Idzie myśliwy przez las i śpiewa:
– Na polowanko, na polowanko!
Z tyłu wychodzi niedźwiedź, klepie go po ramieniu i pyta:
– Co, na polowanko?
– Nie!!! Jak Boga kocham, na ryby!!!
***
Zima, las, pada śnieg. Po lesie chodzi podenerwowany niedźwiedź. To złamie choinkę, to kopnie w drzewo, to pogoni wilka. Ogólnie mocno wściekły! Chodzi i gada:
– Po jaką cholerę piłem tę kawę we wrześniu…
***
Zima. Legowisko niedźwiedzi. Mały niedźwiadek budzi starego siwego misia:
– Dziadku! Dziadku, opowiedz mi bajkę!
– Śpij! – mruczy dziadek – … nie czas na bajki.
– Ale dziadku! No to pokaż teatrzyk! Ja chcę teatrzyk! – krzyczy mały.
– No dooobrze… – sapie dziadek gramoląc się pod łóżko i wyciągając stamtąd dwie ludzkie czaszki. Wkłada w nie łapy i wyciągając je przed siebie mówi:
– Docencie Nowak, a co tak hałasuje w zaroślach?
– To na pewno świstaki, panie profesorze…
***
Lew z rana postanowił się dowartościować. Złapał wiec zająca i pyta:
– Kto jest królem dżungli.
– Ty, ty królu – mówi wystraszony zając.
Lew puścił go i złapał zebrę:
– Kto jest królem zwierząt?
– Ty lwie. Ty jesteś królem.
– Ok. – lew puścił zebrę.
Lew dorwał niedźwiedzia. Powalił go i pyta:
– Mów, kto jest królem zwierząt.
Miś był w niezbyt dobrych humorze więc mówi:
– No dobra, ty jesteś królem zwierząt.
Lew dumny jak paw podchodzi do słonia i pyta:
– Ty słoń, kto jest królem zwierząt?
Słoń się zeźlił i nagle złapał lwa trąbą i trzepnął nim o skały. Wybił mu zęby i pogruchotał kości. Lew otrząsnął się i mówi plując zębami:
– Kufa, slon, jak nie wies to sie nie denerfuj…
***
Po upojnej nocy ze słonicą styrany mrówek siedzi pod drzewem, podchodzi do niego drugi mrówek:
– Eee, mrówek… no co ty?
– No wiesz. Buzi, dupci, buzi, dupci, a tu kilometry lecą…
***
Spotkanie w lesie – lew zbiera towarzystwo i mówi:
– Teraz podzielimy się: mądre zwierzaki na prawo, a ładne na lewo.
I tak sowa biegnie na prawo, inne zwierzaki za nią, inne na lewo, a żaba została na środku.
– No i co ty żaba robisz?
– No przecież się, k…a, nie rozdwoję!!!
***
Małżeństwo wybrało się do zoo. Przed klatką z gorylem żona mówi:
– Popatrz tylko: tak właśnie powinien wyglądać prawdziwy mężczyzna! Te bicepsy, taki dziki wzrok, ta postura…
Nagle goryl wysuwa zza krat łapę, wciąga kobietę do klatki i zdziera z niej bieliznę. Kobieta wzywa męża na pomoc:
– Ratuj mnie!
– Powiedz mu to co zwykle: że cię boli głowa!
***
W zoo przed klatką z małpami zatrzymuje się szkolna wycieczka. W pewnym momencie para małp zaczyna się kochać. Nauczycielka nie może odciągnąć dzieci od klatki, więc idzie po dozorcę i mówi:
– Niech pan coś zrobi. Przecież nie wypada, żeby dzieci przyglądały się temu. Może da pan małpom herbatnika?
– A pani dla herbatnika przerwałaby w takim momencie?
***
Wizyta w zoo:
– Tato, dlaczego ta gorylica tak krzywo na nas patrzy?!
– Uspokój się synku, to dopiero kasa…
***
W zoo padł goryl. Rozpoczęto więc starania o sprowadzenie nowego, ale ponieważ zajmuje to trochę czasu, kierownictwo zamieściło ogłoszenie o pracy. Zgłosił się gość, więc mu wyjaśniono, co ma robić. Huśtał się więc w przebraniu goryla codziennie aż razu pewnego przesadził i przeleciawszy ogrodzenie wpadł do klatki z lwem. Biega od kraty do kraty i drze się:
– Lew, lew, ratunku!!!
Lew patrzy z przerażeniem i pewnej chwili nie wytrzymuje:
– Ty, zamknij mordę, bo nas obu z tej roboty wyp….lą!!!
***
Dwa rekiny zauważyły łebka na desce windsurfingowej. Jeden mówi do drugiego:
– Ooo… I to jest obsługa. Ładnie podane, na tacy, z serwetką!
***
Jakie jest ulubione powiedzenie rekina ludojada?
Człowiek z natury jest dobry.
***
Nad rzeczką był kamping. Taki sobie zwyczajny – kilka domków, parę namiotów i kibelki nad wodą. Poniżej rzeczka wpływała do lasu. W lesie, na pochylonym tuż nad wodą pniu siedziały dwie wiewiórki i majtały nóżkami. Duża i mała. Duża – ojciec wiewiórka mówi do mniejszej:
– Synu, nauczony doświadczeniem wielu pokoleń, wieloma rozczarowaniami i upokorzeniami, chcąc oszczędzić ci ewentualnych przykrych chwil, oto przekazuję ci jedną z ważniejszych wskazówek. Popatrz tam – pokazuje łapką na coś płynącego wodą – Widzisz to brązowe?
– Widzę.
– To nie jest szyszka…
***
Biegnie myszka po lesie i spotyka łosia. Podbiega do niego od tyłu, patrzy i szepcze:
– Niesamowite!
Podbiega z przodu, patrzy i szepcze:
– Niepojęte!
Znowu obiega łosia, patrzy od tyłu i szepcze:
– Niesamowite!
I ponownie biegiem dookoła łosia. Patrzy od przodu i szepcze:
– Niepojęte!
I tak kilka razy. Łoś zdziwiony pyta myszkę:
– O co ci chodzi myszko?
– Patrzę na ciebie łosiu i nijak nie mogę zrozumieć: z takimi warunkami, a takie rogi?!
***
Noc. W kuchni ze skrzypieniem otwierają się drzwi od lodówki. Wychodzi z niej spasiona mysz w jednej łapie trzymając wielki kawał żółtego sera, drugą ciągnie za sobą pęto kiełbasy. Idzie do pokoju, skąd rozlega się potężne chrapanie gospodarzy i taszczy ten cały majdan przez środek izby w stronę szafy, pod którą ma wejście do swojej norki. Już jest przed wejściem, gdy w świetle Księżyca dostrzega pułapkę na myszy, a na niej malutki kawałeczek słoninki. Mysz kręci z dezaprobatą głową i mruczy pod nosem:
– Jak dzieci, k…a, jak dzieci…
***
Po wybuchu jądrowym na uschniętym kikucie ocalałego drzewa siedzą dwa szympansy.
– Masz coś do jedzenia ? – pyta samiec.
Samica podaje mu jabłko.
– O nie – protestuje samiec – nie będziemy tej idiotycznej historii powtarzać od początku!
***
Co myśli kura uciekająca przed kogutem?
– Zrobię jeszcze trzy okrążenia dookoła kurnika, żeby nie pomyślał, że łatwa jestem.
***
Na podwórku rozmawiają dwa koguty:
– Czy ty z tą kurą to chodzisz na poważnie, czy tylko dla jaj?
***
Dwa koguty chodzą po mieście i strasznie się nudzą. Jeden z nich w końcu mówi:
– Chodźmy do garmażeryjnego to pooglądamy sobie gołe kury.
***
Przyjechał kogut ze wsi do miasta. Idzie sobie ulicą i widzi jak kurczaki kręcą się na rożnie. Patrzy tak na nie i mówi:
– No proszę: karuzela, opalanko, a na wsi nie ma co ruchać.
***
Przychodzi krowa do lekarza, tak ucieszona, ciągle się śmieje. Lekarz pyta:
– Co pani dolega?
A krowa na to:
– Nie wiem, panie doktorze, to chyba po tej trawie.
***
Rozmawiają dwie krowy w rzeźni:
– Boisz się?
– Boję…
– Pierwszy raz w rzeźni?
– Nie, k…a, drugi!!!
***
Idzie sobie zajączek przez las i pali papierosa. Widzi to krowa i mówi:
– Taki mały a już pali.
A zajączek na to:
– Taka duża, a stanika nie nosi!
***
Zajączek miał ochotę na seks. Idzie przez las i szuka partnerki. Spotyka zwiniętego w kłębek jeża. Obchodzi go dookoła i zupełnie nie może się zorientować, gdzie jest przód, a gdzie tył. Wreszcie mówi:
– Ty, jeż, mógłbyś chociaż puścić bąka, to miałbym jakiś punkt odniesienia.
***
Zajączek przychodzi do sklepu z kosmetykami:
– Czy jest szampon?
– Tylko jajeczny.
– A to dziękuję, nie skorzystam. Chciałem się cały wykąpać.
***
Niedźwiadek kupił motorek. Zadowolony jedzie przez las i spotkał zajączka.
Pyta się:
– Ty zając chcesz się przejechać?
– No pewnie.
– Wsiadaj.
Jadą przez las 40 na godzinę, 50, 60. Nagle niedźwiadek poczuł mocny uścisk i mokro. Pyta się:
– Ty zając, zlałeś się ze strachu?
Na to zajączek ze spuszczoną głową.
– Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając postanowił się odegrać. Zapożyczył się i kupił szybszy motorek. Szukał niedźwiadka. W końcu szczęśliwy znalazł. I pyta się:
– Ty niedźwiedź chcesz się przejechać?
– No pewnie.
Jadą przez las 40 na godzinę 50, 60, 70, 80. Nagle zajączek poczuł mocny uścisk i mokro. Szczęśliwy pyta się niedźwiadka:
– Ty niedźwiedź, zlałeś się ze strachu?
Na to niedźwiadek ze spuszczoną głową:
– Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając szczęśliwy odpowiada:
– No to się zaraz zesrasz, bo nie mogę dosięgnąć do hamulca.
***
Biegnie sobie zając przez las, patrzy, a tu wilk w wilczym dole uwięziony i wydostać się nie może. Zajączek z satysfakcją wykorzystał sytuację i obsikał wilka, a potem pobiegł do domu. W domu myśli: No nie, nie wykorzystać takiej sytuacji? Całe życie będę żałował! I pobiegłszy z powrotem, jeszcze narobił wilkowi na głowę. Wrócił do domu i myśli sobie: No nie, nie wykorzystać takiej sytuacji? Przecież jeszcze mu mogłem naurągać. Biegnie więc z powrotem obmyślając wyjątkowo perfidne wyzwiska i w tym zamyśleniu potknął się i wylądował w dole koło wilka.
– Wilku, wiem, że trudno w to uwierzyć, ale wpadłem cię przeprosić!
***
Zmęczony zajączek podchodzi do jeziora, patrzy w swoje odbicie, przeciąga się i mówi:
– Jak się wyśpię to takiemu wielkiemu niedźwiedziowi tak wpieprzę, tak go pobiję, że ho, ho, ho!!!
Nagle zobaczył odbicie niedźwiedzia w jeziorze i mówi:
– A jak się nie wyśpię to takie głupoty gadam…
***
Wraca lisica do domu, aż tu nagle słyszy w krzakach: Ko, ko, ko, ko, ko… Długo się nie namyślając robi skok w krzaki, skąd po krótkiej szamotaninie wychodzi wilk i zapinając spodnie mówi:
– Nooooo, jak to dobrze znać języki obce.
***
Motocyklista jadący z ogromną prędkością nagle zobaczył na wysokości swojej twarzy małego wróbelka. Starał się jak mógł, żeby go ominąć, ale przy tej prędkości nic się nie dało zrobić. Uderzony ptak przekoziołkował i upadł na asfalt. Motocyklista, mając wyrzuty sumienia, zatrzymał się i wrócił po ptaka. Ponieważ wyglądało na to, że wróbelek żyje, zabrał go z asfaltu. W domu umieścił go w klatce, włożył do niej trochę jakiegoś pożywienia i wodę w miseczce. Rano wróbelek ocknął się. Popatrzył na wodę, popatrzył na jedzenie, popatrzył na pręty klatki przed sobą i mówi:
– O k…a! Zabiłem motocyklistę!
***
Siedzi papuga w oknie, patrzy a tam policjant idzie po chodniku i woła:
– Ej ty, niebieski!
– Co?
– Ty debilu!
Na drugi dzień papuga siedzi w oknie i woła:
– Ej ty, niebieski!
– Co?
– Ty debilu!
Policjant wkurzony idzie do właściciela papugi i mówi:
– Panie, jak ta papuga jeszcze raz tak do mnie powie to pana załatwię.
Na trzeci dzień papuga siedzi w oknie i woła:
– Ej ty, niebieski!
– Co?
– Ty wiesz co…
***
Leci facet w samolocie, zaś obok niego siedzi papuga, strasznie pyskata. W pewnym momencie facet dzwoni po stewardessę. Na pytanie co podać, pasażer mówi:
– Poproszę kawę.
– A dla mnie, stara cioto, tylko pepsi – wykrzykuje papuga do stewardessy. Stewardessa przyniosła pepsi dla papugi lecz zapomniała o kawie dla pasażera. Więc ponownie poprosił ją o kawę. Papuga w międzyczasie wyżłopała swoją Pepsi i klasycznie dorzuciła stewardessie: – A dla mnie, stara cioto, przynieś następną Pepsi. Sytuacja taka powtórzyła się kilka razy, w końcu facet nie wytrzymał i przyjął taktykę papugi, zadzwonił po stewardessę i wykrzyczał do niej:
– Daj mi, stara cioto, kawę!
Tego stewardessa nie zdzierżyła – poszła po pilota i razem z nim wyrzucili z samolotu faceta wraz z papugą.
Lecą tak oboje na dół, a papuga mówi: – No, k…a, jak na kogoś, kto nie umie fruwać, to masz tupet!
***
Wchodzi Murzyn do baru z papugą na ramieniu. Barman pyta:
– Skąd to masz?
Papuga na to:
– Z Afryki!
foto: newevolutiondesigns.com