanego stylu. Ale jest i tak, że wszyscy muzycy grają wspólnie, tworząc nową, oryginalną muzykę. Muzyka jest prawdziwa. Trzeba zaufać sobie, swojemu sercu i śpiewać.

Mogę dodać, że projekt ten powstał na zamówienie Festiwalu im. Ludwiga van Beethovena pani Elżbiety Pendereckiej i wykonany do tej pory był tylko raz – w  roku 2013.

PAP: Jakie jest źródło tego, bardzo konkretnego i konsekwentnego zainteresowania muzyką ludową?

Grażyna Auguścik: Rodzice byli bardzo dobrymi śpiewakami amatorami, moi dziadkowie byli muzykantami. Dużo się śpiewało w naszym domu rodzinnym. Wszelkim uroczystościom: weselom, chrzcinom, zaręczynom towarzyszyła muzyka. Współtworzyła ona klimat święta rodzinnego. Muzyka wokalna była najważniejszym elementem, niekiedy ważniejsza niż taniec. Przy stole śpiewano piosenki, które komponowano z okazji różnych wydarzeń rodzinnych.

W pewnym sensie były też dla mnie inspiracją zespoły Śląsk i Mazowsze, potem Kapela ze wsi Warszawa i ich muzyka korzeni. Zafascynował mnie też Janusz Prusinowski i jego projekt “Wszystkie mazurki Świata”.

PAP: W którym miejscu ta muzyka spotyka się z jazzem?

Grażyna Auguścik: Wszystkie utwory, które nie są tymi oryginalnymi ludowymi zostały zaaranżowane jazzowo: mają zmienioną harmonię, rytm, wydobyte zostały podziały rytmiczne, które są niezauważalne w naszej muzyce ludowej. I naturalnie są elementy improwizacji, tak ważnej dla jazzu.

PAP: Od dłuższego czasu przebywa Pani w Ameryce, ale koncertuje po obu stronach oceanu. Jak wygląda życie artysty w Chicago?

Grażyna Auguścik: W USA mieszkam od ponad 26 lat. Staram się występować w różnych miejscach, nie tylko w Chicago, choć tam przebywam najwięcej. Długie trasy koncertowe po Stanach Zjednoczonych są bardzo trudne do zorganizowania, także ze względów ekonomicznych. Jeśli układam trasę to muszę ją dzielić także na Wschodnie Wybrzeże  i Zachodnie Wybrzeże czy Środkowe Stany. Co dwa lata jednak staram się odwiedzać miejsca w których już występowałam. Jestem obecna w życiu muzycznym USA jak również od wielu lat w Polsce. Staram się dbać o  swoją publiczność na obu kontynentach.

PAP: Jakie są najważniejsze kluby jazzowe w Chicago?

Grażyna Auguścik: Najważniejszym jest Green Mill, słynny klub nie tylko w Chicago  – wszyscy chcą grać w Green Mill, jest też klub, który nazywamy  „Muzeum Jazzu” – Jazz Showcase, ponieważ  istnieje on wiele lat i jest częścią jazzowej historii Chicago. Oprócz tego jest Andy’s, gdzie jazz rozbrzmiewa od pory lunchu do późnych godzin nocnych i wiele mniejszych scen jazzowych. Jedne się zamykają, powstają nowe na ich miejsce. Występowałam w bardzo wielu, ale najbardziej lubię Green Mill – stanowimy jakby rodzinę muzyczną. W wielu miejscach w Chicago można posłuchać wspaniałej muzyki, jest to przecież miasto bluesa i jazzu.

Rozmawiała Anna Bernat, Polska Agencja Prasowa

foto: PAP / Andrzej Rybczyński

Grażyna Auguścik uczyła się gry na gitarze w szkole muzycznej w Słupsku, później uczyła się śpiewu, kończąc m.in. w 1992 Berklee College of Music w Bostonie.

Debiutowała jako wokalistka w 1977 na festiwalach piosenki w Toruniu i w Opolu (w 1979 zdobyła główną nagrodę w konkursie debiutów w Opolu). W 1981 zdobyła nagrodę na festiwalu piosenki studenckiej w Krakowie oraz na festiwalu jazzu tradycyjnego “Złota Tarka” w Warszawie występując z zespołem “Playing Family” (późniejsza “Swing Orchestra Cracow”).

W 1988 wyjechała do USA, gdzie występowała m.in. z Michałem Urbaniakiem i Urszulą Dudziak, a także z takimi muzykami, jak np.: Jim Hall, Michael Brecker i Randy Brecker, John Medeski czy Patricia Barber. Od 1994 mieszka w Chicago. W 2002, 2003, 2004 i 2006 r. uznana za najlepszą wokalistkę jazzową przez Jazz Forum Magazine.

Nagrała 18 albumów, w tym dwa z Urszulą Dudziak, trzy z Brazylijczykiem Paulinho Garcią,z  którym współpracuje od 17 lat. W Polsce i poza krajem występuje od 15 lat z Trio Andrzeja Jagodzińskiego. Współpracuje koncertując i nagrywając z Bester Quartet, znanym kiedyś jako z The Cracow Klezmer Band. W Chicago oprócz prowadzenia własnego  zespołu, współpracuje z zespołem Matta Ulery-basisty, który gra w jej zespole od 10 lat, jednocześnie wydając  własne płyty. Bierze udział w  wielu projektach  muzyków  amerykańskich i polskich. Więcej informacji można znaleźć stronie internetowej  www.grazynaauguscik.com