Szokujące wiadomości nadeszły z Moskwy, gdzie Centralny Bank Moskwy podniósł stopy procentowe z 10,5 do 17 procent! Ostatnia podwyżka miała miejsce zaledwie 5 dni temu, ale nic nie może na razie powstrzymać lecącego na łeb, na szyję rubla.
Rosyjska waluta nieco się po podjęciu drastycznego kroku wzmocniła, z wczorajszego poziomu 66 rubli za dolara, rano wyceniano amerykańskiego zielonego na 61 “czerwońców”, ale po kilku godzinach wszystko wróciło do normy, czyli euro kosztuje aż 80 rubli, a dolar 66 rubli. Giełdowy dolarowy indeks RTS spadł o ponad 10 proc. i ustanowił nowy rekord słabości, w grudniu indeks ten stracił aż 1/3 swojej wartości. Drastyczna decyzja podniesienia stóp procentowych miała zatrzymać deprecjację rubla i powstrzymać inflację, niemniej po dzisiejszym krachu istnieje ogromne niebezpieczeństwo, że przy wciąż spadających cenach ropy naftowej Rosjanie rzucą się do banków po swoje euro i dolary nie ufając Kremlowi.
A ten stanął przed ścianą,
nie mogąc skorzystać przez sankcje Zachodu z pożyczek bankowych. Rosja straciła na obronę rubla w tym roku już 80 mld dolarów. Rosyjski pieniądz „wyprzedził” ukraińską hrywnę i został najgorszą walutą świata. Federacji Rosyjskiej pozostało co prawda jeszcze ponad $400 mld rezerw walutowych i mnóstwo złota lecz zapasy topnieją i wydają się niewielkie, zważywszy na taniejącą ropę, której eksport stanowi główny dochód kraju. A w perspektywie są ewentualne niepokoje społeczne i spłaty rat zaciągniętych kredytów, co kosztować będzie Rosję tylko w przyszłym roku ponad 100 mld dolarów.
Tymczasem rosną ceny dóbr i usług,
inflacja właściwie już jest dwucyfrowa, a tak naprawdę Rosjanie skutki sankcji odczują dopiero po Nowym Roku, gdyż dotąd mieli dostęp do zakontraktowanych w pierwszej połowie roku towarów z Zachodu. W 2015 r. już ich nie będzie, po wprowadzonym przez Kreml ograniczeniu importu z Europy, Ameryki Północnej, Japonii czy Australii. Samowystarczalność Rosji to na razie bajka dla grzecznych dzieci, ten ogromny naród nie jest w stanie sam się wyżywić i choć Putin oraz Miedwiediew dowodzą, iż wkrótce tak się stanie, to wiele wody w Wołdze upłynie zanim przeciętny mieszkaniec Moskwy czy Petersburga pozna smak lokalnych owoców, mięsa czy warzyw. Na razie minister kultury i sztuki FR zapowiedział ograniczenie rozpowszechniania w kraju filmów amerykańskich i o ile Hollywood bez Rosji przeżyje, to mieszkańcy imperium Putina bez kredytów, nowoczesnych technologii i importowanej żywności już niekoniecznie, choć z drugiej strony legendarna jest ich miłość do mateczki Rosji i skala wyrzeczeń, do których są zdolni. Czy kraj wytwarzający 2,8 proc. światowego PKB może się przeciwstawić koalicji państw mających 50-procentowy udział w globalnej gospodarce? Czas pokaże…
Wiadomość z ostatniej chwili:
Władimir Putin po raz 15. z rzędu został Człowiekiem Roku w Rosji. Na satrapę zagłosowało 68 proc. ankietowanych przez ściśle związany z Kremlem instytut socjologiczny FOM, na drugim miejscu znalazł się Władimir Żyrinowski (4 proc.), trzeci jest Siergiej Ławrow (3 proc.). Rosjanie jak widać jeszcze głodni nie chodzą! Jeszcze!!!
Sławomir Sobczak
meritum.us
PS. Ostatecznie euro i dolar dziś pokonały kolejne bariery, za amerykańską walutę płacono w Moskwie 80 rubli, za europejską aż 100 rubli. Cena baryłki ropy Brent spadła poniżej poziomu 60 dolarów.
foto: occidentalenclave.org