Sąd Najwyższy USA uznał, że przekonania religijne mogą decydować o tym, czy firma chce finansować środki wczesnoporonne w ramach ubezpieczenia dla swych pracowników.
Korespondencja z Nowego Jorku
Wheaton College z Illinois nie musi pokrywać swoim pracownikom kosztów ubezpieczenia medycznego obejmującego aborcję i antykoncepcję – orzekł Sąd Najwyższy USA. To kolejna decyzja najwyższego gremium sądowniczego wyznaczająca klauzulę sumienia w reformie ubezpieczeń medycznych Obamacare.
Affordable Care Act, bo tak naprawdę nazywa się ustawa zobowiązująca wszystkich Amerykanów do posiadania ubezpieczenia zdrowotnego, to sztandarowe osiągnięcie obecnej administracji. Reforma jest wprowadzana w życie, choć od początku była głównym obiektem ataku republikanów. Zdominowana przez nich Izba Reprezentantów już kilkadziesiąt razy przyjmowała ustawę o unieważnieniu Obamacare. Z zerowym skutkiem, bo Senat i Biały Dom znajdują się w rękach demokratów. Sprawie więc nie nadaje się dalszego toku legislacyjnego, a demokraci oskarżają republikanów o marnowanie pieniędzy podatników oraz czasu.
Sąd Najwyższy uznał co prawda już dwa lata temu zgodność z konstytucją Obamacare, ale kolejne orzeczenia otwierają drogę do ograniczania zasięgu ubezpieczeń w zależności od zasad, jakimi kierują się niektórzy pracodawcy wykupujący ubezpieczenia zdrowotne pracownikom. Klauzula sumienia – w odróżnieniu od Polski – przywoływana jest więc najczęściej w imieniu płacących składki, a nie korzystających z ubezpieczeń. W pierwszej kolejności przyznano prawo do odmowy finansowania ubezpieczeń pokrywających koszty antykoncepcji i przerywania ciąży szkołom religijnym, organizacjom wyznaniowym i szpitalom prowadzonym przez Kościoły.
Tomasz Deptuła
Rzeczpospolita