Syn wiceprezydenta Joe Bidena, 44-letni Hunter (na zdjęciu  pierwszy z prawej) nie popracował długo w US Navy. Wykształcony w Yale prawnik był ekspertem d/s publicznych w jednostce rezerwowej w Norfolk, ale już po miesiącu zakończył karierę po tym jak testy wykazały obecność w jego organizmie kokainy.

Rzecz się działa w połowie zeszłego roku, decyzja o usunięciu młodego Bidena zapadła w lutym, sprawa na jaw wyszła teraz, temat poruszył wczorajszy “Wall Street Journal”. Hunter Biden wydał specjalne oświadczenie, okazał w nim głęboką skruchę: – Służba w US Navy była największym wyróżnieniem w moim życiu,  głęboko żałuję swoich czynów  i jestem zażenowany, że moje działania doprowadziły do mojego zwolnienia. Szanuję decyzję Navy. Dzięki miłości i wsparciu mojej rodziny próbuję stanąć na nogi.

Marynarka wojenna USA nie komentuje sytuacji, nie wiadomo dokładnie w jaki sposób strony się rozstały. Rzecznik Białego Domu także nie odpowiedział na pytania dziennikarzy. A początki wojskowej karier Bidena były jakże uroczyste, sam sekretarz Navy Ray Mabus na uroczystości związanej z rozpoczęciem prac nad okrętem podwodnym USS „Delaware” wyraził swoją radość z faktu zasilenia szeregów armady przez doświadczonego adwokata. Inny syn wiceprezydenta, Beau również służył w amerykańskim wojsku, także jako prawnik, tyle że w Iraku. Hunter pracował w marynarce na pół etatu, wg “Washington Post” jego głównym zajęciem było doradztwo największej ukraińskiej spółce paliwowej. Był również adiunktem na Uniwersytecie Georgetown i menedżerem zarządzającym w firmie Rosemont Seneca Partners.

Sławomir Sobczak

meritum. us

foto: pontiactribune.com