Dziś urzędnicy CTA odtrąbią z wielką pompą wiadomość, iż przestępczość w miejskich środkach lokomocji i na obszarze działania służb miejskich spadła o ok. 25 proc.
To dane policji chicagowskiej, która twierdzi, że ilość kradzieży i rozbojów w autobusach, pociągach i na dworcach oraz przystankach w ciągu pierwszego półrocza jest dużo mniejsza niż w poprzednich latach w tym samym okresie. Przypadków przemocy było do końca czerwca o 34 proc. mniej niż w analogicznym okresie 2013 r. Złodziejskich wypadków było o 18 proc. mniej: z 975 zgłoszonych w pierwszym półroczu minionego roku ich liczba zmalała do 796, rozbojów mamy o 35 proc. mniej – z 237 przypadków przez pierwsze sześć miesięcy 2013 ich liczba spadła do 154 w tym roku.
Jak się mają te dane do powszechnego społecznego przekonania, iż w mieście zrobiło się dużo bardziej niebezpiecznie? Niewątpliwie wpływ na poprawę sytuacji mają coraz powszechniej używane kamery przemysłowe, jest ich już w CTA ok. 23 tysiące! Znacznie ułatwiają one rozpoznanie i następnie areszt chuliganów i bandytów bez wielomiesięcznych poszukiwań. Wzrosła znacznie ilość patroli funkcjonariuszy ubranych po cywilnemu, które urządzają operacje prowokujące kieszonkowców do działania.
Co najważniejsze, liczba seksualnych napaści, aktów chuligaństwa, fizycznych ataków i morderstw znacznie zmalała bądź tak jak w przypadku zabójstw w ogóle od 2011 r. jest nie notowana. W pociągach i na platformach kolejowych liczba przestępstw w pierwszym półroczu bieżącego roku spadała o 22 proc. , w autobusach i na przystankach o prawie 30 proc.
Jeśli jest tak dobrze to chciałoby się zapytać: dlaczego jest tak źle? Miastem wstrząsnęła ostatnio, bo 16 lipca, bezczelna akcja dwóch uzbrojonych mężczyzn, którzy zaatakowali pasażerów pomarańczowej linii i pozbawili ich gotówki oraz elektronicznych gadżetów, jedna z klientek CTA nie oddawszy swojej torebki dostała kolbą pistoletu po głowie. Na szczęście dzięki kamerom sprawców rozboju aresztowano więc może rzeczywiście w środkach lokomocji CTA jest lepiej, a dzisiejsze oświadczenie nie jest tylko efektem manipulacji i kreatywnej księgowości?
Sławomir Sobczak
foto: Leszek Pieśniakiewicz
meritum.us