TEQUILA

Po konsumpcji zalecam niemal obowiązkowo coś mocniejszego. Burrito to faktycznie ciężkie danie i powinno się nieco ulżyć żołądkowi w trawieniu. Najlepiej koreluje tu stylowo tequila, czyli mówiąc wprost: taki dobry jakościowo nasz bimber. Jednakowoż pita odpowiednio smakuje zgoła specyficznie.

Oto króciutki przepis na spożycie słynnej południowoamerykańskiej wódki: do stosunkowo dużego kieliszka (najlepiej około 50 gramów) wlewamy naszą tequilę uzupełniając kilkoma kroplami seven-up. Łykamy na wdechu miksturę natychmiast po wcześniejszym zlizaniu z dołka obok kciuka umieszczonej tam wcześniej soli, po czym zagryzamy lemonką (tzn.wysysamy sok z małego półksiężycowego kawałeczka).

MOJITO

Paniom z kolei polecam mojito, chociaż po prawdzie jest to również jeden z moich ulubionych tzw. drinków. Tak więc panowie też mogą spożywać tę alkoholową miksturę. Jak przygotować, poniżej.

Do dużego naczynia (najlepiej szklanego) wrzucamy pojedynczo obrywane z gałązki liście świeżej mięty. Dodajemy trochę kostek lodu ubijając je tłuczkiem. Nie chodzi tu jednak o samą zmianę konsystencji lodu co o spowodowanie puszczenia soków przez nasze listki. Całość zalewamy dobrej jakości rumem (np. “bacardi” lub z wyższej półki) i naszą jakąś ulubioną lemoniadą. Oba ostatnie składniki powinny być w równych proporcjach, najlepiej po identycznej wielkości butelce. Całość wkładamy do lodówki na godzinę/dwie. Przed samym spożyciem wrzucamy plasterki cytryny lub dodajemy kawałeczki limonki.

Mini-kolacja w stylu meksykańskim gotowa. Teraz już tylko jemy i pijemy, a wszystko najlepiej smakuje przy jakichś latynoskich dźwiękach.

SMACZNEGO!

Leszek Pieśniakiewicz

meritum.us