Cały Meksyk szaleje ze szczęścia, duża część populacji Chicago pochodząca zza Rio Grande też dziś świętuje, jako że El Tri zanotowali na mundialu wielki sukces, jakim jest awans do 2. rundy piłkarskich MŚ. Kropkę nad “i” postawili gospodarze turnieju, Brazylia także zakwalifikowała się do 1/8 finału.

Arena Pernambuco w Recife była miejscem potyczki o życie pomiędzy Meksykiem i Chorwacją. Podopiecznym Miguela Herrery starczał do kwalifikacji w ostatnim meczu grupowym remis, zespół prowadzony przez Niko Kovaca musiał koniecznie wygrać. Stąd zasiadających na trybunach 46.154 sympatyków piłki nożnej emocje miało z góry zagwarantowane. Ktoś z walczących pozostawał na placu boju, ktoś opuszczał Brazylię. Zaskoczył miło styl gry Meksykanów wychodzących najwyraźniej z założenia, iż najlepszą formą obrony jest atak. Otwarta gra z frontalnym nacieraniem na bramkę strzeżoną przez Stipe Pletikosę. Długo jednak El Tri nie udawało się zdobyć gola, mimo że byli blisko, bardzo blisko. Nie ma jednak w tym turnieju zespół Herrery szczęścia do arbitrów. Tak jak w ich pierwszym spotkaniu na Brasil 2014 z Kamerunem sędzia dwukrotnie nie uznał im prawidłowo zdobytych bramek, tak dzisiaj prowadzący potyczkę Rawszan Irmatow z Uzbekistanu przy stanie 0:0 nie dojrzał zagrania nawet nie ręką, a wręcz oburącz jednego z obrońców chorwackich we własnym polu karnym. Na szczęście opatrzność nad Meksykanami czuwa i kolejny raz nie udało się ich skrzywdzić. Z Kameruńczykami wygrali 1:0, w poniedziałek z Chorwatami 3:1. Imponując dzisiaj ofensywnym stylem do ostatniego gwizdka sędziego. Przy czym nie była to tylko sztuka dla sztuki, ot, tak, ku radości publiki na trybunach i rodaków przed telewizorami w ich ojczyźnie oraz na obczyźnie (m.in. w Chicagolandzie) czy fanów futbolu na całym świecie. To był korespondencyjny wyścig na gole z Brazylią. Już przed meczem było wiadomo, że przy wygranych zarówno Canarinhos jak i El Tri o 1. miejscu w grupie A zadecyduje lepszy bilans bramek, a to oznaczało uniknięcie w następnej rundzie konfrontacji z Holandią (wygrała rywalizację w grupie B po pokonaniu Chile 2:0 we wcześniej rozegranym meczu). Świetnie dysponowanych w mundialu Oranje boją się wszyscy, jak diabeł święconej wody. Stąd bramki miały tutaj kluczowe znaczenie. “Kanarkowi” rozprawili się jednak z “Lwami” na tyle wyraźnie, że utrzymali 1. lokatę w tabeli swojej grupy.

Brazylia zmierzy się więc w 1/8 finału z Chile, Meksyk z Holandią. Tutaj już zaczyna się system pucharowy, czyli przegrywający odpada. Stąd i kalkulacja w pełni zasadna.

Wracając jednak do meczu Brazylii z Kamerunem na Estádio Nacional w stolicy kraju Brasilii to stał on pod znakiem dwóch “setek”. Tak się akurat złożyło, że był to 100. występ Canarinhos w historii mistrzostw świata, poniekąd przy okazji Neymar Junior zaliczył inną “setkę”, czyli zdobył 100. gola na obecnie trwającym turnieju (w 17. minucie meczu na 1:0). Skończyło się dla zespołu prowadzonego przez Luiza Felipe Scolariego radośnie, bo i zwycięstwo 4:1 cieszy jego i na pewno raduje cały Kraj Kawy, niemniej niespodziewanie 69.112 zasiadających na trybunach stadionu w żółto-zielonych koszulkach fanów gospodarzy przeżyło chwile niepewności. Niepokój jednak miał miejsce jedynie przez 9 minut, wszak tylko tyle czasu na tablicy świetlnej widniał rezultat 1:1.   W 35. min. Neymar po raz drugi pokonał Charlesa Itandjego, a potem to już był mecz do jednej bramki.

Wcześniejsze dwa spotkania, kończące batalię w grupie B uświadomiły dobitnie wszystkim naiwnym – i to pod wszystkimi szerokościami geograficznymi – że w piłce nożnej XXI wieku (tej na najwyższym poziomie oczywiście) nie ma miejsca na mecze li tylko o honor. Gdy brak wysokiej stawki to i brak pełnego zaangażowania głównych aktorów, albo i w ogóle brak wielkich postaci na placu gry. Na Arena Corinthians w Sao Paulo dzisiaj Holandia walczyła z Chile niby o grypowe zwycięstwo, faktycznie jednak 62.996 widzów na stadionie mogło czuć się mocno zawiedzionych. Kapitalnie prezentujące się wcześniej oba zespoły tym razem jakby przeszły obok spotkania. Awans Oranje i La Roja miały w kieszeni to i po co się nadwerężać, niepotrzebnie tracić siły narażając przy okazji na kontuzje grożące przedwczesnym zakończeniem gry na mundialu? Louis van Gaal nawet posadził na ławce rezerwowych swojego asa Robina van Persie. “Pomarańczowi” i tak odnieśli zwycięstwo (2:0) bo na murawie był… Daryl Janmaat, prawdziwy talizman tego zespołu. Do tej pory 24-letni Holender wystąpił w 19 spotkania pierwszej narodowej reprezentacji, zakończonych jej 14 zwycięstwami i 5 remisami. Z nim w składzie jeszcze Oranje nigdy nie polegli. No, ale gdy się ma światowej klasy partnerów to znowu nie tak trudno robić za dobrego ducha drużyny…

W meczu pożegnania Hiszpania gładko pokonała Australię (3:0). Mecz na Arena de Baixada w Kurytybie nie mógł zachwycić. Vicente del Bosque w końcu generalnie przemeblował skład, desygnując do gry niemal całkowicie inny zespół. Zawiedziony selekcjoner poprzednich mistrzów świata nie pozwolił się nawet oficjalnie pożegnać z narodowym trykotem Xaviemu Hernandezowi. Genialny pomocnik Barcelony oficjalnie zapowiedział koniec kariery reprezentacyjnej. Zresztą już mecz z Chile obserwował zza linii bocznej. Czy aby del Bosque nieco się nie pospieszył skreślając ostatecznie Xaviego. A nawet jeśli ten fantastyczny kreator gry La Furia Roja a na co dzień Barcy faktycznie ma najlepsze swoje dni za sobą to i należało mu się chyba należyte pożegnanie. Wszak w mojej przynajmniej (chociaż chyba nie tylko mojej) skromnej opinii to właśnie Xavi Hernandez był głównym architektem ogromnych sukcesów Hiszpanii w ostatniej dekadzie, z mistrzostwami Europy w 2008 i 2012 oraz mistrzostwem świata 2010 na czele. Titi-taka umarła w Brazylii, ale czemu pospiesznie i w dodatku mało uroczyście piłkarsko “grzebać” jej sztandarową postać? Tylko dlatego, że niepotrzebni mogą – albo powinni – odejść…

Leszek Pieśniakiewicz

GRUPA A

* Chorwacja – Meksyk 1:3 (0:0)
0:1 Marquez 72
0:2 Guardado 75
0:3 Hernandez 83
1:3 Perisić 87
Chorwacja: Stipe Pletikosa – Sime Vrsaljko (58 Mateo Kovacić), Vedran Corluka, Dejan Lovren, Danijel Pranjić (74 Nikica Jelavić) – Luka Modrić, Ivan Rakitić, Ivan Perisić, Darijo Srna – Mario Mandzukić, Ivica Olić (70 Ante Rebić).
Meksyk: Guillermo Ochoa – Paul Aguilar, Francisco Rodriguez, Rafael Marquez, Hector Moreno, Miguel Layun – Hector Herrera, Jose Juan Vazquez, Andres Guardado (84 Marco Fabian) – Giovani dos Santos (62 Javier Hernandez), Oribe Peralta (79 Carlos Pena).
Żółte kartki: Rakitić – Marquez, Vazquez.
Czerwona kartka: Rebić (89, brutalny faul).
Sędziował: Rawszan Irmatow (Uzbekistan).

* Kamerun – Brazylia 1:4 (1:2)
0:1 Neymar 17
1:1 Joel Matip 26
1:2 Neymar 35
1:3 Fred 49
1:4 Fernandinho 84′
Kamerun: Charles Itandje – Allan Nyom, Joel Matip, Nicolas N’Koulou, Henri Bedimo, Landry N’Guemo, Eric-Maxim Choupo-Moting (81′ Jean Makoun), Stephane M’Bia, Eyong Enoh, Benjamin Moukandjo (58′ Edgar Salli), Vincent Aboubakar (72′ Pierre Webo).
Brazylia: Julio Cezar – Daniel Alves, Thiago Silva, David Luiz, Marcelo, Paulinho (46′ Fernandinho), Luiz Gustavo, Oskar, Hulk (63′ Ramires), Fred, Neymar (72′ Willian).
Żółte kartki: Eyong Enoh, Edgar Salli, Stephane M’Bia (Kamerun).
Sędzia: Jonas Eriksson (Szwecja).

1. Brazylia     3     7    7:2
2. Meksyk     3     7     4:1
3. Chorwacja     3     3     6:6
4. Kamerun     3     0     1:9

GRUPA B

* Holandia – Chile 2:0 (0:0)
1:0 Fer 77
2:0 Depay 90+2
Holandia: Jasper Cillessen – Ron Vlaar, Daryl Janmaat, Daley Blind, Stefan de Vrij, Arjen Robben, Wesley Sneijder (76 Leroy Fer), Nigel de Jong, Georginio Wijnaldum, Dirk Kuyt (89 Terence Kongolo), Jeremain Lens (69 Memphis Depay).
Chile: Claudio Bravo – Gonzalo Jara, Eugenio Mena, Mauricio Isla, Marcelo Diaz, Gary Medel, Francisco Silva (70 Jorge Valdivia), Charles Aranguiz, Felipe Gutierrez (46 Jean Beausejour), Alexis Sanchez, Eduardo Vargas (81 Mauricio Pinilla).
Żółte kartki: Silva – Blind.
Sędziował: Bakary Gassama (Gambia).

* Australia – Hiszpania 0:3 (0:1)
0:1 Villa 36
0:2 Torres 69
0:3 Mata 82
Australia: Mathew Ryan – Ryan McGowan, Alex Wilkinson, Matthew Spiranović, Jason Davidson, Matt McKay, Mile Jedinak, Oliver Bozanić (72 Mark Bresciano), Mathew Leckie, Tommy Oar (61 James Troisi), Adam Taggart (46 Ben Halloran).
Hiszpania: Pepe Reina – Juanfran, Raul Albiol, Sergio Ramos, Jordi Alba, Xabi Alonso (84 David Silva), Koke, Andres Iniesta, Santi Cazorla (68 Cesc Fabregas), David Villa (56 Juan Mata), Fernando Torres.
Żółte kartki: Spiranović, Jedinak – Ramos.
Sędziował: Nawaf Shukralla (Bahrajn).

1. Holandia     3     9     10:3     9
2. Chile         3     6     5:3     6
3. Hiszpania     3     3     4:7     3
4. Australia     3     0    3:9     0

LP

meritum.us