Tegoroczne regaty z Chicago do Mackinac nie były niestety udane dla polonijnego żeglarstwa.
Na dobrą sprawę tylko załoga jachtu „Yellow Mellow” Waldemara Emmericha, Jacka Zawadzkiego i Tomasza Citaka spisała się bardzo dobrze zajmując 5. miejsce w stawce 24 jednostek klasy T 10. Pozostałe nasze jachty zajmowały dalekie pozycje: w klasie turystycznych łódek Beneteau 36.7 „Erizo De Mar” Antoniego Czupryny zajął miejsce 9. wśród 18 jednostek, „Koko Loko” Tomka Kokocińskiego w klasie Beneteau 40.7 była 11. czyli ostatnia. Także ostatni wśród 19 łódek w klasie cruising 1 przyszedł na metę „Forte Sea” – jacht Grzegorza Gołąbka, aktualnego komandora Joseph Conrad Yacht Club. To tyle jeśli chodzi o rywalizację w Chicago-Mackinac Trophy Division.
W jeszcze liczniejszej grupie jachtów sportowych rywalizujących w Mackinac Cup Division wystartowała tylko pływająca zresztą pod polską banderą „Husaria”. Jednostka Krzysztofa Kamińskiego ma największy potencjał z wszystkich polonijnych jachtów w Stanach Zjednoczonych i załoga wzmocniona znakomitymi żeglarzami z Polski wydawała się wręcz jednym z faworytów zmagań na jeziorze Michigan. Niestety skończyło się na miejscu 9. w klasie Section 02 gdzie wystartowało 16 ekip. Jak widać kilka dni treningu to za mało by stworzyć team mogący rywalizować o tytuły, na dowód czego mamy trzecie z rzędu zwycięstwo w Trophy Division jachtu „Providence” dowodzonego przez wicekomandora Chicago Yacht Club Grega Miareckiego, który odnosi sukcesy z synem Jerrym. Miarecki dziękując swojej załodze wspomniał o podobieństwie tegorocznego Maca do tego sprzed roku przy czym zaznaczył, iż łodzie przypływały na metę o dobę szybciej. Nie była to niemniej rekordowa edycja słynnych regat, w 106. regatach z Chicago na wyspę Mackinac wystartowało 326 jednostek i rekordy trasy są wciąż niepobite.
W wyjątkowo piękne dni kawalkada 317 łodzi dopłynęła bez większych przygód na wyspę, gdzie jeszcze dziś trwają przyjęcia i spotkania żeglarskiej braci co jest tak piękne i charakterystyczne dla tej imprezy. Zwycięzcą Mackinac Cup został jacht „To the Moon” dowodzony przez Roberta Berga z New York Yacht Club. Pierwsze na mecie bez brania pod uwagę przeliczników były: wśród łodzi turystycznych „Infinite Diversion” byłego komandora CYC Josepha S.Haasa za co ten otrzymał Ile Aux Galets Cup i najszybszy w ogóle „Windquest” Dicka i Douga DeVossów, którzy odebrali The Royono Troping. Wśród szóstki katamaranów najszybszy był „Caliente” chicagowianina Michaela Stecka.
W przyszłym roku regaty rozpoczną się 11 lipca i oby były tak piękne jak tegoroczne i znacznie bardzie udane pod względem sportowych dla polonijnych załóg.
Sławomir Sobczak
meritum.us