Znak Google do tej pory kojarzony był pod wszystkim szerokościami geograficznymi jako internetowy gigant. Koncern jednak poszerza swoją działalność o przemysł motoryzacyjny. Szykując prawdziwą rewolucję w tej branży.

Google prowadzi bowiem intensywne prace nad stworzeniem samochodu, który będzie się poruszał po drogach bez najmniejszej choćby ingerencji kierowcy. Chociaż to ostatnie określenie zdaje się być nieadekwatne w futurystycznej wizji absolutnie samodzielnego pojazdu. W takim autku wszyscy podróżujący będą wszak pasażerami. Samochód przyszłości będzie poruszał się bez udziału kogokolwiek. Poza elektroniką, której trzeba pomóc programując cel podróży.

Jak zapewnia Google, pojazd ma być w 100 procentach bezpieczny. Co w praktyce całkowicie wyeliminowałoby wypadki czy choćby drobne stłuczki. Nawet chwilowe zdanie się na samodzielne poruszanie auta zmieniłoby postrzeganie całego ruchu drogowego. Wyobraźmy sobie choćby kierowców w podeszłym wieku, którzy np. niedowidzą czy ich reakcja z naturalnych przyczyn jest opóźniona. Samochodowe komputery całkowicie ich zastąpią eliminując do zera zagrożenie na drodze. Google self-driving car zlikwidują także dokumentnie… DUI, czyli przypadki jazdy pod wpływem alkoholu. Bo i kierowca będzie mógł przyjmować wysokoprocentowe trunki do woli jako że do domu zawiezie go sam samochód. Mniej lub więcej zanietrzeźwiony jegomość w jednej chwili przeistoczy się w pasażera.

Wspomnijmy jeszcze o takich drobnostkach jak parkowanie. Wyobraźcie sobie Państwo, że podjeżdżacie pod określony cel podróży (sklep, restauracja, biuro, gdzie pracujecie itd, itp.). Wysiadacie, a wasz samochód już sam szuka miejsca parkingowego. Gdy ponownie zamierzacie podróżować wzywacie pilotem pojazd. Bajka? Niekoniecznie…

To nie fantazja – to najbliższa przyszłość

Już w maju br. Google poinformował, że przygotowuje 100 prototypów takich pojazdów, a prace nad powszechnym ich udostępnieniem będą intensyfikowane. Według zapowiedzi, seryjna produkcja ma się rozpocząć najpóźniej do dziesięciu lat. Auta te pozbawione będą kierownicy, pedałów gazu i hamulca. Wykorzystane zostaną GPS, najnowsze technologie wideo do monitorowania środowiska, co całkowicie wyeliminuje wypadki. Oprogramowanie i czujniki zastąpić mają kompletnie czynności kierowcy. Po prostu uruchomisz przycisk i pojedziesz. Koniec, kropka!

Rewolucja w transporcie

Rewolucyjne pojazdy będą na początku stosunkowo drogie, stąd nie zapowiada się, aby szybko zapełniły drogi tego typu auta osobowe. Co innego, jeśli chodzi o transport, czyli tzw. trucki. Kierowcy ciężarówek już pomalutku powinni się przymierzać do zmiany zawodu. Tu bowiem – jak zapowiadają ekonomiści i socjologowie pracy – firmy transportowe całkowicie zrezygnują z ich usług. Jako że liczbę zatrudnionych w tej branży (kierowcy ciężarówek i półciężarówek) szacuje się w USA na 3,5 miliona może to stanowić poważny problem społeczny.

W kategorii ciężarówek przyszłości najbardziej intensywne prace prowadzi słynny niemiecki Daimler, który zapowiada seryjną produkcję Mercedes-Benz Truck Future najpóźniej w 2025 roku. Podano nawet niektóre parametry pojazdu, jaki ma zrewolucjonizować transport drogowy. Pierwsza ciężarówka przyszłości ma samodzielnie poruszać się po autostradzie z prędkością do 52 mile na godzinę (85 km/h).

Nieco odmienny, niemniej ciekawy jest projekt Volvo. Mianowicie ten producent m.in. “trucków” chce stworzyć karawany jeżdżących w linii ciężarówek, które będzie prowadził jeden kierowca w pilotującym na przodzie pojeździe.

Zdaje się, że jak w przypadku wcześniejszych wszelkich rewolucji technicznych i tu będziemy mieli ogromną walkę konkurencyjną z opóźnianiem za wszelką cenę wdrożenia wynalazku do seryjnej produkcji. Wszak tak wielki przełom w motoryzacji oznacza także straty (z bankructwami włącznie) dotychczasowych potentatów samochodowych. Na placu boju pozostają ci z największym refleksem, czyli już dzisiaj łożący olbrzymie środki na prace związane z samojeżdżącym autem przyszłości.

Leszek Pieśniakiewicz

meritum.us

foto: popherald.com