Samolot Malaysian Airlines został dzisiaj zestrzelony przez rakietę ziemia-powietrze nad wschodnią Ukrainą, gdzie toczą się walki pomiędzy prorosyjskimi separatystami a wojskami rządowymi. Zginęło 298 osób, w tym jeden obywatel USA. To już druga katastrofa lotnicza malezyjskiego samolotu w ciągu pół roku.
Boeing 777-200ER (lot MH17) udawał się z Amsterdamu do Kuala Lumpur. Na pokładzie znajdowało się 283 pasażerów i 15 osób załogi. W chwili dramatu samolot znajdował się na wysokości 10 tysięcy metrów w odległości 50 kilometrów od rosyjskiej przestrzeni powietrznej. Najprawdopodobniej do strącenia samolotu użyto rakiety z systemu Buk (pociski tego typu są skuteczne do wysokości 22 km).
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko określił to tragiczne zdarzenie aktem terroryzmu i wezwał do przeprowadzenia międzynarodowego śledztwa w sprawie katastrofy. Równocześnie odżegnał się od teorii, jakoby armia ukraińska przez pomyłkę zestrzeliła malezyjski samolot pasażerski. Szczątki maszyny spadły w okolicy wsi Hrabowo, 10 kilometrów na północ od miasta Torez, tuż przy granicy obwodów donieckiego i ługańskiego, będącego aktualnie w rękach separatystów.
Z kolei przywódca prorosyjskich rebeliantów Andrei Purgin stanowczo stwierdził, że za zestrzeleniem stoi armia ukraińska. Według niego, gdyby nawet separatyści posiadali wyrzutnie systemu Buk to nie ma wśród nich osób zdolnych do obsługi zaawansowanego technologicznie urządzenia.
Naturalne wydaje się przerzucanie odpowiedzialnością za skandaliczne zdarzenie z tragiczną śmiercią niemal 300 Bogu ducha winnych osób.
Przypomnijmy, że w marcu br. zaginął samolot Malaysia Airlines (lot 370) lecący z Kuala Lumpur do Pekinu. Do tej pory nie odnaleziono jego wraku.
Znamienne, ale w poniedziałek w tym samym rejonie został zestrzelony ukraiński wojskowy samolot transportowy lecący na wysokości 6.500 m. Kijów twierdzi, iż rakieta ziemia-powietrze, która strąciła ich maszynę została wystrzelona z terytorium Rosji. Kreml jednak uparcie odrzuca oskarżenia Zachodu, że Moskwa w jakikolwiek sposób wspiera separatystów, a z wszystkimi tragicznymi incydentami nie ma absolutnie nic wspólnego. Korelacje z wcześniejszymi wydarzeniami na Krymie mają być nieuzasadnione.
Wczoraj USA wprowadziły kolejne ostre sankcje ekonomiczne i personalne wobec Rosji. Prezydent Władimir Putin natychmiast zapowiedział kontrakcje. No, ale raczej na pewno nie miał na myśli aż tak barbarzyńskich posunięć. W tym wypadku raczej sytuacja wymknęła się spod kontroli i doszło do tragicznej w skutkach pomyłki. Chociaż teraz trudno nie wracać pamięcią do zdarzenia sprzed 31 lat, jako że pewne analogie – chcąc nie chcąc – same się nasuwają. Mianowicie 1 września 1983 roku sowiecki bojowy samolot patrolowy zestrzelił rakietą powietrze-powietrze pasażerski Boeing 747 koreańskich linii lotniczych (słynny lot 007), który omyłkowo przekroczył przestrzeń lotniczą ówczesnego ZSRR. Zginęło wtedy 269 osób, wszyscy znajdujący się na pokładzie cywilnego samolotu.
Gdyby jednak – w co nie chce się wierzyć – decyzja o dzisiejszym zestrzeleniu malezyjskiego samolotu zapadła na Kremlu mielibyśmy realizację najgorszego z możliwych scenariuszy. Czyli powrotu do najbardziej okrutnych czynów z czasów zimnej wojny. Kiedy życie ludzkie dla sowieckich przywódców nie miało żadnego znaczenia.
Leszek Pieśniakiewicz
meritum.us
Kto strącił MH17?
To oczywiście kluczowe, ze względów politycznych, pytanie dzisiejszej tragedii nad wschodnią Ukrainą. Nie znam odpowiedzi, ale wiem, że…
…o godz. 17.30 czasu polskiego malezyjskie linie lotnicze poinformowały, że straciły kontakt z samolotem.
Wiem również, że o godz. 15.50 czasu polskiego Igor Striełkow, dowódca sił zbrojnych Republiki Donieckiej i oficer rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU poinformował na WKontakcie, że w rejonie Toreza (czyli dokładnie tam, gdzie spadł malezyjski boeing) siły separatystów zestrzeliły ukraiński samolot transportowy An-26. “Ostrzegaliśmy ich, nie latajcie po naszym niebie” – napisał Striełkow (jego wpis został już usunięty z WKontakcie).
Wiem, że o godz. 16.13 czasu polskiego rosyjska agencja prasowa RIA-Nowosti nadała depeszę z Doniecka, w której powołując się na źródła we władzach separatystów informowała o zestrzeleniu Antonowa nad Torezem.
Wiem, że ukraiński MON zaprzeczył, jakoby jakikolwiek ukraiński samolot został dziś zestrzelony nad wschodnią Ukrainą.
Wiem również, że 29 czerwca agencja prasowa ITAR-TASS i telewizja Zwiezda należąca do rosyjskiego MON-u informowały o tym, że separatyści zajęli bazę wojskową armii ukraińskiej, w której znajdują się systemy Buk.
Wiem również, że w szeregach sił Republiki Donieckiej walczy cała rzesza byłych żołnierzy rosyjskich, w tym również żołnierzy Specnazu. Nie mam wątpliwości, że są wśród nich specjaliści od znajdującego się od wielu lat na wyposażeniu sił zbrojnych Ukrainy i Rosji systemów rakietowych Buk.
Nie wiemy, kto zestrzelił malezyjskiego boeinga. Czekamy na wynik śledztwa, jeśli takowe się odbędzie.
Bartosz Węglarczyk
rp.pl
foto: rdougwicker.com