Hillary Clinton wraz z mężem wzięła udział w Iowa w corocznej imprezie senatora Toma Harkina „Steak Fry”.

Celem oczywiście nie była tylko konsumpcja przez 7 tys. zwolenników Partii Demokratycznej całych gór smażonej wołowiny, ale zbiórka pieniędzy mająca pomóc lokalnym politykom: Bruce’owi  Braley’owi, który stara się dostać do Senatu, Jackowi Hatchowi, który marzy o fotelu gubernatora i Staci Appel startującej w wyścigu o etat w Kongresie.

Państwo Clintonowie przyjęci byli entuzjastycznie, wszak nie było ich tam siedem długich lat i wyglądało na to, że była Pierwsza Dama Ameryki już zapomniała o sromotnej porażce jakiej tu wówczas doznała. Najważniejsze pytanie, o akces Hillary w prezydenckich wyborach 2016 roku, padło. Odpowiedź usatysfakcjonowała publiczność, a brzmiała: – Tak, myślę o tym. Pewnie spotkanie uznano by za nader udane, gdyby nie wyjście Hillary i Billa w tłum w celu promocji straszliwie zjechanej przez krytykę i nie kupowanej masowo książki “Hard Choices”. W „Trudnych czasach” była sekretarz stanu miała się przyznać do lesbijskich skłonności, ale sensacji nie było i w badaniach czytelnictwa za pośrednictwem nośników cyfrowych wynika, że średnio nabywcy tytułu dochodzą do 33 strony i… rezygnują ze wspomnień Hillary z czasów gdy była odpowiedzialna za politykę zagraniczną Stanów Zjednoczonych. No cóż, porażki się zdarzają, a 14 mln dolarów za napisanie beznadziejnego pamiętnika na konto wpadło. Przydadzą się jak znalazł gdy wystartuje prezydencka kampania wyborcza choć doświadczenie uczy, że to sponsorzy pokryją jej koszt.

Clintonowie wychodząc do tłumu narazili się jednak na niewygodne pytania zadawane przez w większości młodych uczestników fundreisingowego spotkania. Na filmie umieszczonym w sieci jest jeden z takich momentów: “Nazywam się Monica Reyes. Jestem członkiem proreformowej grupy DREAMers Action Coalition z Iowa. Zastanawiam się, jak się czujesz jeśli chodzi o opóźnienie obiecanej przez prezydenta Obamę reformy imigracyjnej?” Odpowiedź znających złotoustych dyplomatów nie zszokowała: “Musimy nad tym pracować. Nie wolno nam nigdy zaprzestać pracy”. Nagabywana przez innego aktywistę w tej samej kwestii  Hillary dodała jeszcze: “Myślę, że musimy wybrać więcej demokratów” i zniknęła otoczona agentami Secret Service.

Przypomnę, że Barack Obama obiecał, iż wróci z determinacją do sprawy reformy imigracyjnej najpóźniej do końca tegorocznego lata, a że mamy środek września można uznać, iż prezydent po raz kolejny oszukał miliony rezydentów USA czekających z niecierpliwością na pomyślne rozwiązanie tej kwestii. Zachowanie Clintonów w Iowa z pewnością nie spodobało się milionom Latynosów i przedstawicielom innych nacji, w tym Polakom – i radzę o nim pamiętać. Wybory już niebawem…

Sławomir Sobczak

meritum.us

foto: aol.com