Zacznijmy nietypowo. Jeżeli ktokolwiek z kibiców Chicago Blackhawks miał kiedykolwiek problem z wyjaśnieniem swoim amerykańskim kolegom faktu, że mecz piłkarki może być interesującym widowiskiem nawet wtedy, kiedy kończy się wynikiem bezbramkowym lub strzeleniem jednego gola, w następnej podobnej dyskusji proponuję odtworzenie wczorajszego pojedynku pomiędzy Chicago Blackhawks i Anaheim Ducks. W United Center wygrali goście 1:0, ale bardziej sprawiedliwym rezultatem byłby remis (oczywiście w hokeju remisów niestety nie ma).
Dwie ekipy z czołówki NHL stworzyły we wtorkowy wieczór znakomite widowisko. Ścisłe krycie na całym lodowisku nie przeszkadzało obu drużynom na przeprowadzanie szybkich akcji kończonych strzałami i paradami bramkarzy. Walka była twarda i nieustępliwa, ale bez brutalnych zagrań. Zespoły czekały cierpliwie na swoje okazje i na błędy rywala, po których dochodziło do gorących sytuacji podbramkowych. Niestety dla kibiców Hawks największy, trochę też nieszczęśliwy, błąd popełnił Brent Seabrook, który próbował zatrzymać krążek na linii niebieskiej w strefie ataku, ale zamiast tego, wspomniany krążek przeleciał mu między nogami i kontra gości przyniosła im zwycięskiego gola.
Można oczywiście wytykać błędy, których oprócz skuteczności niewiele można byłoby znaleźć. Zamiast tego proponuję skoncentrować się na pozytywach, których w grze chicagowskiego zespołu jest wiele. Wspomniana skuteczność wróci, gdyż z takim potencjałem talentu jaki dysponuje drużyna Joela Quenneville jest to tylko kwestia czasu.
Zaczęliśmy od piłki i zakończmy także porównaniem piłkarskim. Największym utrudnieniem w zdobywaniu goli i punktów dla Hawks jest fakt, że prawie każda drużyna NHL gra tak jak prawie wszystkie zespoły grają przeciwko Barcelonie czy Realowi Madryt, a więc obrona całą drużyną na swojej połowie i czekanie na cud. Trudno w takich sytuacjach strzelać gole, ale na koniec sezonu i tak wiadomo, która drużyna jest lepsza.
* CHICAGO BLACKHAWKS – ANAHEIM DUCKS 0:1 (0:0, 0:0, 0:1)
0:1 Smith-Pelly (3. gol w sezonie, podczas gry w osłabieniu) bez asysty 51.32 min.
Strzały na bramkę: 38-25 na korzyść Hawks
Kolejny mecz Blackhawks w czwartek, 30 października, na wyjeździe z Ottawa Senators (początek 6.30 PM).
Leszek Zuwalski
meritum.us