Nieznany sprawca zaatakował w środę w południe wartę pilnującą grobu nieznanego żołnierza w kanadyjskiej stolicy, a następnie parlament kraju.
Świadkowie mówili o mężczyźnie w średnim wieku z długimi, ciemnymi włosami uzbrojonym w długą broń strzelecką. Ich zdaniem bez ostrzeżenia oddał on cztery strzały w kierunku żołnierzy pilnujących najważniejszego memoriału Kanady. Trafił jednego z nich. W chwili zamykania tego wydania „Rz” nie było wiadomo, czy życiu ofiary grozi niebezpieczeństwo .
Chwilę później napastnik pobiegł do sąsiedniego budynku parlamentu. Policja natychmiast zarządziła ewakuację.
– Premier Stephen Harper opuścił budynek i znajduje się w bezpiecznym miejscu – poinformował rzecznik rządu Jason MacDonald.
Jednak godzinę po strzelaninie policji wciąż nie udało się złapać sprawcy, nie wiadomo nawet było, czy działa sam, czy też w większej grupie. Po ewakuacji deputowanych i personelu policja zdecydowała się wejść do neogotyckiego budynku parlamentu w poszukiwaniu w jego przepastnych salach zamachowca.
Dosłownie kilka godzin przed strzelaniną kanadyjski rząd podniósł z niskiego na średni poziom zagrożenia terrorystycznego.
– Nasze służby wywiadowcze ustaliły, że pojedyncze osoby albo grupy wewnątrz Kanady lub za granicą mają zamiar przeprowadzić zamach terrorystyczny – powiedział MacDonald.
Chodzi podejrzanych powiązanych z Al-Kaidą oraz samozwańczym Państwem Islamskim.
We wtorek mężczyzna, który niedawno przeszedł na islam, został zabity przez policję w Quebecu po tym, jak umyślnie uderzył samochodem w dwóch żołnierzy, z których jednego zabił.
Na początku października Kanada przyłączyła się do koalicji walczącej z oddziałami Państwa Islamskiego w Syrii i Iraku. Według oficjalnego spisu ludności w kraju mieszka nieco ponad milion muzułmanów, co stanowi 3,2 proc. całego kanadyjskiego społeczeństwa.
Jędrzej Bielecki
Rzeczpospolita
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Raniony żołnierz zmarł w wyniku odniesionych ran, zginął także terrorysta. Trwa obława na na dwie osoby współpracujące z zamachowcem.
foto: ca.news.yahoo.com