Niezwykle rzadki, jednocentowy znaczek pocztowy z XIX wieku sprzedano w Nowym Jorku za $9,5 mln ustanawiając tym samym filatelistyczny rekord świata.
Znaczek w kolorze purpury zwanej magentą jest maleńki, jego wymiary to zaledwie cal na 1,25 cala ( 2,54 x 3,18 cm), a pochodzi z brytyjskiej kolonii Gujana. Licytację w domu aukcyjnym Sotheby’s rozpoczęto od $4,5 mln i w dwie minuty zakończono po telefonie od tajemniczego nabywcy.
Wykonany w 1856 r. na Gujanie znaczek jest ośmiokątny, naniesiono na nim czarnym tuszem dewizę kolonii i obraz okrętu. Znaczek jest w znakomitej kondycji, to prawdopodobnie biorąc pod uwagę rozmiar i wagę najbardziej wartościowy przedmiot na świecie. Filatelistyczną perłę (to jedyny egzemplarz na świecie) przez wiele lat posiadał słynny austriacki zbieracz hrabia Philipp la Renotiere von Ferrary mieszkający we Francji. Po jego śmierci władze w Paryżu skonfiskowały jego kolekcję, która była prawdopodobnie najcenniejszą w historii jako reperację wojenną i sprzedały tuż przed Wielkim Kryzysem m.in. do USA. Ostatnim nabywcą, w 1980 r. był miliarder John du Pont, który zapłacił za „British Guiana 1856 1c black on magenta” 935 tys. dolarów. Zwariowanemu na punkcie filatelistyki i zapasów Du Pont znaczek szczęścia nie przyniósł, w 1996 roku chory psychicznie spadkobierca fortuny, którą przyniosła sprzedaż farb, zastrzelił słynnego zapaśnika Davida Schultza i zmarł kilka lat temu w więzieniu.
Znaczek pokazywany ostatnio na wystawach w Londynie, Hong Kongu i Nowym Jorku sprzedali spadkobiercy, Gujana to w tej chwili biedna, ale niezależna od angielskiej królowej wyspa, na której mieszka ok. 700 tys. osób.
Poprzednim rekordzistą Sotheby’s był żółty szwedzki Treskilling sprzedany w 1996 r. za $2,2 mln. Najwyższą cenę za walor filatelistyczny osiągnęła w 1993 r. tzw. Bordeaux Cover – czyli koperta z obiegu opatrzona parą znaczków z Mauritiusu. Pomarańczowo-czerwona jednopensówka i drugi znaczek w kolorze ciemnoniebieskim o nominale 2 pensów sprzedano za $4 mln. Każdy z nas ma w domu jakieś stare znaczki.
W mojej kolekcji odziedziczonej po dziadku jest ich kilkaset, Państwo wybaczą ale muszę kończyć, lecę sprawdzić czy nie ma tam jakiegoś malutkiego skarbu, internet w dzisiejszych czasach skoryguje nadzieje w kilka sekund.
Sławomir Sobczak
meritum.us
foto: glenstephens.com