Amerykańskie koncerny farmaceutyczne przeznaczyły w trybie pilnym miliony dolarów na próby znalezienia szczepionki przeciwko wirusowi ebola. Do dwóch firm – GlaxoSmithKline oraz NewLink Genetics dołączył koncern Johnson & Johnson.

Jak donoszą media w USA, wielkie spółki farmaceutyczne przesunęły fundusze aby jak najszybciej znaleźć skuteczny lek, który pozwoliłby na zatrzymanie epidemii zarówno obecnie, jak i w przyszłości. Według “USA Today” producenci leków liczą na to, że organizacje międzynarodowe zajmujące się zdrowiem oraz rządy bogatszych krajów kupią przetestowane specyfiki w dużych ilościach, aby przechować je na wypadek epidemii. – To polityczne założenie, że Stany Zjednoczone i WHO, które czują się zakłopotane obecnym rozwojem wypadków, zmienią swoje procedury – mówi profesor Lawrence Gostin z waszyngtońskiego Georgetown University. Eksperci przypominają, że podczas pandemii ptasiej grypy w 2009 roku rządy wydały miliardy dolarów na szczepionki, których potem w większości nie wykorzystano. Obecnie testowane są dwie szczepionki na ebolę – GlaxoSmithKline oraz NewLink Genetics. Projekty te finansowane są zarówno z pieniędzy prywatnych, jak i publicznych. Specyfik GlaxoSmithKline znajduje się obecnie w fazie testów bezpieczeństwa w USA, Wlk Brytanii oraz w Mali. Koncern twierdzi, że po sfinalizowaniu prób klinicznych będzie w stanie produkować ok. miliona szczepionek miesięcznie. Także w fazie prób znajduje się szczepionka dużo mniejszej firmy – NewLink Genetics. Pierwsze wyniki dotyczące bezpieczeństwa leku mają być znane już w grudniu.

Do tych wysiłków dołączył Johnson & Johnson, który poinformował o rozpoczęciu testów własnej szczepionki już w styczniu 2015 roku. Jeśli się powiodą, próby kliniczne zaczną się w marcu 2015 roku. Koncern przeznaczył na ten cel ponad 200 milionów dolarów.

Tomasz Deptuła z Nowego Jorku

ekonomia.rp.pl

foto: drprem.com